Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
108.14 km 0.00 km teren
03:18 h 32.77 km/h:
Maks. pr.:44.79 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Setka pod wiatr

Niedziela, 2 października 2011 • dodano: 02.10.2011 | Komentarze 0

Stawiam się o godzinie dziesiątej pod domem Piotrka. Jest nieprzyjemnie, mgła dopiero się podniosła i jest mocno zimno. Termometr w liczniku wskazuje 12°C. Nie czuję się zbytnio komfortowo, odczuwam chłodek, pomimo tego, że ubrany jestem w miarę ciepło. Pocieszam się tym, że w prognozach zapowiadano słoneczny dzień. Ruszamy i zaczynamy od razu na ostro. Kierujemy się dziś do Stanisławowa, w którym dawno nie byliśmy, a potem objedziemy wioski. Tempo jest mocne od samego początku, ale wiem, że zrobiliśmy dziś błąd. Chcąc zacząć od Stanisławowa, decydujemy się na wyjazd w całości pod wiatr. Wiatr dziś jest mniejszy niż wczoraj, ale i tak daje się we znaki. Po przejechaniu około 30 km, niebo zaczyna się przecierać z chmur, które powstały z mgły. Wygląda miejscami słoneczko i zaczyna ogrzewać. Wilgotność jest tak duża, że leje się z nas jak przy dużym upale, okulary parują i trzeba je przecierać. Kiedy słoneczko pokazuje się już na stałe, ten problem mija. W okolicach Poświętnego pytam Piotrka, czy damy radę ciągnąć tym tempem całą setkę. Okazuje się, że jak nie damy to zwolnimy. Taaaaa, jasne, już ja to znam. Dalej jest tylko gorzej, bo jedziemy centralnie pod wiatr i momentami opadam z sił, jednak tempo trzymamy dalej. Widzę po Piotrku, że też już jest zmęczony, co potwierdza. Po wyjeździe z Tłuszcza mamy do wyboru, jechać już do domu, albo nadrobić jeszcze parę kilometrów i skoczyć na Dąbrówkę i potem Radzymin. Decydujemy się na to drugie. Po jakimś czasie trochę tego żałuję, bo nie mam siły już tak ciągnąć. Dobrze, że Piotrek ma lemondkę, więc mocno pochylony prowadzi a ja korzystam i chowam się za nim. Dopiero w Radzyminie wiatr nam odpuszcza i zaczyna powiewać w plecy. Do domu zostaje już tylko 10 km. No to sobie poszaleliśmy z wiatrem. Pomimo tego, że wymęczyłem się całkiem nieźle, wyszedł dziś fajny trening wytrzymałościowy. Skumulowany z wczorajszym ogniem dał to, że mięśnie w udach bolą mnie dość mocno.
Temp: 12-20°C
Wiatr: płd-zach. 2-3m/s
Czas: 9:45-13:10
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Ossów-Leśniakowizna-Majdan-Cięciwa-Zabraniec-Okuniew-Michałów-Pustelnik-Stanisławów-Papiernia-Turze-Poświętne-Międzyleś-Franciszków-Jaźwie-Miąse-Tłuszcz-Wólka Kozłowska-Kozły-Trojany-Dąbrówka-Chajęty-Guzowatka-Radzymin-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 100-150



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!