Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
40.81 km 0.00 km teren
01:27 h 28.14 km/h:
Maks. pr.:34.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

No i stało się...

Piątek, 9 października 2009 • dodano: 09.10.2009 | Komentarze 10

Dziś miałem wielkie obiekcje co do wyjazdu. A to, że wieje i zimno. No ale w końcu pojechałem. Postanowiłem zrobić rundkę do Woli Rasztowskiej i wrócić do Wołomina przez Klembów, Tuł i Duczki. Kiedy dojeżdżałem do Klembowa, z podporządkowanej, nieutwardzonej wyjechało czarne Seicento. W związku z tym iż byłem od niego kilka metrów (przy prędkości 30 km/h) zacząłem gwałtownie hamować, a kiedy zaczęło stawiać mnie bokiem, docisnąłem hamulec przedni... Wiadomo co było dalej. Razem z rowerkiem przekoziołkowałem na asfalt. Pięknie poleciałem przez kierownicę i lądowałem na prawej ręce i prawy kolanie. Niewiasta kierująca, nawet się nie zatrzymała, tylko pojechała dalej. Kiedy się pozbierałem (ktoś się pytał czy nic nie mam połamane) nogi tak mi się trzęsły, że ledwo stałem. Pomyślałem: jak ja teraz dojadę do domu tyle kilometrów. W końcu dotarła do mnie kobieta, która spowodowała to zdarzenie i zaczęła... krzyczeć na córkę, że nie uprzedziła jej o nadjeżdżającym rowerzyście, czyli o mnie. Ręce mi opadły i po stwierdzeniu, że raczej jestem cały, rower też (potem coś w nim zgrzytało w trakcie powrotu do domu i okazało się że pogiąłem prawy róg na kierownicy) pojechałem do domu. Boli mnie teraz prawa dłoń i piecze obtarte kolano. Dość wrażeń na dziś.
A łabądki zrobiłem zanim glebnąłem.

Trasa: Wołomin-Wola Rasztowska-Klembów-Tuł-Duczki-Wołomin
Temp. 12°C.
Kategoria 0-50



Komentarze
marcint
| 20:53 piątek, 23 października 2009 | linkuj Ups, zapomnialem o najwazniejszym;) O 12 odjazd, tak zeby zalapac sie na najbardziej nasloneczniona czesc dnia.
Isgenaroth | 20:35 piątek, 23 października 2009 | linkuj O której zbiórka?
marcint
| 19:19 piątek, 23 października 2009 | linkuj Mam nadzieje ze nie zakonczyles sezonu. Jesli chcialbys sie przejechac w grupie to w niedziele(jesli nie bedzie padalo) przy bialym koniu w Kobylce(pod domem kultury) zbiera sie grupa MTB Retro. Pewnie bedzie jazda na szosie, pewnie okolo 60km i pewnie tez sie zjawie(w razie gdyby jednak wymyslili teren odlacze sie).
Isgenaroth | 20:29 niedziela, 18 października 2009 | linkuj Boli mnie ten paluch ale już się szykuje powoli na ten tydzień.
sebula
| 20:15 niedziela, 18 października 2009 | linkuj No i jak zdrówko, bo się pogoda powoli "robi" :)
sebula
| 10:24 poniedziałek, 12 października 2009 | linkuj I nic nie tracisz, ja dzisiaj coś tam rozjechałem, ale zero w tym przyjemności z jeżdżenia... Kuruj się, po ochłodzeniu ponoć ma się ocieplić :)
Isgenaroth
| 15:29 sobota, 10 października 2009 | linkuj Najbliższe kilka dni mam z głowy. Obity jestem jak ulęgałka.
sebula
| 22:05 piątek, 9 października 2009 | linkuj No z kciukiem to jest tak, że nieźle boli, ale miejmy nadzieję, że będzie wszystko ok... Ja kiedyś zaliczyłem czołówkę z rowerzystą, suma prędkości 80 km/h i co, nic - cały we krwi, mocno poobijany ale na szczęście nie połamany :)
Isgenaroth | 19:44 piątek, 9 października 2009 | linkuj Ajjj, daj spokój. Jak sobie pomyślałem, że zaczekam na Policję ze dwie godziny a potem jeszcze dojazd do domu to mi się odechciało. Ti wszystko się działo o 16. Już i tak było nieźle zimno. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, choć pod kciukiem w prawym ręku mocno boli. Oby tylko nie pęknięte. A kask cały, głową nie przywaliłem.
sebula
| 19:24 piątek, 9 października 2009 | linkuj Hehe, jak kaskiem walnąłeś to do wymiany... Trzeba było wzywać policję koniecznie, tacy kierowcy to mordercy na drodze... Inna bajka, że uszkodzenia ciała wychodzą dopiero po czasie, a roweru też - niech płaci za głupotę... Jak pojechała na "czysto" bez żadnego oświadczenia ani protokołu Policji, to jak coś potem wyjdzie to kasy od niej nie odzyskasz.

Zresztą ja dzisiaj też cudem uniknąłem zderzenia z samochodem, który wymusił pierwszeństwo, ale że idiota mieszka w Zielonce to sobie jeszcze kiedyś z nim pogadam... Na szczęście nie przyglebiłem, ale mentalnie już byłem gotowy do wsiadania przez szybę w drzwiach :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!