Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
49.23 km 0.00 km teren
01:45 h 28.13 km/h:
Maks. pr.:46.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Analiza choroby

Środa, 9 lutego 2011 • dodano: 09.02.2011 | Komentarze 6

Dziś w trakcie drogi zastanawiałem się lub może analizowałem stan zaawansowania swojej choroby, zwanej cyklozą. Zacząłem zauważać coraz większe jej objawy a w mianowicie. Kiedy wiem, że kolejnego dnia, być może uda się wyjechać i coś pokręcić, mam praktycznie zmarnowaną noc. Co jakiś czas się budzę, sprawdzając ile czasu pozostało do godziny, o której wstanę i będę mógł wyjechać, tak aby reszta rodziny nie patrzyła się na mnie jak na wariata. W lutym na przykład godzina piata chyba nie wchodzi jeszcze w grę. Zatem czekam do godziny siódmej.
Kolejny objaw. Kto przy zdrowym rozumie, wiedząc, że na dworze jest taki wygwizdów, świadomie wyjeżdża, wmawiając sobie:
i tak dziś będzie mniej wiało
Ponadto wiedząc, że wieje nie mniej jak wcześniej, zwiększa dystans, który ma zamiar przejechać, choć dzień wcześniej ledwo wracał do domu, z powodu właśnie tegoż wiatr.
Ponadto, kto wszelkie możliwe pieniążki odkłada sobie do "skarbonki" bo przecież zawsze coś trzeba dokupić do roweru?
I tak właśnie kombinowałem po drodze, kiedy znowu zmagałem się z wiatrem i wymyśliłem, że to trzy razy JA.
Zatem stan mojej choroby jest dość mocno zaawansowany. Ale ja się z tego bardzo cieszę, obym tylko na takie dolegliwości zapadał.
I jeszcze krótki opis dzisiejszego wyjazdu. Faktycznie wiedząc, że gwiżdże mniej więcej jak wczoraj, zwiększyłem dystans, zmieniłem trasę, co wpłynęło negatywnie na współpracę wiatru z moja osobą. Chociaż wiatr zwolnił dziś do śmiesznych 5-6m/s to i tak dawał się we znaki. Pod koniec trasy miałem przegląd opcji pogodowych, od świecącego słońca, do padającego deszczu ze śniegiem. Dobrze, że wyjechałem wcześniej, przynajmniej zdążyłem, zanim na drogach zrobi się całkiem mokro.Jutro pewnie już będą nici z wyjazdu, bo słyszałem coś o powrocie zimy. Dziś było zdecydowanie zimniej jak wczoraj.
Zobaczymy jutro...
A dystans zwiększyłem tylko nieznacznie, bo do roboty na drugą zmianę muszę iść.
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Radzymin-Wiktorwó-Stary Kraszew-Wola Rasztowska-Krusze-Klembów-Stary Kraszew-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Temp: 3°C
Wiatr: 5-6m/s
Czas: 7:53-9:40
Kategoria 0-50



Komentarze
sikor4fun-remove
| 21:26 środa, 9 lutego 2011 | linkuj Ja też na to samo choruje ;D. Lepszy taki nałóg niż inny :]
Pozdr.
Misiacz
| 21:04 środa, 9 lutego 2011 | linkuj Jakaś epidemia chyba w ogóle panuje ...
czegevara
| 20:45 środa, 9 lutego 2011 | linkuj Ty wariat jesteś jednak:) Teraz to muszę w weekend dwie paczki czasnąć niczym gadbagienny, śnieg nie śnieg nie ma przebacz:)
glazer3110
| 20:07 środa, 9 lutego 2011 | linkuj Są to pozytywne objawy głodu podróżniczego:) oby tak dalej:) ładna średnia pozdrawiam:)
CheEvara
| 11:02 środa, 9 lutego 2011 | linkuj Widzisz, nie dość, że do pracy, to jeszcze pod wiatr i może jeszcze pod górkę?:D Bo ja tak mam:)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!