Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
87.79 km 0.00 km teren
02:44 h 32.12 km/h:
Maks. pr.:43.43 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Dojechałem te trzynaście tysięcy

Niedziela, 9 października 2011 • dodano: 09.10.2011 | Komentarze 2

Po wczorajszym nieprzyjemnym poranku, nie byłem zdecydowany czy dziś będę jechał. Nie chciało mi się za bardzo, tym bardziej, że sam i jestem trochę podziębiony. Kusiło mnie dojechanie do dystansu rocznego w wymiarze 13000 km. Po wczorajszej jeździe brakowało mi tylko albo aż 81 km. Około godziny dziewiątej nieboskłon się przetarł i wyszło słoneczko. No to myślę sobie, jadę. Zobaczymy co będzie. Nie zakładałem jednak przejechania tych 80 km. Początek drogi jak i wczoraj, bardzo przyjemny, słoneczny, choć zimny. Termometr pokazywał mi 9°C. W takcie jazdy, cały czas zmieniam plany i modyfikuje trasę, tak by wyszło coś pod te brakujące 80 km. No i nie mogę się zdecydować, jechać to czy nie? Wreszcie stwierdzam: Nie marudź, tylko jedź!! Zatem decyzja podjęta, zastanawiałem się nad tym jakby to było jakie 200 km drogi. Jak wspominałem pierwsze kilkadziesiąt kilometrów jest przyjemne, ze słoneczkiem i wiatrem, który mi pomaga. Potem robi się powtórka z wczoraj, słońce zachodzi za ciężkie chmury, tylko wiatr jest słabszy od wczorajszego. Martwię się tylko czy mnie nie zmoczy. Kiedy dojeżdżam do wsi Obrąb, wiem już wtedy, że którędy bym nie pojechał do domu, to zaliczę te brakujące kilometry. Decyduję się jednak na lekkie wydłużenie trasy. Lekkie bo tylko o kilka kilometrów. Po skręcie w Jadowie zaczyna się jechać ciężej. Jadę pod wiatr, ale nie jest tragicznie. Jak na jazdę samotną i obecne warunki pogodowe, trzymam i tak niezłe tempo. Kiedy mam około 20 km do domu, zaczynają boleć mnie mocno plecy, ciężko mi jechać w dolnym chwycie i ciągle kombinuję. Wreszcie zaliczam tę dzisiejszą trasę i cieszę się bo pękł mi trzynasty tysiąc w tym sezonie. Jeszcze tylko wspomnę, że dzisiejszy wyjazd to chyba ostatni w tym roku, kiedy jechałem Cannondalem. "Szosa" idzie w sen zimowy, a do łask wróci Czarny, jeśli aura pozwoli na jakiekolwiek wyjazdy.
Trasa: 9°C
Wiatr: płn-zach. 2-3m/s
Czas: 9:10-11:55
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Radzymin Guzowatka-Chajęty-Dąbrówka-Słopsk-Niegów-Obrąb-Mokra Wieś-Jadów-Sulejów-Miąse-Karolew-Tuł-Stare Grabie-Duczki-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 50-100



Komentarze
eliza
| 20:03 poniedziałek, 10 października 2011 | linkuj brawo, dałeś radę! nie ma co pękać, dopiero październik, jeszcze sporo fajnych wyjazdów przed Tobą, a może nawet kolejny tysiączek do rocznego dystansu wpadnie:))
dodoelk
| 17:33 niedziela, 9 października 2011 | linkuj gratulacje dystansu,
a 9 stopni to u mnie było jak wracałem i to jak słońce wyszło :) zimnica się zaczyna, brrrrrrrr
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!