Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
90.37 km 0.00 km teren
03:03 h 29.63 km/h:
Maks. pr.:54.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Zawsze pod ten p...(ukochany) wiatr

Niedziela, 27 marca 2011 • dodano: 27.03.2011 | Komentarze 2

Odnoszę ostatnio takie wrażenie, że któregoś dnia, kiedy wyjdę na dwór i nie będzie wiało, to zgłupieję, nie wsiądę na rower i wrócę do domu. Bo nie będę wiedział o co chodzi. No ale od początku.
Trzydniowa przerwa, wymuszona obowiązkami domowymi i pracowymi spowodowała, że na dzisiejszy wyjazd czekałem od rana z wywieszonym językiem. Od godz. 7:00 już zerkałem na zaokienny termometr, kontrolując przyrost temperaturki. O godz. siódmej było -5°C. Z Piotrkiem umówiony byłem na godz. 10:00, także było trochę czasu aby temperatura wzrosła. A ona wzięła i wzrosła do całych 4°C. Ustroiłem się w związku z tym na "zimowo" i o umówionej godzinie spotkałem się z Piotrkiem. Piotrek dowiózł mój ostatni nabytek, torebkę podsiodłową m-ki Topeak, która od razu została zamontowana.

Potem ruszyliśmy. Miałem w planie pojechać na Jadów, ale w związku z tym, że Piotr zaliczył wczoraj tę trasę, zdecydowaliśmy się pojechać na zaporę w Dębem.
Na samo dzień dobry, jedna menda zmotoryzowana chciała mnie rozjechać, chcąc wymusić pierwszeństwo. Stek wyzwisk i wszelakich wulgaryzmów, które padły z moich jak i z Piotrkowych ust, zapewne ostudziły jego zapały. Nie uniknąłem jednak trzęsienia łydek. Szybko jednak o tym zapomniałem, bo należało zając się siłowaniem z wiatrem. Nie był on jakiś tam mocno upierdliwy, ale na dłuższą metę, trochę męczył. Cały czas czekałem aż dojedziemy do ronda ze skrętem na Nowy Dwór Mazowiecki i odwrócimy się od tego... (i tu brak mi słów), znaczy się wiatru. Faktycznie zmieniliśmy kierunek jazdy i wiatr zaczął pomagać. Pomimo tego, że pchał i tak pod górkę za zaporą podjechałem lekko zielony. Robi ona mnie jakoś teraz wrażenie. Zaraz za tą górką skręciliśmy w stronę Zegrza i wtedy okazało się, że wiater duje znowu w ryło, co oznaczało, że zmienia kierunek swego poruszania. Przed Zegrzem dojżelismy jakiegoś rowerzystę jadącego na rowerku 2Danger, którego postanowiliśmy dogonić. Udało nam się a on chyba był zadowolony z tego faktu, gdyż siedział nam cały czas na kółku, do chwili kiedy w Nieporęcie odbił na Warszawę. Cały czas miałem nadzieję, że ten wiatr jeszcze będzie nam dziś pomagał ale tylko się przeliczyłem. W Białobrzegach postanowiliśmy jeszcze trochę wydłużyć traskę, co spowodowało jazdę przez kilkanaście kilometrów takimi dziurami, że odechciewało się wszystkiego. Właściwie to przecież nasze drogi są wszystkie takie, ale tamte były wręcz wybitne. Przy podchodzeniu do lądowania w okolicach mojej chałupy, Piotrek stwierdził, że dojedzie sobie setkę, co pewnie też uczynił. Ja za bardzo nie miałem czasu, a i nóżki też już szczypały. Jutro też mam wolne.
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Stary Kraszew-Wiktorów-Radzymin-Białobrzegi-Nieporęt-Wieliszew-Dębe-Jachranka-Zegrze-Nieporęt-Białobrzegi-Załubise Stare-Radzymin-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Temp: 4°C
Wiatr: na początku płn-zach. 2m/s a potem to już sam nie wiem, chyba płd-zach 4m/s
Czas: 10:00-13:11
Kategoria 50-100



Komentarze
Isgenaroth
| 07:01 poniedziałek, 28 marca 2011 | linkuj Ułaaaa, no toś mi pojechał...
Widzę, że brak tekstu ze zrozumieniem się kłania. Zajmij się tym co robisz i rób jak umiesz najlepiej a o moje życiówki się nie martw.
robert1973
| 21:36 niedziela, 27 marca 2011 | linkuj Witam Cię. Pamiętasz jak w lutym drwiłeś sobie ze mnie tylko dlatego, że ktoś nazwał mnie number one ? No to zobacz w statystykach, gdzie Jestem. I dla spokoju- nie jeżdżę na rekord tylko dla siebie, nie moja wina, że teraz jest jak jest. Stoję twardo na nogach i jestem realistą. Wiem, że są lepsi ode mnie i to niech oni mnie oceniają, a nie Ty. Chyba, że razem zrobimy Twoją życiówkę 320 KM w 12 godzin- potem zjemy obiad i zaraz znowu wyruszymy w następne 320 KM, a potem trochę odpoczniemy i jeszcze raz zrobimy te Twoje już trzecie życiowe 320 KM. Wchodzisz w to ? Pojedziemy ?
...pomyliłeś się, uważaja na to co wypisujesz.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!