Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:1762.05 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:56:54
Średnia prędkość:30.97 km/h
Maksymalna prędkość:55.65 km/h
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:65.26 km i 2h 06m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
56.09 km 0.00 km teren
01:46 h 31.75 km/h:
Maks. pr.:47.11 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Poszukiwania źródła stuków ciąg dalszy

Wtorek, 31 maja 2011 • dodano: 31.05.2011 | Komentarze 7

Po przyjeździe z roboty, biegiem się przebieram i ruszam do Piotrka. U niego dokręcamy co możliwe w rowerze i ruszamy na kolejne testy. Na początku nic nie słychać i sam nie wiem czy to wina huczącego nieustanie w uszach wiatru, czy stukanie w początkowej fazie jazdy jest niesłyszalne. Po jakimś czasie wszystko wraca do normy i stuki puki słychać już normalnie. Nieraz przestaje, kiedy naciskam mocniej na pedały, nasila się. Nie ma pojęcia o co chodzi. Dziś jeszcze zmienię w nim pedały i zrobię kolejny test. Jeśli to nie pomoże, rower jedzie do serwisu. Niech go rozbierają i składają od nowa.
Dzisiejsza jazda to walka z wiatrem,a le też mocne tempo. Po drodze dwie osoby próbowały podczepić się na koło, kolarz na Bianchi i jakaś Pani bikerka na góralu. Bikerka wytrzymała dłużej niż szosowiec.
Jazda w wietrze na tym rowerze to zupełnie co innego niż na Czarnym. Aż tak bardzo ten wiatr nie przeszkadza.
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Ossów-Leśniakowizna-Majdan-Zabraniec-Poświętne-Laskowizna-Karolew-Tuł-Ostrówek-Klembów-Stary Kraszew-Helenów-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Temp: 30-25°C
Wiatr: płd-wsch 6-4m/s
Czas: 17:20-19:10
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
38.73 km 0.00 km teren
01:13 h 31.83 km/h:
Maks. pr.:49.05 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wieczorne kilometry

Poniedziałek, 30 maja 2011 • dodano: 30.05.2011 | Komentarze 3

Jakoś dziś czułem niedosyt po tej jeździe w upale i wietrze. Poczekałem aż się trochę ochłodzi i około 18:30 zatelefonowałem do Piotrka, który właśnie wracał z wycieczki rowerowej z zoną. Był chętny na kontynuowanie jazdy ze mną. Podjechałem więc do niego szybko, gdzie dokręciliśmy pedały w moim rowerze. Jednak stukanie to nie wina niedokręconych pedałów. Tak naprawdę nie mam już pomysłów co może się dziać. Mam nadzieję, że to nic poważnego i na przeglądzie zostanie to wyeliminowane. Martwię się tym, bo nie wiem co się dzieje.
A co do dzisiejszej wieczornej jazdy, to wiatr nie uspokoił się za mocno, ale my nie dawaliśmy mu się i cisnęliśmy. Po zakończeniu dzisiejszej jazdy, poprawiłem swój najdłuższy miesięczny kilometraż.
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Wołomin-Czarna-Radzymin-Wiktorów-Stary Kraszew-Wola Rasztowska-Stary Kraszew-Helenów-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Temp: 20°C
Wiatr: płd-wsch. 4m/s
Czas: 18:40-19:55
Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
85.71 km 0.00 km teren
02:46 h 30.98 km/h:
Maks. pr.:42.27 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jazda cajmerska

Poniedziałek, 30 maja 2011 • dodano: 30.05.2011 | Komentarze 9

No takiej lipy jeśli chodzi o jazdę to ja dawno nie odstawiałem. Wyjechałem dziś o beznadziejnej porze. Ranek miałem praktycznie cały zajęty i mogłem wsiąść na rower dopiero przed godzina jedenastą. Biorąc pod uwagę dzisiejsze temperatury, jedenasta to późna godzina. Wymyśliłem sobie, że przez Poświętne skoczą do Stanisławowa, a dalej trasą na Węgrów, ponownie odwiedzę zamek w Liwie. W drodze do Poświętnego usłyszałem, że rower wydaje z siebie jakieś dziwne stuki, które coraz bardziej się nasilały. Kilka razy się zatrzymywałem i sprawdzałem co może być przyczyną, ale nic nie mogłem wypatrzyć. Postanowiłem zrobić więc rundę standardową i wrócić do Wołomina, do Świata Rowerów, aby poradzić się fachowców. Im bliżej byłem serwisu, tym mniej dolegliwości były słyszalne. Kiedy na rower wsiadł człowiek mający wypowiedzieć się na temat bolączki, okazało się, że nic się nie dzieje i nie słychać żadnych stuków. Wsiadłem więc znowu na rower i ruszyłem, nasłuchując czy te stukanie się powtórzy. No i faktycznie ustało. od czasu do czasu słyszałem pojedyncze stuknięcie ale nie było to, to co wcześniej. Do chwili obecnej nie ma pojęcia co może być przyczyną. Wpadłem na pomysł, że pedały mogą być za słabo dokręcone a druga sprawa, rozregulowana już przerzutka przednia, może wydawać z siebie jakieś odgłosy. Przerzutka przednia faktycznie jest rozregulowana, bo od nowości chyba nikt jej porządnie nie wyregulował. Regulacja w rowerze, chyba nie jest mocną stroną sklepu sprzedającego tę markę. Trzeba będzie jak najszybciej udać się na pierwszy przegląd. Dalej walcząc z dzisiejszym super wiatrem, skoczyłem do Piotrka do roboty, gdzie chwile pogadaliśmy. Potem miałem zamiar pojechać jeszcze do Nieporętu. Kiedy wjechałem na trasę nieporęcką, to wiatr i ruch samochodowy, skutecznie ostudziły moje zapędy. Wcześniej więc zjechałem z trasy i pojechałem do Radzymina, co znacznie skróciło (na szczęście) siłowanie się z wiatrem. Miałem w planach zrobienie dziś kolejnej setki, ale nie wyszło. Dobre i tyle.
Trasa: Wołomin-Majdan-Ręczaje Polskie-Poświętne-Międzyleś-Tuł-Stare Grabie-Zagościeniec-Wołomin Słoneczna-Wołomin-Majdan-Leśniakowizna-Ossów-Kobyłka-Zielonka-Marki-Słupno-Radzymin-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Temp: podobno 25°C ale termometr w liczniku rowerowym pokazywał 32,5°C
Wiatr: płd-wsch. 5-6m/s
Czas: 10:40-13:50
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
105.33 km 0.00 km teren
03:16 h 32.24 km/h:
Maks. pr.:55.65 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pierwsza setka szosóweczką

Niedziela, 29 maja 2011 • dodano: 29.05.2011 | Komentarze 3

Ku pokrzepieniu serc, po porannym złym humorze, zapakowaliśmy się z Piotrkiem po obiadku na swoje nowe nabytki, w celu ich dalszego testowania i sprawdzenia siebie na nowym sprzęcie oraz samego sprzętu na dystansie 100 km. Będę się powtarzał, ale powiem to samo co wczoraj. Jazda tym rowerem jest nieporównywalna do jazdy moim Czarnulkiem. To tak, jakbym przesiadł się z Malucha do Mercedesa. Obawiałem się jednak, że moje plecy, nie będąc przyzwyczajonymi do nowej pozycji, będą protestować po dwóch godzinach jazdy. A tu nic takiego, wszystko odbyło się bez bólu. No i kolejna sprawa to brak drętwienia rąk. Na kierownicy Czarnego, po kilku godzinach jazdy, nie mogłem znaleźć sobie już miejsca, szczególnie dla lewej dłoni. Teraz jest wszystko w porządku.
Dzisiejsza jazda, szczególnie początek, odbywała się znowu w tempie lansowym. Dalej przyzwyczajałem się do klamkomanetek, kierownicy, innego ułożenia dźwigni hamulców. Kombinowałem z biegami i przełożeniami. Kilka razy złapałem się na tym, że szukam dźwigni hamulca, w tym miejscu gdzie znajdują się w Czarnym. Kiedy mniej więcej ogarnąłem co i jak, przyspieszyliśmy. A dziś wiatr przyspieszyć za bardzo nie pozwalał. Wyszło jednak ładnie. Nogi czują ciągłą jazdę na blacie, ale teraz to już będzie normalka.
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Stary Kraszew-Wiktorów-Radzymin-Ruda-Stare Załubice-Kuligów-Józefów-Słopsk-Niegów-Zazdrośc-Obrąb-Mokra Wieś-Jadów-Sulejów-Kuru-Jaźwie-Międzyleś-Poświętne-Ręczaje Polskie-Majdan-Wołomin
Temp: 22°C
Wiatr: płd-zach. 4-5m/s
Czas: 15:00-18:30
Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
6.79 km 0.00 km teren
00:18 h 22.63 km/h:
Maks. pr.:35.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Drugie podejście i klapa

Niedziela, 29 maja 2011 • dodano: 29.05.2011 | Komentarze 3

Wczoraj, kiedy oglądałem prognozę pogody, wszystko wyglądało super. Dziś wstałem o 3:45, wyjrzałem przez okno i było sucho. Można zatem się szykować do wyjazdu na te upragnione już chyba 12 godzin. Rozrobiłem izotoniki w bidony i bukłak i zjadłem śniadanie. Za chwilę dostałem SMSa od Piotrka z informacją, że już pada. Wyjrzałem ponownie przez okno i ręce mi opadły. Ustaliliśmy, że czekamy do godz. szóstej aż przestanie padać. Przed szóstą faktycznie się uspokoiło, więc decyzja: wyjeżdżamy. Wyszedłem i czekając na Piotrka, podjechałem w stronę Kobyłki. Na ulicy pływalnia i znowu wzmógł się deszcz. Po chwili rower był już cały brudny i mokry a ciuchy moment przemiękały. Dzwonię znowu do Piotrka, który mówi mi przez telefon że dopłynął już do ronda w Wołominie. Decyzja: Wracamy i idziemy kurwa spać. Drugi raz i nic z tego nie wyszło. Szlag by to trafił. Kiedy zdążyłem się położyć, to około 6:30 przestało padać i do chwili obecnej, czyli do 12:20, kiedy wróciłem Czarnym od rodziców, nie pada i zdążyło już nawet podeschnąć. Nie wiem co sądzić o tym, ale moja żona stwierdziła, to pewnie jakiś ZNAK!!
Nie mam pojęcia, kiedy teraz to zaplanować i za którym razem się uda.
Już dawno nie miałem tak zmarnowanego weekendu. Jedyna pociecha i to wielka, to taka, że odebrałem wreszcie rower.
Kategoria 0-50, Po mieście


Dane wyjazdu:
31.86 km 0.00 km teren
01:03 h 30.34 km/h:
Maks. pr.:43.24 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Testy szosóweczki

Sobota, 28 maja 2011 • dodano: 28.05.2011 | Komentarze 3

Dziś z uwagi na lejący o godz. 3 rano deszcz, nie doszedł do skutku planowany wyjazd dwunastogodzinny. Zrezygnowaliśmy, nie chcąc męczyć się w deszczu. Dobrze właściwie wszystko się stało, bo pojechaliśmy za to do Warszawy, odebrać wreszcie swoje upragnione cudeńka. Wreszcie jestem posiadaczem roweru szosowego Cannondale CAAD 105. Po powrocie z zakupów przysposobiliśmy sprzęty do jazdy i wybraliśmy się na pierwszą jazdę testową. Co tu dużo mówić? Chyba resztę swojego życia spędzę na nowym rowerze. To jest cudo!! Wrażenia z jazdy po tym jak przesiadłem się ze swojego Czarnulka, niesamowite. Szybkość na tym rowerze właściwie robi się sama. Widelec karbonowy całkowicie zmienia podejście do naszych dróg. Nie wyobrażam sobie więc jazdy na całym karbonie. Piotrek mówi, że to zupełnie inna jazda.
Polecieliśmy się polansowac tylko do Poświętnego, do którego właściwie nie dojechaliśmy z uwagi na jakiś koszmarny wypadek. Teraz mam dylemat na którym rowerze wyjechać jutro, na te przełożone i zaplanowane dwanaście godzin. Czy dać się wykazać jeszcze Czarnulkowi? Trochę głupio tak go porzucić. Pewnie wyjedzie w swoją podróż "życia".
Trasa: Wołomin-Mjadan-Ręczaje Polskie-Poświętne--Ręczaje Polskie-Majdan-Lesniakowizna-Ossów-Kobyłka-Wołomin
Temp: 16°C
Wiatr: płn-zach 2m/s
Czas: 17:30-18:35
Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
58.69 km 0.00 km teren
01:55 h 30.62 km/h:
Maks. pr.:38.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Czwartkowe popołudnie

Czwartek, 26 maja 2011 • dodano: 26.05.2011 | Komentarze 3

Po wczorajszym zaplanowanym wolnym dniu, dziś należało ruszyć tyłek. Trening po robocie zaliczony. Przygotowania do soboty właściwie zakończone, jeszcze tylko konserwacja roweru i można ruszać.
Dziś standardowa trasa, taka do znudzenia. Wiatr się nasilił i momentami się nie chciało z nim walczyć. Oby w sobotę było go mniej.
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Ossów-Leśniakowizna-Majdan-Ręczaje Polskie-Poświętne-Międzyleś-Tuł-Ostrówek-Klembów-Stary Kraszew-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Temp: 18°C
Wiatr: płd-wsch. 5m/s
Czas: 17:00-19:00
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
62.91 km 0.00 km teren
02:03 h 30.69 km/h:
Maks. pr.:40.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Porobotny lans

Wtorek, 24 maja 2011 • dodano: 24.05.2011 | Komentarze 4

Sam nie wiedziałem czy mam dziś ruszać tyłek, czy dalej poodpoczywać, tym bardziej, że w robocie znowu natyrałem się jak wół. Jednak po kontakcie z Piotrkiem, postanowiłem, że jednak się ruszę. Nastawiałem się dziś i właściwie w tym tygodniu, bardziej na jazdę lansowo-barową. Niech sobie nóżki odpoczywają i przygotowują się na sobotę. (Mam nadzieję, że pogoda nie pokrzyżuje planów). Zatem dziś odbywało się bez szaleństw, ale i tak nogi omdlewały mi trochę a kiedy zaczęliśmy jechać pod wiatr, który dziś podmuchiwał mocniej, mina mi lekko zrzedła.
A roweru, żesz w mordę mać dalej nie ma. Rzekomo ma być jutro. ZOBACZYMY !!
Trasa: Wołomin-Majdan-Ręczaje Polskie-Poświętne-Międzyleś-Jaźwie-Miąse-Tłuszcz-Wólka Kozłowska-Wola Rasztowska-Stary Kraszew-Helenów-Czarna-WOłomin Słoneczna-Wołomin
Temp: 23-20°C
Wiatr: początkowo płd. 3m/s, potem zmienił się na płn-zach. 5m/s
Czas: 16:55-19:00
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
101.50 km 0.00 km teren
03:08 h 32.39 km/h:
Maks. pr.:48.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Szalona niedziela

Niedziela, 22 maja 2011 • dodano: 22.05.2011 | Komentarze 7

Dziś wyruszyłem sam, z uwagi na to, że Piotrek ma przymusowe wolne. Ja też dziś mam imprezę rodziną, więc musiałem zerwać się z rana i o godz. 7:35 już byłem na rowerze. Planów większych żadnych nie miałem. Zdecydowałem, że pojadę sobie trasą nieporęcką, bo dano już nią nie jechałem a dziś, przy niedzieli, będzie ona luźniejsza. Po drodze do Nieporętu, kiedy wykręciłem średnią 33km/h, zakiełkował mi w głowie pomysł utrzymania średniej 32km/h na trasie stu kilometrów. Okazało się, że nie będzie to wcale łatwe, bo dzisiejszą trasę, ułożyłem sobie tak bezmyślnie, że większość wyszła pod wiatr. A wiatr to wiał dziś chyba zewsząd właściwie. Były momenty, że miałem już rezygnować z tego przedsięwzięcia, ale im więcej kilometrów pokonywałem i średnia w miarę się trzymała, tym bardziej się utwierdzałem w przekonaniu, że może się uda.
W okolicach miejscowości Chajęty miałem oto takie zdarzenie. Omijając zmasakrowane pobocze jezdni, wyjechałem bardziej na środek pasa, ale ani przez chwilę nie opuszczałem go. Z tyłu słyszę już jakiś baran trąbi, choć ma możliwość wyminięcia mnie bez problemu. Na jezdni oprócz nas nikogo. Drę się więc (właściwie do samego siebie), że spier.... A on wyprzedził mnie, ale widzę że hamuje. Po chwili widzę wsteczne światła, cofa i jedzie do mnie. Ohooo, usłyszał moje pozdrowienie. Przez otwarte okno drze gębę, że mogę jechać bardziej bokiem. Więc ja kulturalnie tłumaczę mu, używając słów powszechnie uznanych za obelżywe, że jezdnia nie należy wyłącznie do niego. On coś tam jeszcze krzyczy, ale nie słyszę co, bo dalej skupiam się na jeździe, a jadę cały czas dość szybko. W końcu gość rezygnuje z wymiany zdań i odjeżdża w swoją stronę. Ja dalej koncentruję się na swoim zadaniu. Mniej więcej w połowie trasy, zatrzymuję się na jedzonko i uzupełnienia płynów i ruszam dalej w zwariowany pościg za nie wiadomo czym. W końcu, gdzieś tak w okolicach dziewięć dziesiątego kilometra nachodzi mnie kryzys i stwierdzam, że mam to w dupie i skręcam wcześniej do domu. Ogarniam się jednak szybko i dalej kontynuuję jazdę aby wykręcić tę setkę. Dojeżdżam do domu trochę wymęczony, ale jestem zadowolony z wykonania założonego celu.
Trasa:

Temp: 18-25°C
Wiatr: niby płd. 2-3 m/s, ale wiał zewsząd
Czas: 7:35-10:55
Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
130.30 km 0.00 km teren
04:10 h 31.27 km/h:
Maks. pr.:47.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Prognozy pogody kłamią !!

Sobota, 21 maja 2011 • dodano: 21.05.2011 | Komentarze 4

Wczoraj kiedy wracałem wieczorem z pracy i przyglądałem się błyskom nad warszawskim niebem, byłem pewien, że prognozy pogody się sprawdza i w sobotę będzie od rana padało. Na wszelki wypadek jednak umówiłem się z Piotrkiem, że w razie jakby nie padało, to ruszamy o godzinie dziesiątej. W nocy obudziło mnie kilka grzmotów, ale nie słuchałem czy pada deszcz. Rano okazało się, że jest piękna, słoneczna pogoda i nigdzie nie czają się chmury, z których ma lać.
W związku z tym, że jakiś idiota, bodajże z USA przepowiedział dziś na godzinę osiemnasta koniec świata, stwierdziłem, że należy ten czas wykorzystać jak najlepiej, a to znaczy siedząc na rowerze. Kiedy spotkałem się z Piotrkiem, stwierdzilismy, że polecimy stówkę. Po drodze układało się wszystko znakomicie, wiatr współpracował z nami jak najlepiej mógł. Zasługa to oczywiście tego, że trasa była odpowiednia zaplanowana. Ruszyliśmy więc na Radzymin, skąd chcieliśmy się dostać do Starych Załubic. Postanowiliśmy dziś pojechać do tej miejscowości inną drogą, która okazała si e o niebo lepsza od tej, którą zawsze użytkowaliśmy. Okazało się to co pod nosem, jest przeważnie niewidoczne i w tym przypadku najlepsze. Droga super, równiutka i przynajmniej dziś mało uczęszczana. Dalej był już standardowy objazd wiosek, czyli jedziemy na Jadów. Za Jadowem powstaje pomysł wydłużenia trasy i pokręcenia do Stanisławowa. W Poświętnem robimy popas pod sklepem i decydujemy się na ten przejazd przez Stanisławów i powrót do Wołomina trasą Warszawa-Węgrów. Już w trakcie okazuje się, że nie był to dobry pomysł. Jakbym nie wiedział, że droga ta jest zmasakrowana i przypomina poligon atomowy. Druga sprawa, jest dziś na niej duży ruch a wiatr przestał z nami współpracować i zamierza powstrzymać nas od powrotu do domu. Nie dajemy się jednak temu upierdliwemu towarzyszowi naszych podróży i zmierzamy całkiem szybko do domu.
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Stary Kraszew-Radzymin-Stare Załubice-Kuligów-Słopsk-Niegów-Obrąb-Mokra Wieś-Jadów-Sulejów-Kury-Jaźwie-Międzyleś-Poświętne-Stanisławów-Okuniew-Zabraniec-Majdan-Wołomin
Temp: 25°C
Wiatr: płn-zach. 2-4m/s
Czas: 10:05-14:25
Kategoria 100-150