Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
205.89 km 0.00 km teren
07:35 h 27.15 km/h:
Maks. pr.:35.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy:170 m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Atak na dwieście i... zaliczone

Sobota, 12 czerwca 2010 • dodano: 12.06.2010 | Komentarze 9

Miały być Mazury, ale nie wyszło. Trudno, następnym razem. Jednak zaplanowałem 200 km w swoich okolicach i ruszyłem na podbój tras.
Na rowerku siedziałem dziś już o 4:55. Było cichutko, luźniutko i co najważniejsze jeszcze nie upalnie. No i wiatr jeszcze nie wiał. Jechało się wspaniale, nie spieszyłem się i obrałem sobie tempo, tak żeby nie używać zbytnio siły. Moim celem było dojechanie do Treblinki. Do Broku było luźniutko i dość szybko się tam znalazłem.

Młyn za mostem na rzece Bug, w Broku.

Kościół w Broku
Z Broku skierowałem się na Małkinię.
W Małkini zrobiłem fotkę kościoła w stylu neogotyckim.

Następnie skierowałem się do Treblinki. Przed Treblinką czekała mnie niespodzianka. Stary most został zamknięty a nowo budowany jeszcze nie jest ukończony. Jednak widząc łażących i jeżdżących na rowerach, po starym moście ludzi, skierowałem się nim do obozu. Trochę trzeba było poprowadzić rowerek, ale się udało. Minąłem miejscowość Treblinka a obozu jak nie ma , tak nie ma. W końcu, bodajże po 7km, dojechałem na miejsce. Zrobiłem sobie pierwszy odpoczynek i posiliłem się. A potem troszkę pozwiedzałem.




Na miejscu byłem sam, nie było innych zwiedzających. Troszkę się pokręciłem, ale czas było jechać dalej. I wtedy też zmieniłem swoje plany dotyczące powrotu. Miałem wracać praktycznie tą samą drogą, ale stwierdziłem, że pozwiedzam dalej i udałem się na Kosów Lacki a potem na Węgrów. Po wyjeździe z Kosowa Lackiego, zacząłem trochę żałować decyzji. Drogi były koszmarne, zacząłem jechać pod wiatr, a wzniesienia na jezdni, skumulowane z wiatrem, dały mi się mocno we znaki. W Węgrowie zrobiłem sobie kolejną przerwę na jedzonko i uzupełnienie napitków. Poważny kryzys przeżyłem na 150 km. Przejechałem jeszcze 10 km i musiałem usiąść, bo źle mogłoby się skończyć. Nie miałem siły. Odpoczynek, batoniki i izotonik zrobił swoje i mogłem jechać dalej. Kiedy przejeżdżałem przez miejscowość Liw, zauważyłem zamek, ale stwierdziłem, że nie będę do niego skręcał. Może następnym razem. Kolejnym miejscem był już Stanisławów a tam to już moje tereny. W Majdanie, kusiło by skręcać na Wołomin, ale aby zaliczyć 200 km, musiałem wydłużać. Ostatnie kilka kilometrów było już z wiaterkiem, więc mogłem jeszcze troszkę przyspieszyć. Pod koniec napęd mojego Czarnego, zaczął wydawać jakieś dziwne odgłosy, ale mam nadzieję, że to wina zalania go Colą, której też po drodze sporo wyżłopałem. Sprawdzę to później. Do domciu dojechałem zmęczony i zadowolony, udało się. Ogólnie czułem się dziś dużo lepiej a niżeli po przejechaniu 150 km. W podróży ochłodę zapewniał mi prezent od mojej żony.

Czyli plecaczek z bukłaczkiem.
I co dalej? Kiedyś tam może 300 km i wtedy dołączę do grona bikestatowych cyborgów. Tych z niższej półki, bo do prawdziwych cyborgów z tego portalu to raczej nie mam szans.
Trasa: Wołomin-Majdan-Ręczaje Polskie-Poświętne-Międzyleś-Jaźwie-Sulejów-Jadów-Łochów-Brok-Małkinia Górna-Treblinka-Kosów Lacki-Węgrów-Liw-Dobre-Stanisławów-Poświętne-Ręczaje Polskie-Majdan-Leśniakowizna-Ossów-Kobyłka-Wołomin
MAPA
Temp: 20-27°C
Wiatr: podobno zach. ok. 20 km/h. Ja tam twierdzę, że pod koniec to wiał chyba jak chciał.
Czas: 4:55-13:50
Średnia nie wyszła jakaś tam superancka, bo łaziłem z rowerem i zapomniałem zdjąć licznik wtedy. Trochę ją zaniżyło zatem.
Kategoria 200-250



Komentarze
Isgenaroth
| 18:12 piątek, 18 czerwca 2010 | linkuj Jeszcze raz dziękuje wszystkim :)
Na początku widoki faktycznie podziwiałem a potem to już skoncentrowałem się na tym żeby jechać i dojechać.
Sokolik
| 19:58 czwartek, 17 czerwca 2010 | linkuj Chylę czoła.. S:)) Zazdroszę tych nadbużańskich widoków i klimatów. Też je bardzo lubię. TK..;)))
aborygen | 12:55 niedziela, 13 czerwca 2010 | linkuj Gratulację Tomku :) , chylę czoła , to co zrobiłeś to wielka sprawa - szacuneczek . pozdrawiam gorąco z Sydney :)
sikor4fun-remove
| 09:12 niedziela, 13 czerwca 2010 | linkuj 4:55 ! Rispekt :D no i najs dystans :D
Podoba mi się ten kościół w Małkini
Pozdrawiam ;]
Isgenaroth
| 07:55 niedziela, 13 czerwca 2010 | linkuj Dzięki wszystkim za dobre słowo :)
czegevara
| 21:56 sobota, 12 czerwca 2010 | linkuj Gratulację. Cel osiągnięty - teraz następny krok - 250km. Sporą część jechałem dziś tą samą trasą - do Broku i też swój rekord pobiłem. Coprawda tylko 105km ale dla mnie to największy jak dotąd dystans.
cyclooxy
| 16:46 sobota, 12 czerwca 2010 | linkuj Gratulować, też miałem taki plan dziś ale za późno wstałem, a na taki dystans warto się wybrać wcześniej, bo szkoda później dnia.

Pozdrawiam
Platon
| 16:39 sobota, 12 czerwca 2010 | linkuj Mi się nie chciało wstawać i ruszyłem dopiero o 5:40 :P
sebula
| 15:40 sobota, 12 czerwca 2010 | linkuj No proszę Cię, a jednak zrobiłeś :) gratki :):):)

Aż się zaczynam bać, że niedługo zrobisz więcej niż mój rekord i będę wtedy musiał popracować nad jakąś długą traską...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!