Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2011

Dystans całkowity:1634.23 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:50:26
Średnia prędkość:32.40 km/h
Maksymalna prędkość:63.40 km/h
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:77.82 km i 2h 24m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
32.58 km 0.00 km teren
01:00 h 32.58 km/h:
Maks. pr.:44.01 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Na bezrybiu i rak ryba

Wtorek, 2 sierpnia 2011 • dodano: 02.08.2011 | Komentarze 0

Po dwudniowym odpoczynku, dziś wstałem sobie rano z zamiarem przejechania jakieś rundki przed robotą. Poszedłem po pieczywko, stwierdzając, że niebo jest trochę zachmurzone. Zastanawiałem się gdzie znowu podziały się obiecane sierpniowe wyże? Pewnie skręciły w lepsze strony. Po śniadanku miałem już zacząć się szykować i wyjrzałem za okno aby sprawdzić temperaturę na termometrze zaokiennym. I tutaj moja koparka opadła na podłogę PADA DESZCZ!!! No to se pojeździłem. Żałowałem wczorajszego popołudnia po pracy, było już takie ładne, słoneczne. Do godziny dziewiątej jednak przestało padać i trochę podeschło. Stwierdziłem, że nie odpuszczę i pojadę choć na godzinkę. Tak też zrobiłem. Ulice na początku były suche, ale czym głębiej wjeżdżałem w tereny zielone, tym bardziej było mokrawo na jezdni. Nie ubłociłem się tak strasznie, ale z żalem patrzyłem na pokrywające się świeżym błotkiem białe elementy mojego rowerku, który w niedzielę pieściłem chyba ze dwie godziny, po sobotniej jeździe. Ja to jednak jestem porąbany, szkoda mi zabrudzić roweru. No ale cóż, taki już jestem. Godzinka minęła szybko, choć wiatr próbował mnie hamować, ja byłem twardy i cisnąłem dziś trochę mocniej. Trening zatem zaliczyłem, dobre i to. Po drodze w pewnym momencie, poczułem ból w lewym udzie. Patrzę a tu przy samej linii spodenek siedzi sobie osa, która trafiła mnie w locie i ze strachu mnie użarła. Musiałem się zatrzymać i wyjąć żądło. Trochę pobolało ale szybko przestało.
Temp: 21°C
Wiatr: płn-zach. 4m/s
Czas: 9:00-10:00
Trasa: Wołomin-Majdan-Cięciwa-Zabraniec-Krubki Górki-Poświętne-Ręczaje Polskie-Majdan-Wołomin
Kategoria 0-50