Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2009

Dystans całkowity:1575.95 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:54:05
Średnia prędkość:29.14 km/h
Maksymalna prędkość:53.70 km/h
Liczba aktywności:22
Średnio na aktywność:71.63 km i 2h 27m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
77.48 km 0.00 km teren
02:40 h 29.06 km/h:
Maks. pr.:41.40 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Żeby się w głowie nie zakręciło

Poniedziałek, 31 sierpnia 2009 • dodano: 31.08.2009 | Komentarze 0

No właśnie. Z powodu braku możliwości w wynajdowaniu nowych tras, stwierdziłem że pojadę tę z przez Rynię ale w odwrotną stronę. Zatem zacząłem od Woli Rasztowskiej-Dąbrówka-Kuligów-Rynia-Białobrzegi-Radzymin-Wołomin. W Radzyminie najechałem na wypadek motoru crossowego z samochodem. Karetka akurat dojeżdżała na miejsce. Nie widziałem dokładnie skutków wypadku. Przemknąłem obok, i tak było dużo gapiów. Dobrze, że to nie ja. Wracając do domu zajechałem do sklepu z rowerami. Muszę sobie w końcu ten kask kupić. Może w tym miesiącu się uda.
A co do samej dzisiejszej jazdy. Jechało się całkiem dobrze, pomimo wiatru. Jakoś za bardzo nie przeszkadzał, choć wiał w gębę. Czyżbym się przyzwyczaił? No i cały czas po głowie mi chodzi ta dłuższa trasa, czyli 150 km.
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
61.03 km 0.00 km teren
02:01 h 30.26 km/h:
Maks. pr.:36.90 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Ranek rześki i sprintowy

Niedziela, 30 sierpnia 2009 • dodano: 30.08.2009 | Komentarze 1

Końcówka sierpnia jest dość chłodna. Dziś cieszyłem się, że wybrałem się na poranną jazdę w bluzie na długi rękaw. Było dość chłodno.
Jako, że wczoraj poczytałem sobie o rekordach kolegi Seby (pozazdrościłem Ci kolego), postanowiłem sam pokombinować z jakimiś rekordami. Do Poświętnego wykręciłem więc średnią 31,4 ale potem było już tylko słabiej. Sił mi nie brakowało ale wiatr zaczął robić to co umie najlepiej, czyli wiać. Jednak nie poddawałem się, choć miałem chęć zrezygnować z tego gnania. W miejscowości Dąbrowica spotkałem "samotny biały żagiel".

Zdjęcie słabe, bo słońce schowane było za drzewami. Kiedy zacząłem obchodzić gniazdo, tak aby było bardziej oświetlone, bocian rozpostarł skrzydła i odleciał spokojnie na łąki. Także nie wiem co on tu jeszcze robi, skoro może latać?
No ale wrócę jeszcze do prędkości. W dalszej drodze średnia dość mocno mi spadła bo wiało. Starałem się jak mogłem i nadrabiałem jak mogłem. Jeszcze pod koniec musiałem ubabrać się, gdyż spadł mi łańcuch. Po dojechaniu do domu okazało się, że ze średniej 31,4 km/h zostało tylko (może aż przy tym wietrze) 30,26 km/h. I wcale nie było rekordu. Gdyby zostało to ponad 31 km/h, ale niestety... Innym razem.
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
80.60 km 0.00 km teren
02:46 h 29.13 km/h:
Maks. pr.:42.20 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Dziś było zaplanowane - dzień specjalny

Piątek, 28 sierpnia 2009 • dodano: 28.08.2009 | Komentarze 2

Było dziś zaplanowane. Wycieczka do Ryni a dalej po staremu, czyli Kuligów-Dąbrówka-Wola Rasztowska i Wołomin. Taki pomysł powstał wczoraj przy przeglądaniu mapy. (Tych pomysłów już coraz mniej na te trasy). A czemu dzień specjalny? Bo dziś "stuknęło" mi 5000km w tym roku. Kiedyś było to niewyobrażalne a teraz się spełnia. Wrócę jednak do dzisiejszej wycieczki. Jechało się dziś rewelacyjnie. Przez 50 km nie wiedziałem co to wiatr (bo pomagał). Potem trochę nie pomagał ale i tak było super. Na chwilę zajechałem nad sam zalew od strony Ryni

Na miejscu siedziała jaka kobieta, którą poprosiłem o zrobienie mi fotki. Niestety odmówiła (bo jadła) i musiałem obsłużyć się sam. Czekać mi się nie chciało.


Dalej pomknąłem do Kuligowa i było kawałek nowej, nie jechanej jeszcze trasy. W drodze postanowiłem zajechać do Slężan zobaczyć wspominany kiedyś tam pałac. Jak pomyślałem tak uczyniłem. Oto co zastałem.

Zamknięta na głucho brama z informacją, że jest to Centrum Konferencyjne PKO. Przy bramie znajdował się domofon i cała kupa kamer. Wiec pomyślałem, że ktoś tam pewnie jest. Zadzwoniłem z pytaniem czy można zwiedzić. Jakiś kobiecy głos poinformował mnie, że teren zamknięty. I tyle się naoglądałem. Zatem nawrotka i kierunek do domu. A miałem szczere chęci. I bocianów dziś nie spotkałem.
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
82.93 km 0.00 km teren
02:53 h 28.76 km/h:
Maks. pr.:35.00 km/h
Temperatura:28.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Planując po drodze

Środa, 26 sierpnia 2009 • dodano: 26.08.2009 | Komentarze 2

Wyjechałem dziś bez żadnych planów. Kierowałem się w stronę Rasztowa z zamiarem skręcenia na Radzymin i pomknięcia na Dębę. Po drodze jednak mi się odmieniło i "pokręciłem" na Wolę Rasztowską z zamiarem przedostania się do Stanisławowa za Poświętnem. Jak zaplanowałem tak zrobiłem. Po skręcie ze Stanisławowa na Warszawę, skląłem na czym świat stoi drogę. Baaaa na miano drogi to nie zasługuje. Mordęga i męczarnia, do tego sznur samochodów i... oczywiście wiatr i upał. Wiatr dziś normalny, to znaczy wiejący przynajmniej w jedną stronę.
Spotkałem dziś kolejne bociany, które mają gdzieś wyprawy do ciepłych krajów i zostały w Polsce. (całe trzy)


Obok stał drugi


Trzeciego nie zrobiłem, stał w gnieździe w miejscowości Dąbrowica, pomiędzy Międzylesiem a Poświętnem. Zdjęcia marne bo aparatem z telefonu i bałem się bliżej podejść, co by nie wystraszyć.
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
59.26 km 0.00 km teren
02:00 h 29.63 km/h:
Maks. pr.:39.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Standartowa sześćdziesiątka

Wtorek, 25 sierpnia 2009 • dodano: 25.08.2009 | Komentarze 0

Jak w temacie, była to standardowa sześćdziesiątka bez żadnych rewelacji: Wołomin-Poświętne-Klembów-Wola Rasztowska-Wołomin. Pod koniec, po skręcie z Woli Rasztowskiej na Wołomin, wiatr dał się nieźle we znaki. Poza tym było wszystko dobrze.
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
94.30 km 0.00 km teren
03:15 h 29.02 km/h:
Maks. pr.:44.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Wycieczka pod "setkę"

Poniedziałek, 24 sierpnia 2009 • dodano: 24.08.2009 | Komentarze 0

Miałem taki pomysł wczoraj wieczorem i dziś z rana, żeby porwać się na sto pięćdziesiąt kilometrów. Jednak się nie zdecydowałem i nie zabrałem ze sobą prowiantu na drogę. Właściwie dobrze wyszło, że się nie zdecydowałem. Nogi dziś mi puchły po sześćdziesięciu kilometrachm i nie wiem jak by wyglądała jazda po ponad setce. Ogólnie jechało się dziś dobrze. Wiatr płd-wsch. i jak zwykle ja zawsze jechałem w tym kierunku. Bardzo śmieszne. Nie spieszyłem się dziś bo rezygnując z tych 150 postanowiłem pokręcić do ok. stówy. I znowu widziałem dwa bociany, które chyba zapomniały, że mają odlecieć do ciepłych krajów. W okolicy Poświętnego, na niebie miałem pokaz, który urządziły samoloty wojskowego z pobliskiego lotniska w Mińsku Mazowieckim. Całe niebo było poprzecinane smugami kondensacyjnymi pozostawianymi przez myśliwce. Fajnie wyglądało.
A na te sto pięćdziesiąt to się jeszcze porwę. O dwustu kilometrach w tym roku raczej nie pomyślę.
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
60.98 km 0.00 km teren
02:02 h 29.99 km/h:
Maks. pr.:37.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Zupełnie inaczej

Sobota, 22 sierpnia 2009 • dodano: 22.08.2009 | Komentarze 0

Dziś było zupełnie inaczej. Wiatr wiał (bo chyba zawsze wieje) ale wiał zupełnie inaczej. Jadąc, czuło się kiedy jest z a kiedy pod wiatr. Nie czułem przed sobą tej ściany, którą trza pchać. Jechało się całkiem przyjemnie i fajnie co przedłożyło się na średnią przejazdu.
Spotkałem dziś znowu kolejne dwa bociany, którym dobrze w Polsce. Jutro ostatni dzień, kiedy powinny odlecieć. Na polach w okolicznych wioskach praca wre. Widać już zbliżającą się jesień.
Dziś miało padać a jednak wyrobiłem się przed deszczem (jeśli w ogóle spadnie). Chociaż przed samy zakończeniem napotkałem po drodze odcinek mokrego asfaltu. Ja jednak nie zmokłem.
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
67.25 km 0.00 km teren
02:22 h 28.42 km/h:
Maks. pr.:40.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Kolejny wietrzny dzień

Piątek, 21 sierpnia 2009 • dodano: 21.08.2009 | Komentarze 0

I znowu wiało... Ogólnie jest to trochę denerwujące. Jedziesz i patrzysz na drzewa, które nawet nie drgną. Przed sobą jednak czujesz jakby ścianę, którą musisz pchać. No cóż, meteorologiem nie jestem, nie będę dociekał czemu to tak. Widać tak ma być. Już drugi dzień pojawia się u mnie kolka. Nie bardzo wiem w czym rzecz a trochę to dokucza.
Jadąc dziś napotykałem puste gniazda bocianie. Odleciały już.W okolicach Kuligowa zaś, w swoim gnieździe w najlepsze urzędowały dwa te piękne ptaki. Czyżby zapomniały odlecieć? Chociaż mają jeszcze kilka dni czasu.
Jutro ma już padać. Bynajmniej tak zapowiadali.
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
60.04 km 0.00 km teren
02:04 h 29.05 km/h:
Maks. pr.:35.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Po dwudniowym odpoczynku

Czwartek, 20 sierpnia 2009 • dodano: 20.08.2009 | Komentarze 2

Wreszcie zrobiłem sobie trochę odpoczynku. Dwa dni i się rozleniwiłem. No ale cóż, ruszyłem tyłek. Dziś jadąc zadawałem sobie pytanie: Skąd się bierze wiatr?. Dziś brał się zewsząd i wiał zawsze w gębę. No ale swoje wykręciłem. Tylko trochę nogi bolą. Jutro będzie lepiej...
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
60.86 km 0.00 km teren
02:05 h 29.21 km/h:
Maks. pr.:36.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Brakowało siły

Poniedziałek, 17 sierpnia 2009 • dodano: 17.08.2009 | Komentarze 0

Dobrze, że nie wybrałem się dziś gdzieś dalej. Nie jechało mi się dziś dobrze, baaa jechało mi się źle. Całkowicie nie miałem siły. Może to wynik wczorajszego przeżarcia na chrzcinach w rodzinie. Nażarłem się wczoraj jak chora krówka i dziś był tego skutek. Zirytowało mnie to troszkę i odbiło się to na pani, która w Kraszewie zajechała mi drogę na skrzyżowaniu. Kto im daje prawo jazdy?
Mam nadzieję, że to tylko chwilowe wypalenie. Jutro będzie lepiej.
Kategoria 50-100