Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
102.07 km 0.00 km teren
03:08 h 32.58 km/h:
Maks. pr.:43.82 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

A właśnie, że pojadę sobie stówę

Poniedziałek, 12 września 2011 • dodano: 12.09.2011 | Komentarze 1

W związku z tym, że byłem zmuszony zrobić sobie dziś wolny od pracy dzień (za to muszę iść do roboty w sobotę), szkoda było marnować kolejnego letniego dnia.
Zastanawiałem się też nad wczorajszą niemocą i rozważając wszystkie za i przeciw, stwierdziłem, że spróbuje sprawdzić dziś swój organizm na odcinku o połowę krótszym od wczorajszego, czyli setce. Zastanawiało mnie czy dam radę, bo nogi czułem dziś rano jeszcze dobrze po wczorajszym.
Wyjechałem sobie dość późno, bo o godzinie 8:30. Wcześniej naszykowałem sobie muzyczkę, którą zabrałem dziś w trasę. Zawsze to milej i szybciej czas leci. Z rana nie było jeszcze mocno gorąco, jednak i tak pamiętając wczorajszy błąd, ubrałem się "na krótko". Skierowałem się na standardowy objazd okolicznych wiosek, no bo co tu można wymyślić w zwykły dzień, gdzie na drogach panuje ciasnota. Po wyjeździe, od razu czułem, że będzie lepiej niż wczoraj. Nóżka ładnie kręciła a ból mięśni czułem tylko chwilę, na samym początku. Później, jak ja to nazywam, wkomponowałem się w rower i pięknie się nam współpracowało. Wiedziałem, że kiedy w Jadowie skręcę na trasę, będzie trudniej, ale grunt to się nie załamywać. Wiatr przeszkadzał, jednak nie było tragicznie. Raz było lepiej a raz gorzej. Potem wiatr zmienił kierunek i wzmagał się, ale ja miałem już blisko do domu i nie przejmowałem się tym za mocno. Tak więc stówkę sobie machnąłem, pomimo wczorajszego zdemolowania mojego organizmu. I tak się teraz zastanawiam, w czym rzecz? Jednego dnia jedzie się całkiem bez siły, mija kilkanaście godzin i wtedy jest zupełnie inna jazda. Czy mój organizm tak szybko się regeneruje? A może muzyka faktycznie pomaga podczas kręcenia? Myślę też, że kiedy jedzie się samemu, to trzeba liczyć tylko na siebie, nie ma za kogo się schować i człowiek tak się nie cacka. Nie da rady się wtedy za bardzo oszczędzać, odpoczywać, po prostu trzeba jechać swoje.
Temp: 22-28°C
Wiatr: początkowo płd-wsch. 2m/s potem płd-zach 4-5m/s
Czas: 8:35-11:45
Trasa: Wołomin-Majdan-Cięciwa-Zabraniec-Poświętne-Międzyleś-Jaźwie-Kury-Sulejów-Jadów-Mokra Wieś-Obrąb-Niegów-Słopsk-Dąbrówka-Trojany-Kozły-Wola Rasztowska-Stary Kraszew-Helenów-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Coś co pomaga w jeździe :)
&feature=related
Kategoria 100-150



Komentarze
dodoelk
| 12:00 poniedziałek, 12 września 2011 | linkuj no niezłe tempo zważywszy wczorajsze dwieście i to że dziś w pojedynkę
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!