Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2011

Dystans całkowity:1922.08 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:61:01
Średnia prędkość:31.50 km/h
Maksymalna prędkość:53.70 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:91.53 km i 2h 54m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
401.55 km 0.00 km teren
13:08 h 30.57 km/h:
Maks. pr.:46.15 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Trzynaście godzin w siodle

Sobota, 30 lipca 2011 • dodano: 30.07.2011 | Komentarze 12

Zorientowałem się któregoś pięknego dnia, że urlop się kończy, jest połowa wakacji a założenia na ten rok nie zostały zrealizowane. Fakt, że wyjazd pt. Jazda dwunastogodzinna próbowaliśmy z Piotrkiem zorganizować już dwa razy, ale było tak pechowo, że za każdym razem deszcz studził nasze zapędy. Dziś deszcz także nam towarzyszył, ale o tym trochę później.
Dokładnie rok temu, bo 30 lipca 2010r zorganizowałem swój pierwszy wyjazd rowerem na Mazury. Był to tzw. wyjazd "na okrągło". Zrobiłem wtedy 267 kilometrów i była to jazda samotna. Dziś miało być o tyle lepiej, że nie jechałem sam i jechałem o wiele lepszym rowerem. Zaplanowaliśmy zatem, że pojedziemy do miejscowości Marksewo za Szczytnem, gdzie moi rodzice mają działkę rekreacyjną i po otrzymanym od mojej mamy obiadku, ruszymy w trasę powrotną. Jak wspomniałem, celem tego wyjazdu była jazda przez dwanaście godzin a gdzieś tam po cichu marzyliśmy o przejechaniu 400 kilometrów.
Wyruszyliśmy dziś z samego rana o godzinie piątej. Ziąb był całkiem niezły bo termometr wskazywał zaledwie 14°C. Nawet po jakimś czasie żałowałem, że nie włożyłem długich spodni, bo temperatura wcale nie chciała się podnieść. Zimno potęgował jeszcze wiatr, który od samego rana sobie nieźle poczynał. Na szczęście w tej części wyjazdu, miał być on naszym sprzymierzeńcem. Pierwszy postój zrobiliśmy sobie za Makowem Mazowieckim, gdzie opędzlowaliśmy śniadanko i ruszyliśmy dalej.

Czas leciał po drodze bardzo szybko, nawet się nie spodziewałem, że tak dobrze będzie szło. Kolejny pasionek urządziliśmy w miejscowości Chorzele pod jakąś szkołą.

Z Chorzeli to już właściwie niedaleko, mijamy Wielbark a za Szczytnem dostajemy trochę w kość od górek, które ciągną się praktycznie do Kiejkut Starych. To tam gdzie rzekomo terrorystów przetrzymywano.

A z Kiejkut to już rzut beretem do pierwszego celu podróży. Jednak najpierw zajeżdżamy sobie nad jeziorko, żeby nikt nie powiedział, że na Mazurach nie byliśmy. Fakt, że fotograf za bardzo tego jeziorka nie ujął, ale ten kawałek wody to jezioro Marksoby w miejscowości Marksewo.

Za chwilę wjeżdżamy na działkę do moich rodziców, gdzie czeka na nas już wspaniały obiadek.

Po obiadku można się trochę poszwendać

A ja taki nieuczesany
Szykujemy też wszystko do powrotu. Na szybko też wykonujemy pamiątkowe zdjęcie rodzinne.

No i ruszamy. We wsi właśnie "stacjonuje" pielgrzymka z Mrągowa udająca się oczywiście do Częstochowy. Mają przerwę na swój "pasionek". Mijamy głodomorów i kierujemy się w trasę powrotną. Pomimo ogromnej ilości kilometrów w nogach, droga mija bardzo szybko. Zawijamy się z Piotrkiem jak najlepiej możemy. Kiedy mamy za sobą 325 km i jesteśmy w Pułtusku, zaczyna padać. Najpierw po woli jak... eee to nie ta bajka. Po jakimś czasie pada już całkiem równo i jesteśmy obaj ubłoceni i cali mokrzy. Uda nam się być jeszcze bardziej mokrymi, kiedy samochody obryzgają nas ogromniastymi kałużami. Wspomnę jeszcze, że nie jedziemy tak jak wcześniej drogą nr 61 na Serock. W Pułtusku skręcamy na Nasielsk i przez zaporę dobijamy do Nieporętu. Pomimo deszczu decydujemy, że będziemy jechać czterysta, czyli do naszych dwunastu godzin, musimy dorzucić jeszcze trzynastą. Zaczynamy kombinować z trasą w poszukiwaniu tych dodatkowych kilometrów. Momentami pada tak równo, że nie widzę nic przez okulary. Jeżdżące samochody doprowadzają nas do stanu rozpaczy totalnej, woda płynie ze mnie litrami. Przyznam, że pomimo tego iż za sobą mamy prawie czterysta kilometrów, mamy siłę aby jechać dość szybko. Im szybciej jedziemy, tym prędzej będziemy w suchym domu. Aby "dobić" do czterystu, muszę odprowadzić jeszcze Piotrka przez kawałek drogi. Zerkam tylko tęsknym wzrokiem na swój blok i jadę dalej. Właściwie to jest mi już obojętne i gdyby mi kazali, to mogę jechać dalej. Na szczęście nikt mi nie karze i za chwilę wracam już do domu. Po wejściu do domu opłakany stan wygląda tak:

Pozbywam się ciuchów na których jest chyba ze 120 kg piachu i błota + 23 litry wody. Po szybkiej kąpieli uwieczniam nasze dzieło.

Udało się !! W ciągu tego dnia poprawiałem swój najdłuższy dystans dzienny oraz miesięczny. Szybko to ja pewnie tego nie pobiję.
To co dziś mi się udało, dedykuję mojej żonie. Ona wie dlaczego...
Czas: 5:00-20:30
Temp: 14-25.5°C (ten max to był przez chwilę a najczęściej to było 17°C)
Wiatr: płd-zach. 3m/s
Trasa:
Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Radzymin-Beniaminów-Białobrzegi-Nieporęt-Serock-Pułtusk-Maków Mazowiecki-Przasnysz-Chorzele-Wielbark-Szczytno-Marksewo-Szczytno-Wielbark-Chorzele-Przasnysz-Maków Mazowiecki-Pułtusk-Jeżewo-Golądkowo-Pniewo-Dębe-Wieliszew-Nieporęt-Białobrzegi-Stare Załubice-Ruda-Radzymin-Wiktorów-Stary Kraszew-Helenów-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria Mazury, 400-450


Dane wyjazdu:
51.59 km 0.00 km teren
01:37 h 31.91 km/h:
Maks. pr.:40.13 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Oby się nie zmęczyć

Piątek, 29 lipca 2011 • dodano: 29.07.2011 | Komentarze 0

Mając na uwadze (miejmy nadzieję, że będzie odpowiednia pogoda) jutrzejszy wyjazd na Mazury, dziś starałem się nie przesadzić z długością i prędkością jazdy. Tak pokręciłem trochę aby się nie zmęczyć za bardzo. Wyszło i tak całkiem nieźle. Teraz tylko trzeba poczyścić i przygotować do jutrzejszego wyjazdu rower i modlić się o brak opadów i jak najsłabszy wiatr. Jutro wszystko się okaże, co dały wszystkie moje przygotowania i co jestem wart.
Temp: 22°C
Wiatr: płd-zach. 4m/s
Czas: 11:00-12:40
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Stary Kraszew-Klembów-Ostrówek-Tuł-Szczepanek-Międzyleś-Poświętne-Krubki Górki-Zabraniec-Cięciwa-Majdan-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
100.70 km 0.00 km teren
03:14 h 31.14 km/h:
Maks. pr.:49.25 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Setka niechcący

Czwartek, 28 lipca 2011 • dodano: 28.07.2011 | Komentarze 3

Od rana czekałem, kiedy wszystko wyschnie na ulicach aby móc się wybrać na jakąś niewielka trasę i nie zabłocić się po łokcie. Czekałem aż do godziny piętnastej, kiedy stwierdziłem, że już czas. W planach miałem zrobić jakieś sześc czy siedem dyszek. Niechcący wyszło inaczej. Najpierw "kroki" swe skierowałem do Radzymina, tam wahałem się dokąd jechać. Zdecydowałem się na Kuligów i skierowałem się na skręt do miejscowości Ruda. Kiedy do niego dojechałem, okazało się, że płynie nim rzeka. Radzymin podobno podczas ostatniej ulewy mocno "oberwał" a to pewnie były jeszcze tego wszystkiego skutki. Kawałek podjechałem ale po chwili zapytany przechodzeń, powiedział, że im dalej tym gorzej. Zatem zawróciłem i postanowiłem pojechać jednak na ten Kuligów ale przez Zalew Zegrzyński. Jak pomyślałem, tak też uczyniłem. Będąc już nad zalewem, wjechałem na teren jednego z ośrodków wypoczynkowych (tego co zawsze) i zrobiłem krótką sesje foto.

Myślałem, że nad zalewem coś się dzieje w taki wiatr, ale pływało po nim tylko kilka zagłówek. No tak, w trakcie tygodnia niewielu ma czas.

Canonek na wyprawie

i Tomuś na wyprawie
Po krótkiej sesji wyruszyłem dalej, co chwila napotykając na szosach pozostałości po ostatnich ulewach. Aby się nie upaprać w błocie, musiałem co jakiś czas mocno zwalniać. Droga mijała mi szybko, choć wiatr nie umilał dziś życia. Po skręcie w Wólce Kozłowskiej na Tłuszcz, rozpocząłem walkę z wiatrakami, czyli jazdę pod wiatr. Męczyło szybko a ja nie miałem za bardzo zamiaru się z nim siłować. W miejscowości Poświętne miałem zamiar wracać do domu szosą "idącą" przez las ale szybko obliczyłem, że jeśli pojadę przez Zabraniec, to wyjdzie mi równa stówa. No i tak właśnie wróciłem. Żeby nie ostatnie ulewy, to dziś stówy by nie było.
Temp: 21°C
Wiatr: zach. 4m/s
Czas: 15:00-18:25
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-RAdzymin-Beniaminów-Białobrzegi-Stare Załubice-Kuligów-Dąbrówka-Trojany-Kozły-Wólka Kozłowska-Tłuszcz-Miąse-Jaźwie-Franciszków-Międzyleś-Poświętne-Krubki Górki-Zabraniec-Cięciwa-Majdan-Wołomin
Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
81.23 km 0.00 km teren
02:28 h 32.93 km/h:
Maks. pr.:43.24 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Na Jadów

Wtorek, 26 lipca 2011 • dodano: 26.07.2011 | Komentarze 0

Nie miałem dziś za bardzo pomysłu gdzie się ruszyć i wybrałem trasę na Jadów. Po wczorajszej katordze na Czarnym, wybrałem się dziś Canonem i było zupełnie inaczej. Wiatr wiał z różnych kierunków chyba i trzeba było się trochę napracować, ale było w porządku. Muszę dać trochę odpocząć nogom przed sobotą, bo może w końcu uda się zrealizować plany. Jeśli tylko ta porąbana pogoda pozwoli...
Temp: 24°C
Wiatr: niby płn. 3m/s
Czas: 15:10-17:40
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Helenów-Stary Kraszew-Wola Rasztowska-Kozły-Wólka Kozłowska-Mokra Wieś-Jadów-Sulejów-Kury-Jaźwie-Międzyleś-Poświętne-Krubki Górki-Zabraniec-Cięciwa-Majdan-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
5.96 km 0.00 km teren
00:15 h 23.84 km/h:
Maks. pr.:34.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Na krótko do Piotrka

Poniedziałek, 25 lipca 2011 • dodano: 25.07.2011 | Komentarze 0

Na szybko wyskoczyłem jeszcze do Piotrka, do Kobyłki, skorzystać z jego fachowych rąk i wymienić owijkę na Czarnym. Stara się usyfiła niemiłosiernie od rękawiczek kupionych w Lidlu. Zatem jeśli ktoś ma jasna owijkę, niech nigdy w życiu nie kupuje rękawiczek w Lidlu, bo farbują jak jasna cholera.
Kategoria 0-50, Po mieście


Dane wyjazdu:
65.31 km 0.00 km teren
02:12 h 29.69 km/h:
Maks. pr.:37.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Żeby łańcuch się ułożył

Poniedziałek, 25 lipca 2011 • dodano: 25.07.2011 | Komentarze 0

Zakupiłem dziś do Czarnego nowy łańcuch, bo poprzedni się już wysłużył odpowiednio. Nowy zakup należało właściwie ułożyć, więc wybrałem się dziś w "podróż" Czarnym. Po deszczu praktycznie nie zostało śladu, baaa nawet słońce w końcu wyszło. Miałem ochotę polecieć na szosie, ale cóż, Czarny też jest ważny. W Poświętnem spotkałem jakiegoś kolarza na szosowej Meridzie, który mówił, że jest z Kobyłki. Zapraszał na cotygodniowe wyjazdy, które zaczynają się każdej środy o godzinie siedemnastej pod Kobyłą w Kobyłce. Może któregoś dnia skorzystam. Kilka razy mijałem tę grupę z Kobyłki. Chwilkę postaliśmy, pogadaliśmy a potem każdy w swoją stronę. Oczywiście jechaliśmy w odwrotnych kierunkach. Potem zaczęła się jazda na siłę, bo moje nogi po wczorajszym wyjeździe plus dzisiejszy wiatr z każdej strony, nie chciały jakoś współpracować. Miałem sobie odpocząć na wyjeździe dzisiejszym, a tylko się bardziej umordowałem. Takiej średniej z wyjazdu jak dziś, to ja dawno nie miałem. Zmęczenie materiału.
Temp: 21°C
Wiatr: płd-zach. 4m/s
Czas: 15:10-17:25
Trasa: Wołomin-Majdan-Cięciwa-Zabraniec-Ktubki Górki-Poświętne-Międzyleś-Jaźwie-Miąse-Jasienica-Tłuszcz-Wólka Kozłowska-Kozły-Wola Rasztowska-Rasztów-Stary Kraszew-Helenów-czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
147.54 km 0.00 km teren
04:30 h 32.79 km/h:
Maks. pr.:53.32 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Oby do lata!!

Niedziela, 24 lipca 2011 • dodano: 24.07.2011 | Komentarze 3

Z dzisiejszym wyjazdem miały być problemy. Na noc i ranek zapowiadali deszcze. Na wszelki wypadek jednak zaplanowałem jakąś tam trasę i umówiliśmy się z Piotrkiem, że jeśli nie będzie padać, to ruszymy o godzinie dziewiątej. W planach było pojechać do Nowego Dworu Mazowieckiego i znowu zwiedzić ścieżki rowerowe w Kampinoskim Parku Narodowym. Ponadto zamierzaliśmy, po wyjeździe z Kampinosu, "zawadzić" o miejscowość Leszno a potem droga powiatową 579 wrócić do Nowego Dworu Mazowieckiego.
Kiedy się dzisiaj obudziłem, nie mogłem nacieszyć oczu błękitem nieba. Nie do wiary, nie pada, nie wieje i jest ciepło. No tylko się radować. Zatem przed godziną dziewiątą zameldowałem się już u Piotrka i grzecznie czekałem na wyjazd. Ruszyliśmy najpierw na trasę nieporęcką, gdzie "leśne ssaki" szykowały się już do pracy. Ruch był mały o tej porze więc za wielu klientów to one pewnie z rana nie miały. Oczywiście na sam początek narzuciliśmy mocne tempo, jakbyśmy nigdy rowerów nie widzieli. Z rana jeszcze nie wiało za bardzo, więc można było "ciągnąć" mocniej. Kombinowałem, że w drodze powrotnej będzie z wiatrem, jakże mocno się myliłem.
Droga do Nowego Dworu Mazowieckiego zleciała bardzo szybko. Bez problemów trafiliśmy na te "nasze" ścieżki rowerowe.



Byliśmy tam około godziny jedenastej i o tej porze, po drodze mijaliśmy sporo rowerzystów i rowerzystek. Zanim dojechaliśmy do drogi, która mieliśmy pojechać do Leszna, stwierdzilismy że damy sobie spokój z tym Lesznem a w zamian pojedziemy kawałek na Płock i potem odbijemy na Serock. Kiedyś już tamtędy jechaliśmy, wtedy TIR-y umilały nam bardzo mocno życie.
Wcześniej jednak, jeszcze w Kampinosie zrobiliśmy przerwę na jedzonko.

Cannondale na pasionku
Po wyjeździe na trasę na Płock mijało nas sporo kolarzy, prawdopodobnie ekipa z Ronda Babka. Żaden jednak nie reagował na pozdrowienia, no bo gdzież tam "zawodowcy" będą się z amatorami spoufalać. Pffff... Od Nowego Dworu Mazowieckiego zaczęła się też szaleńcza walka z wiatrem, która trwała właściwie do domu. Do samego Serocka jednak nie dojechaliśmy, wcześniej skręcając na zaporę na Dębem. Po wyjeździe z Nieporętu, skręciłem jeszcze na w stronę Ryni aby dojechać do Starych Załubic i wrócić normalnym asfaltem do Radzymina. Chociaż sam dojazd do Starych Załubic z Białobrzeg, to męka katorżnicza. Asfalt jest w stanie agonalnym. Ciekawe czy kiedykolwiek przyjdzie komuś do łba aby go naprawić. Gmina, która zarabia ciężką kasę na turystach, całkiem ma ich w dupie. To tylko Polska!! Będąc już w Radzyminie, byłem całkiem nieźle zmęczony. Jeszcze tylko podjazd pod wiadukt, dziewięć kilometrów i w domu. Na sam koniec deszcz próbował nas zmoczyć, ale jednak tylko pokropiło i dało dojechać do domu suchą nogą. Piotrek trochę dziś narzekał na zmęczenie, że za szybko jedziemy ale dzielnie się trzymał. Ogólnie jazda była całkiem miła i przyjemna, tylko żeby tak nie wiało. Ehhh, kiedy będzie normalne lato?
Temp: 20-18°C
Wiatr: płn-zach. 2-6m/s
Czas: 8:45-13:40
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Nadma-trasa nieporęcka-Niporęt-Wieliszew-Nowy Dwór Mazowiecki-Kampinos-Aleksandrów-Sowia Wola-Kazuń Nowy-Nowy Dwór Mazowiecki-Pomiechówek-Dębe-Wieliszew-Nieporęt-Białobrzegi-Stare Załubice-Ruda-Radzymin-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
86.93 km 0.00 km teren
02:35 h 33.65 km/h:
Maks. pr.:46.34 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Powrót Cannondale

Sobota, 23 lipca 2011 • dodano: 23.07.2011 | Komentarze 9

W dniu wczorajszym Cannondale, po wielkich perypetiach wrócił do domu. Po tak długim czasie, wielu nerwach i absurdalnego postępowania szefa firmy Armar, nareszcie mam sprawny rower. Z roweru wywalono bubel FSA, który spowodował całe zamieszanie i zamontowana została korba Shimano Ultegra FG-6700 52-39T.

Dzisiejszy dzień zaczął się deszczowo i z utęsknieniem patrzyłem za okno, kiedy tylko przestanie padać,abym mógł przetestować korbę. Wreszcie przestało padać i umówiliśmy się w końcu z Piotrkiem, że ruszymy około godziny 15:30. Do tej pory wszystko ładnie już podeschło, więc śmiało można było ruszać. Po ustaleniu jak zwykle kierunku, bardzo mocno wiejącego dziś wiatru, ruszyliśmy na Radzymin, z zamiarem dotarcia do Kuligowa. Tempo narzucone zostało od razu bardzo mocne, bo Piotrka dziś jakoś energia rozsadzała. Chwilę mi zajęło zanim znowu przywykłem do innej kierownicy, starałem się zasuwać za Piotrkiem i dotrzymywać mu "kroku". Były momenty, że pod wiatr ciągnęliśmy ponad 40 km/h. Teraz wrócę jeszcze do korby, gdyż różni się ona od poprzedniej ilością zębów. W tej jest więcej i jest to odczuwalne, nogi męczą się szybciej. Trzeba będzie się dotrenować. Po szybkim objechaniu trasy na Kuligów, decydujemy się "polecieć" z Dąbrówki na Tłuszcz i zawadzić jeszcze o Poświętne. Tempo cały czas utrzymujemy mocne, choć nieraz trzeba nieźle się napocić, żeby siłować się z wiatrem. Czas mija szybko. Pod Wołominem jestem lekko zdziwiony bo okazuje się, że jedziemy dwie i pól godziny a zrobiliśmy już prawie 90 km. Nigdy nie zrobiłem takiego dystansu w takim tempie, więc stąd moje zdziwienie.
Podsumowując, jeśli wszystko z rowerem jest już w porządku (taką mam nadzieję, bo nic nie słyszałem dziś niepokojącego), to jestem bardzo zadowolony z tej zmiany, bo tylko na niej zyskałem. Do innej niż kompaktowa korby przyzwyczaję się. Zresztą do tamtej właściwie nie zdążyłem przywyknąć, no bo ile ja ją miałem? Teraz tylko trzeba dobrej pogody i łykać kilometry.
Temp: 20°C
Wiatr: płd-zach. 5-3m/s
Czas: 15:30-18:05
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna0Stary Kraszew-Wiktorów-Radzymin-Ruda-Załubice Stare-Kuligów-Dąbrówka-Karpin-Trojany-Kozły-Wólka Kozłowska-Tłuszcz-Miąse-Karolew-Poświętne-Nowe Ręczaje-Majdan-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
94.45 km 0.00 km teren
03:04 h 30.80 km/h:
Maks. pr.:37.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Typowo lipcowa pogoda...

Piątek, 22 lipca 2011 • dodano: 22.07.2011 | Komentarze 1

Jak to już bywa w środku tygodnia, nie miałem żadnych planów dotyczących trasy dzisiejszego wyjazdu. Jak zwykle zatem udałem się w objazd okolicznych wiosek, z uwzględnieniem kierunku wiatru. A ten dziś poczynał sobie całkiem nieźle. Zastanawiałem się przed wyjazdem, jak się ubrać, czy nie będę marzł na krótki rękaw, postanowiłem zaryzykować. Nie zrywałem się dziś wcześnie z rana, bo i nie było takiej potrzeby. Myślałem o jakiejś stówce a to nie zajmuje aż tyle czasu. Wyjechałem więc dopiero o godzinie dziewiątej. Na niebie, dookoła było sporo chmur, ale pogodynki nie zapowiadały deszczu. Skierowałem się na Poświętne aby szosą przez rezerwat Śliże dotrzeć do Jadowa. Po drodze do Jadowa, nad głową miałem mały pokaz możliwości samolotów naddźwiękowych. Miałem włączoną muzykę, ale usłyszałem je kiedy włączyły dopalacze. Jakiś czas krążyły nade mną. Nie robiłem zdjęć żadnych bo to i tak bez sensu, były za wysoko aby mój super aparat w telefonie mógł je uwiecznić. Po skręcie w okolicach Jadowa na Wolę Rasztowską, z daleka widziałem kościół w miejscowości Postoliska, która to znajduje się niedaleko Tłuszcza.

Kościół ten został pobudowany w latach 1913–1919, na miejscu starego, drewnianego kościółka, który powstał pierwotnie w 1540r. Obecna bryła została wybudowana w stylu neogotyckim.




Aby odwiedzić to miejsce, zbaczam kawałek z trasy. Po chwili jednak wracam na drogę powiatową o numerze 636 i zmierzam dalej do Dąbrówki. Moim zamiarem jest okrążyć trochę okolice Wołomin i przez wspomnianą Dąbrówkę, Chajęty i Radzymin wrócić do Wołomina. W Dąbrówce zaczyna się użeranie z wiatrem. Bywało gorzej ale jakoś mnie dziś szybko męczy. Za Radzyminem, wjeżdżam na wiadukt i czuje, że mnie szarpie na boki. Nieźle tam powiewa a wcale nie jest przecież tak wysoko. Ostatnie kilometry idą jakoś z bólami. Nie zamierzam nawet "dojechać" stówy. Wracam do domu.
Temp: 20°C
Wiatr: płd-wsch. 4-5m/s
Czas: 9:00-12:15
Jak wspomniałem w tytule, pogoda jest beznadziejna. Chłodno, wietrznie i pochmurno. Nie wiadomo czy w ogóle gdzieś się ruszać na urlop.
Trasa: Wołomin-Majdan-Cięciwa-Zabraniec-Krubki Górki-Poświętne-Międzyleś-Jaźwie-Kury-Sulejów-Jadów-Mokra Wieś-Postoliska-Wólka Kozłowska-Kozły-Dąbrówka-Chajęty-Guzowatka-Radzymin-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
57.68 km 0.00 km teren
01:47 h 32.34 km/h:
Maks. pr.:46.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Czas wykorzystywać urlop

Czwartek, 21 lipca 2011 • dodano: 21.07.2011 | Komentarze 2

Po trzech ciężkich dniach, które spędziłem skacząc z wałkiem do malowania, po drabinie i stołkach, wreszcie nadszedł dzień, w którym nie musiałem wstać rano i brać się za malowanie kolejnego pomieszczenia. Skończyłem remont !!
Oto jedno z moich dzieł (no i syna oczywiście bo mi dzielnie pomagał)

Pokój syna
Trochę mi żal tych straconych dla roweru dni, ale cóż. Z efektu w mieszkaniu jestem zadowolony a na rowerze jeszcze i tak pojeżdżę. Zostało mi przecież ponad tydzień urlopu.
Dzisiaj spoglądałem za okno i nie wiedziałem co mam zrobić. Internetowe prognozy pogody pokazywały, że będzie przerwa w "dostawach wody", więc postanowiłem zaryzykować i skorzystać. Udało się nie zmoknąć, choć trochę się ubłociłem, nie wszystko ładnie wyschło. Dziś warunki do jazdy były bardzo dobre (mogło by być mniej duszno), wiatr pozwalał na podkręcenie tempa. Wyszło całkiem ładnie.
Temp: 22°C
Wiatr: płd-zach. 2m/s
Czas: 8:40-10:30
Trasa: Wołomin-Majdan-Zabraniec-Krubki Górki-Poświętne-Nowe Ręczaje-Majdan-Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Radzymin-Wiktorów-Stary Kraszew-Helenów-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Trasa mocno kombinowana, ale tak dziś wyszło. Jestem trochę zmęczony po tym skakaniu na drabinie i nie wiedziałem jak będzie się jechać, więc składałem z kawałków.
Kategoria 50-100