Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
133.09 km 0.00 km teren
04:16 h 31.19 km/h:
Maks. pr.:46.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Letnia "bryza"

Niedziela, 26 czerwca 2011 • dodano: 26.06.2011 | Komentarze 7

Kiedy wczoraj wiatr masakrował nas podczas powrotu z Wilgi, zarzekałem się, że jeśli dziś będzie wiać tak samo, to nigdzie w dalszą drogę nie pojadę. Oczywiście słowa nie dotrzymałem i jeszcze wczoraj kombinowaliśmy z Piotrkiem, gdzie wyruszyć na te około sto pięćdziesiąt kilometrów. Więcej nie dałoby rady, bo Piotrek ograniczony czasowo. No chyba, że wcześniej wstać można, ale spać też kiedyś trzeba. Wymyśliliśmy zatem, że skoczymy sobie do Pułtuska przez zaporę w Dębem i wrócimy trasą nr 61 na Serock. Miałem tylko kłopot jak zaplanować kierunek jazdy, zależało od tego ile i kiedy będziemy walczyć z wiatrem. Bo dziś wiaterek masakrował tak samo jak wczoraj, lub może nawet i lepiej. Zdecydowałem, że jedziemy najpierw na Dębe i potem kierunek na Nasielsk. Przed wyjazdem, zmieniamy w moim Czarnym oponki, bo Schwalbe zakończyło żywot. Teraz używam Continental Ultra Sport. Ruszamy w trasę o 10:40.
Pierwsze kilometry są zatem pod wiatr, bo trasa ułożona jest tak, aby w czasie powrotu do domu, wiatr pomagał. Docieramy do Zalewu Zegrzyńskiego i kierujemy się na zaporę. Podjazd za zaporą powoduje u nas lekkie zazielenie na twarzach oraz zadyszkę. Tam właśnie kończą się lasy i wyjeżdżamy na odkryte tereny, gdzie wiatr robi z nami co chce. Dojeżdżamy do lotniska w okolicach, którego lata sobie cała masa spadochroniarzy. Na fotkach, jak się przyjrzeć to nawet ich widać.

Wysoko nad Piotrkiem leci spadochroniarz

A tu jest trzech, jeden większy i dwie małe kropeczki
Loty te wyglądają bardzo widowiskowo, bo wiatr powoduje, że fruwający sobie ludziska, wyczyniają podniebne akrobacje. Ja na taki skok raczej bym się nie zdecydował i wolę raczej jeździć na rowerze. A może nie wiem co tracę?
Widoki te jednak nie przynoszą ulgi podczas walki z wiatrem. Docieramy do skrętu na Pułtusk i Nasielsk, bardzo wymęczeni. Teraz wiatr będzie z boku, więc będzie lżej. Przejechaliśmy pięćdziesiąt kilometrów a ja czuję się jak po dwustu. Wczorajsze zmagania z wiatrem w połączeniu z dniem dzisiejszym, zrobiły swoje. Skręcamy na drogę nr 571 z kierunkiem na Pułtusk. Jedzie się zdecydowanie lżej. Po drodze mijamy zabytkowe miasteczko Winnica.


Kościół w Winnicy
Po jakimś czasie docieramy do Golądkowa, gdzie znajduje się Muzeum Sprzętu Gospodarstwa Wiejskiego.


Tam robimy sobie przerwę na jedzonko i krótkie zebranie sił przed wjazdem na trasę nr 61.


Podjedliśmy i popiliśmy, zatem możemy ruszać, aby dojechać do Pułtuska. Trochę obawiam się, że dziś w trakcie powrotów z długiego weekendu, na drodze krajowej 61, będzie spory ruch. Jednak po skręceniu tam okazuje się, że nie ma tragedii. Większym problemem okazują się podjazdy, które pod koniec doprowadzają nas prawie do rozpaczy. No ale cóż, do domu trzeba jakoś wrócić. Wiatr znowu jest boczny i nie przeszkadza za mocno. Szybko docieramy do Serocka, przed którym o dziwo nie ma korka. Jeszcze pewnie za wcześnie. Potem przedostajemy się przez most na zalewie i skręcamy na nasze tereny, gdzie wreszcie, pierwszy raz dziś, dostajemy wiatr w plecy. Pomimo tego zmęczenie daje o sobie nieźle znać i droga trochę się dłuży. Docieramy szczęśliwie do domów. Można powiedzieć, że zasłużyliśmy na długi odpoczynek. O tak, przyda się zmęczonym nogom.
Temp: 15-19°C
Wiatr: płn-zach. 6m/s
Czas: 9:40-14:05
Trasa:
Kategoria 100-150



Komentarze
bartek9007
| 18:34 poniedziałek, 27 czerwca 2011 | linkuj a w gory zapraszam ;)
bartek9007
| 18:33 poniedziałek, 27 czerwca 2011 | linkuj kurde widze ze ostre trasy odchodza, a ja tu nei mam czasu na nic za bardzo, ale jutro o ile dam rade to w koncu powazniejszy dystans a nie po 20 km ;)
pzdr
Isgenaroth
| 09:37 poniedziałek, 27 czerwca 2011 | linkuj Sam jestem ciekaw jak zniósłbym tyle podjazdów? Kiedyś może w końcu to sprawdzę.
raq23
| 17:50 niedziela, 26 czerwca 2011 | linkuj Kurcze, jestem ciekawy jakby to było gdybyście teraz przyjechali w góry..
Isgenaroth
| 16:34 niedziela, 26 czerwca 2011 | linkuj kkkrajek18 No staram się jeździć jak najwięcej, choć i tak dałoby rade jeszcze więcej. A jeśli chodzi o "szosę" to może się wreszcie wyjaśni coś jutro. A pojutrze minie 3 tygodnie jak wstawiłem go do serwisu. Ręce mi opadają. Wydawałoby się, że taka super firma :(
kkkrajek18-remov
| 16:23 niedziela, 26 czerwca 2011 | linkuj Konkretne trasy robicie ostatnio :)
a co tam słychać z Cannonem ?
raq23
| 14:12 niedziela, 26 czerwca 2011 | linkuj No nieźle panowie :) szkoda że w górkach nie można z taką "łatwością" poszaleć.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!