Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

50-100

Dystans całkowity:23278.68 km (w terenie 6.00 km; 0.03%)
Czas w ruchu:776:45
Średnia prędkość:29.97 km/h
Maksymalna prędkość:57.39 km/h
Suma podjazdów:30 m
Suma kalorii:1664 kcal
Liczba aktywności:351
Średnio na aktywność:66.32 km i 2h 12m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
77.18 km 0.00 km teren
02:21 h 32.84 km/h:
Maks. pr.:42.46 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jadów po robocie

Piątek, 23 marca 2012 • dodano: 23.03.2012 | Komentarze 0

Już kilka dni nachodziło mnie tę trasę na treningu po pracy. Jakoś tak nigdy nie mogłem się skusić. A to za mocno wieje, a to za późno i za mało czasu. Dziś w końcu się zdecydowałem, choć niewiele brakło abym zrezygnował. Ruszam o godzinie 15:30. Jest ciepło, wreszcie można się ubrać jak człowiek na rower i nie spędzać na tym ubieraniu dziesięciu minut. Jedzie się całkiem przyjemnie, ale wiaterek pracuje dość dobrze. Lecę od razu na szosę jadowską. Zanim dojeżdżam do skrętu na Tłuszcz, zastanawiam się czy faktycznie jechać ten Jadów. Obliczam w myślach kilometry i zasuwam. Wiem, że od Jadowa będzie pod wiatr, więc za mocno się nie forsuję. Kiedy skręcam w Jadowie na trasę wołomińską, okazuje się, że albo wiatr zwolnił albo lekko zmienił kierunek. Nie będę musiał się z nim tak przepychać. Noooo, tak to ja lubię, kiedy nasza współpraca układa się pomyślnie. Od czasu do czasu sobie mocno przycisnę, a już od samego Poświętnego jadę całkiem mocno. Nawet prześcignąłem skuter, jakiś lamus chyba nim jechał. Kiedy dojeżdżam do domu, zaczyna się ściemniać. Tak więc wyliczyłem wszystko dobrze, no ale przycisnąć musiałem.
Temp: 18-13°C
Wiatr: płn-zach. 4-3m/s
Czas: 15:30-17:51
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-helenów-Stary Kraszew-Wola rasztowska-Roszczep-Kozły-Wólka Kozłowska-Mokra Wieś-Jadów-Sulejów-Kury-Grabów-Jaźwie-Franciszków-Międzyleś-Poświętne-Nowe Reczaje-Majdan-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
56.15 km 0.00 km teren
01:46 h 31.78 km/h:
Maks. pr.:40.91 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Źle, ojjjj źle

Czwartek, 22 marca 2012 • dodano: 22.03.2012 | Komentarze 3

Źle, źle, wszystko źle, siadaj dwója... Eeee, to nie ta bajka. No ale i tak źle, bo źle mi się dziś jechało. Miałem pojechać dziś lżej i jakoś mi nie wyszło. Przygotowany byłem na to, że wiatr nie będzie wiał i jakoś mu nie wyszło. A Zubilewicz przysięgał, że nie będzie wiało. A to cham!!
Trasę to ja też kombinowałem dziś jak koń pod górę i sam nie wiedziałem co mam robić. Dobrze, że dojechałem w całości. Nogi bolą, plecy bolą a weekend się zbliża...
Temp: 15-13°C
Wiatr: zach. 4m/s
Czas: 15:35-17:21
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Radzymin-Zawady-Guzowatka-Dąbrówka-Karpin-Trojany-Chruściele-Krusze-Klembów-Stary Kraszew-Helenów-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
63.05 km 0.00 km teren
01:56 h 32.61 km/h:
Maks. pr.:57.39 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Ogień i dym

Środa, 21 marca 2012 • dodano: 21.03.2012 | Komentarze 0

Po powrocie z pracy, bez zastanowienia i oglądania się na wiejący wiatr wyjeżdżam. Mam dziś plan zrobienia ponad sześciu dyszek. Jak to już w trakcie popołudniowych treningów bywa, jadę sam. Kombinuję po drodze nad trasą i co chwilę zmieniam jej układ. W końcu decyduję się na kierunek Tłuszcz. Na trasie będzie można zaszaleć z wiatrem. No i faktycznie te szaleństwa wyprawiam. Tam wykręcam swoje Vmax. Nie zastanawiam się nad tym, że jak wiatr daje to i będzie dziś odbierał a nogi po takim ogniu będą boleć. No i faktycznie. Po wyjeździe z Tłuszcza zaczyna się przepychanka z wiatrem. Momentami masakruje i zwalnia mnie do 24 km/h. Nogi omdlewają (a było tak szaleć?), ale staram się robić co mogę. Prawdziwa katorga. No i tak jest już aż do domu.
Wyszedł mi dziś mocny trening, od czasu do czasu do czasu można zaszaleć. Jutro trzeba będzie lżej.
Temp: 15°C
Wiatr: zach. 6m/s (porywy)
Czas: 15:25-17:21
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Stary Kraszew-Wola Rasztowska-Kozły-Wólka Kozłowska-Tłuszcz-Miąse-Jaźwie-Franciszków-Międzyleś-Poświętne-Nowe Ręczaje-Majdan-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
67.09 km 0.00 km teren
02:07 h 31.70 km/h:
Maks. pr.:44.59 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chyba pokocham wiatr

Czwartek, 15 marca 2012 • dodano: 15.03.2012 | Komentarze 3

Udało mi się dziś wyciągnąć wcześniej z pracy Piotrka. Zawsze to lepiej we dwóch, można się powozić na kole (śmiech). Oczywiście z tym kołem to żart, ale zawsze jest łatwiej we dwóch walczyć z wiatrem. A ten dziś znowu nie odpuszczał i wykonywał gorliwie swoje obowiązki.Ruszam do Piotrka i czekam na niego chwilę. Większa część trasy pomyślana tak, aby było z wiatrem albo choć z bocznym. Na ostatek zostawiamy sobie walkę z nim, czyli z wiatrem. No i kiedy już mamy zaczynać z nim walczyć, okazuje się, że on zwolnił i daje odetchnąć. Może wziął i się odgniewał, ostatnio go za bardzo nie wyklinałem nawet, tylko mężnie z nim walczyłem. To się wziął i zmiłował. Jeszcze polubię jeździć w wietrze i dopiero co to będzie? Dziś kolejny odcinek pt. Ciągnie Syberią. Czekam na te zapowiadane codziennie ocieplenie a tu nie widać. Może jutro?
Temp: 6-4°C
Wiatr: zach. 5-3m/s
Czas: 15:25-17:40
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Wołomin Słoneczna-Czarna-Stary Kraszew-Wola Rasztowska-Kozły-Wólka Kozłowska-Tłuszcz-Miąse-Jaźwie-Franciszków-Międzyleś-Poświętne-Nowe Ręczaje-Majdan-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
51.81 km 0.00 km teren
01:42 h 30.48 km/h:
Maks. pr.:36.45 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Chyba w tlenie?

Środa, 14 marca 2012 • dodano: 14.03.2012 | Komentarze 2

Będąc jeszcze w pracy widziałem, że klienci przychodzili w kurtkach zmoczonych przez deszcz. Po wyjściu z roboty stwierdziłem, że jezdnie są faktycznie mokre. No trudno - stwierdziłem - odpocznę sobie. Zajeżdżam do Wołomina a tu suchutko jak na Saharze. Przebrałem się szybciutko, kontynuując odchudzanie ubrań wyjazdowych. Dziś założyłem spodnie ocieplane bez membrany i rękawiczki wiosenne. A tu jak na złość zaciągało tak Syberią, że nawet trochę marzłem. Tak właśnie sobie rozmyślałem dziś po drodze o prognozach pogody, szczególnie tych internetowych. Często je przeglądam i w ciągu dnia potrafią się kilka razy zmienić. Dziś było tak samo, najpierw wiatru nie było, potem już go przewidzieli i tak do dupy z tymi prognozami. W teh telewizyjnej prognozie, chociaż wczoraj powiedzieli o tym nadciągającym chłodzie, a ja i tak o nim zapomniałem.
Wracając do jazdy. Pomimo niesprzyjających warunków wiatrowych, jedzie mi się dziś znowu bardzo dobrze. W trakcie jazdy odczuwam jakąś taką euforię, czując się wspaniale zespolonym z moim rowerem. Doskonale nam się razem współpracuje.
Dzisiejsza jazda to jak to koledzy nazywają, była chyba "w tlenie". Odpoczywałem sobie, chociaż pod koniec musiałem powalczyć z wiatrem.
temp: 9-6°C
Wiatr: płn-zach. 5m/s
Czas: 15:30-17:12
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Stary Kraszew-Klembów-Ostrówek-Tuł-Szczepanek-Międzyleś-Poświętne-Krubki Górki-Zabraniec-Cięciwa-Majdan-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
71.18 km 0.00 km teren
02:17 h 31.17 km/h:
Maks. pr.:42.46 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jak czołg

Wtorek, 13 marca 2012 • dodano: 13.03.2012 | Komentarze 3

Tak wiem, że dziś wieje. Czytałem na blogach innych użytkowników Bikestats. No ale co ja zrobię, że wieje? Zawsze wiało to i wiać teraz będzie bo na szczęście wiosna idzie. Dziś zaczynam powoli zdejmowanie tzw. bambetli zimowych, czyli wyjeżdżam bez kominiarki. Na początek termometr wskazuje prawie 9°C. Zastanawiałem się też, czy nie darować sobie zimowych spodni, ale stwierdziłem, że około osiemnastej może być chłodniej. Zamierzałem dziś pojechać trasę, na którą szykowałem się wczoraj. Kieruję zatem swe "kroki" do Radzymina aby okolicznymi wioskami przedostać się do Dąbrówki. Mijam dziś kilka osób na rowerkach, pozdrawiamy się jak na rasowych bikerów przystało. Współpraca z wiatrem układa się w miarę, raz jest lepiej a raz gorzej. Jedzie mi się dziś nadspodziewanie dobrze. Jadę już chyba 12 dzień pod rząd a i nie oszczędzam się zbyt. Kiedy dojeżdżam do miejscowości Kozły, podejmuję decyzję wydłużenia trasy. Będę wracał już o zmroku, no ale od czego jest moja lampka? Zatem walę na Tłuszcz a potem dalej na Poświętne. Od Tłuszcza zaczyna się walka z wiatrakami, czyli wiatr odbiera to co dawał do tej pory. W pewnym momencie jestem załamany, choć to nie taki wiatr jak w niedzielę. Postanawiam jednak pracować mocno, bo co mi zostało innego? Od Poświętnego osłania mnie trochę las, ale kiedy wyjeżdżam z poza drzew nie jest kolorowo. Sunę jednak jak ten tytułowy czołg, czuję dziś jakieś niespożyte siły. Do domu docieram przed godziną osiemnastą i jest już szarówka.
Temp: 9-6°C
Wiatr: zach. 5-6m/s
Czas: 15:30-17:47
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Ciemne-Radzymin-Zawady-Guzowatka-Chajęty-Dąbrówka-Trojany-Kozły-Wólka Kozłowska-Tłuszcz-Miąse-Szczepanek-Poświętne-Nowe Reczaje-Majdan-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
81.14 km 0.00 km teren
02:46 h 29.33 km/h:
Maks. pr.:39.16 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Walka o życie, czyli akrobacje na szosie

Niedziela, 11 marca 2012 • dodano: 11.03.2012 | Komentarze 1

Zdziwiony z rana byłem, kiedy za oknem zobaczyłem błękit. Przygotowany byłem, że dziś zapewne nie da się wyjechać. Wczoraj wieczorem całkiem nieźle padał deszcz. Po śniadanku wyszedłem skontrolować stan jezdni, okazało się, że jest mokro. Trzeba zatem poczekać ze dwie godzinki aż słoneczko i wiatr osuszy asfalty. A wiatr dziś przechodzi sam siebie. Powinienem zacząć się zastanawiać nad sensem wyjazdu, kiedy wystawiłem na balkon suszarkę z ubraniami. Latała po całym balkonie jak Żyd po pustym sklepie. Ręczniki, które powiesiłem przypięte spinaczami na sznurku, po chwili leżały na podłodze balkonu. No ale gdzież tam się zastanawiać, trzeba jechać i tyle. Teraz dopiero zastanawiam się czy głupotą był sam wyjazd, czy przejechanie 80 km? No ale po kolei.
Kiedy wyjeżdżam jest 10:20. Wiatr jest północno-zachodni a ja planuje trasę tak, aby jak najwięcej mi pomagał. Niestety wyjdzie tak, że początek i koniec wyjazdu, wypadnie pod wiatr. Początki nie są tak tragiczne, bo nie mam jeszcze zmęczonych nóg. Najgorsze są boczne podmuchy, które rzucają mną po jedni jak szmacianą lalką. Ściskam kurczowo kierownicę i staram się trzymać mniej więcej środka jezdni, oczywiście tylko wtedy kiedy to możliwe. Ręce drętwieją mi szybko i wcale nie jestem zdecydowany na jakieś szaleństwa. Ogólnie cały jestem spięty i maksymalnie skoncentrowany na kontrowaniu podmuchów. Skręcam za Starym Kraszewem na Klembów i Ostrówek, rezygnując ze dłuższego wyjazdu. W Klembowie decyduję jednak, że pojadę na Jadów i znowu zaczynam walkę z wiatrem aby dojechać do trasy jadowskiej. Kiedy skręcam już na tę trasę, widzę jak jakiś ptak próbuje polecieć pod wiatr. Bardzo się stara machając skrzydłami jak szalony, ale niestety wisi w miejscu. Kiedy przestaje machać, wiatr rzuca nim mniej więcej jak mną. Śmieję się sam do siebie i zaczynam się po woli modlić aby boczny wiatr, który teraz nawet mi pomaga, nie zepchnął mnie z drogi. W pewnej chwili wyobrażam sobie też, że z naprzeciwka mija mnie TIR, który przewraca mnie jak kukiełkę. Na szczęście moja wizja się nie sprawdza. W pewnej chwili jednak muszę wyprzedzić jadący przede mną traktor z przyczepą. Aby to zrobić należy się rozpędzić, co wcale przy tych podmuchach nie jest dobrym pomysłem. Udaje mi się i jadę dalej. Po dojechaniu do Jadowa, zatrzymuję się na konsumpcję banana i pierwsze łyki wody. Po drodze nie odważyłem się napić ani zjeść, bo musiałbym puścić przynajmniej jedna ręką kierownicę. Kiedy stoję, momentalnie owiewa mnie bardzo zimny wiatr. Szybki popas i ruszam dalej. Obawiałem się skrętu w Jadowie, ale okazuje się, że tutaj też wiatr w miarę mi pomaga. Zerkam tylko co chwila na gromadzące się na wschodzie granatowe chmury, jednak myślę sobie, że wiatr je przepędzi i nie zmoczy mnie dziś. Nie podejmuję się jednak jazdy prosto, trasą na Wołomin, gdzie pomiędzy polami wiatr mnie zmasakruje. Poprzez wioski docieram do Międzylesia i Poświętnego. Stojące w Poświętnem wiatraki pracują, znaczy dziś tylko jeden z nich. Zastanawiam się czy w Poświętnem skręcić już na Wołomin i jechać lasami gdzie będę miał już wiatr bezpośrednio w twarz? Decyduje się jeszcze na wydłużenie i jadę przez Zabraniec. Od Cięciwy, daje radę jechać maksymalnie 23-25 km/h. Przy podmuchach zwalniam nawet do 20 km/h. Jestem już nieźle wypompowany. Zmęczony docieram do domu. PRZEŻYŁEM !! Dobrze, że nie wpadłem na pomysł aby pojechać na Czarnym, bo chyba umarłbym po drodze.
Temp: 5-7°C
Wiatr: płn-zach. 8-9m/s (porywy są silniejsze)
Czas: 10:20-13:10
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Stary Kraszew-Klembów-Krusze-Wólka Kozłowska-Mokra Wieś-Jadów-Sulejów-Grabów-Jaźwie-Międzyleś-Poświętne-Krubki Górki-Zabraniec-Cięciwa-Majdan-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
58.67 km 0.00 km teren
01:51 h 31.71 km/h:
Maks. pr.:39.16 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

No i jest pierwszy tysiąc

Sobota, 10 marca 2012 • dodano: 10.03.2012 | Komentarze 0

Obudziłem się dziś już o szóstej i pierwsze myśli skierowałem oczywiście ku rowerowi. Czy da się pojechać, bo przecież zapowiadali deszcz? Jak już się zebrałem z łóżka to zerknąłem za okno i okazało się, że jest sucho. No, ale jeszcze trzeba zająć się obowiązkami domowymi a później przyjemności. Około 8:40, kiedy szedłem "osiodłać" Canona, spotkałem sąsiada.
- Będzie dziś padać? - zagadnąłem
- Raczej nie -odpowiedział.
Podbudowany opinią sąsiada, który z prognozą pogody ma tyle wspólnego co ja z operetką, wyjechałem. Ujechałem może z kilometr i poczułem pierwsze krople deszczu. Postanowiłem go zignorować i jechać najpierw przez Leśniakowiznę na Majdan. W razie jakby co w Majdanie zawrócę. Nie zawracam jednak, tylko zasuwam przez Zabraniec na Poświętne. Moim kolejnym pomysłem na ten wyjazd jest nawrotka w Poświętnem i w razie jakby nie padało, będę szukał kilometrów w okolicy domu. W Poświętnem jednak postanawiam jechać standardową trasę, czyli zaczynam ryzykować zmoknięcie. Kropli deszczu jest coraz więcej, nie jest jednak na tyle mokro aby chlapało spod kół. Czasami w drodze sobie ponarzekam, a to na wiatr a to na siąpiący delikatnie deszczyk, ale jadę. Wyjazd dziś jest spontaniczny, bo właściwie byłem przyszykowany na wolne z powodu złej pogody. No i bardzo dobrze, że nie zrezygnowałem na samym początku, że nie przestraszyłem się deszczu. Kolejny dzień został zaliczony do spożytkowanych w dobrym kierunku. Przy okazji zaliczyłem pierwszy tysiąc w tym roku. Szkoda tylko, że nie dało się dziś pojechać więcej. Kiedy dojechałem do domu zaczęło padać trochę mocniej. Wyrobiłem się więc w sam raz.
Temp: 3-5°C
Wiatr: płd. 3m/s
Czas: 8:45-10:36
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Ossów-Lesniakowizna-Majdan-Cięciwa-Zabraniec-Krubki Górki-Poświętne-Międzyleś-Szczepanek-Tuł-Ostrówek-Klembów-Stary Kraszew-Helenów-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
56.59 km 0.00 km teren
01:52 h 30.32 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Przejazd lajt

Piątek, 9 marca 2012 • dodano: 09.03.2012 | Komentarze 0

Spotykamy się dziś z Piotrkiem około 15:40 i ruszamy na standardowy trening. Dzisiejsza aura, choć nieprzyjemna, pozwala jeszcze na wyjazd popołudniowy. jest duża wilgotność powietrza i lekko mgliście. Piotrek na sam początek zgłasza ból lewego mięśnia udowego i prosi o zmniejszenie tempa. Robimy dziś zatem przejazd lajtowy. Wiatr za bardzo nie utrudnia dziś jazdy, zatem wszystko w jak najlepszym porządku. Oby tylko jak najszybciej ciepło się zrobiło, to można będzie pozdejmować te bambetle wreszcie.
To co denerwuje po drodze to wypływająca z asfaltów woda, przesiąkająca z rozmarzającej pod nim ziemi. Sporo takich miejsc, szczególnie pomiędzy polami.
Temp: 2°C
Wiatr: zach. 2m/s
Czas: 15:40-17:35
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Stary Kraszew-Wola Rasztowska-Roszczep-Krusze-Klembów-Ostrówek-Tuł-Karolew-Laskowizna-Poświętne-Krubki Górki-Zabraniec-Cięciwa-Majdan-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
58.09 km 0.00 km teren
01:51 h 31.40 km/h:
Maks. pr.:44.59 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Dzień coraz dłuższy

Czwartek, 8 marca 2012 • dodano: 08.03.2012 | Komentarze 2

Dziś ruszam sam, Piotrek zostaje dłużej w pracy. Ruszam o 15:30 i na sam początek zaczynam zmagania z wiatrem, który po jednodniowej przerwie, wrócił do swojej roboty i umilał życie bardzo dokładnie. Oprócz wiatru, pogoda jest super, jest w miarę ciepło i świeci piękne słońce. oczywiście ciepło, odpowiednio do pory roku. Z wiatrem morduję się do Międzylesia, w którym zmieniam wreszcie kierunek jazdy i mogę dać odpocząć nogom. W czasie drogi w głowie powstaje plan lekkiego wydłużenia trasy, tak więc w Starym Kraszewie skręcam jeszcze na Radzymin. Słonce jeszcze nie zaszło, więc należy korzystać. Zaliczam dwa podjazdy na wiaduktach. Od Radzymina znowu pod wiatr, ale na wieczór mój ulubieniec trochę osłabł i nie ma takiej tragedii. Kolejny trening zaliczony. Zobaczymy przez ile utrzyma się ta pogoda, podobno idą opady.
Temp: 5 - 0°C
Wiatr: wsch. 3m/s (strasznie upierdliwy)
Czas: 15:30-17:25
Trasa: Wołomin-Majdan-Cięciwa-Zabraniec-Krubki Górki-Poświętne-Międzyleś-Roszczep-Tuł-Ostrówek-Klembów-Stary Kraszew-Woktorów-Radzymin-Ciemne-czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 50-100