Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
46.78 km 0.00 km teren
01:33 h 30.18 km/h:
Maks. pr.:38.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wieczorowa dokrętka

Sobota, 20 lipca 2013 • dodano: 20.07.2013 | Komentarze 0

Popołudniowa porą, do głowy zaczęły przychodzić mi pomysły dotyczące kolejnego w tym dniu wyjazdu. Około godziny osiemnastej dojrzałem do tego pomysłu, wystroiłem się i pojechałem. Zamiar był na jakąś godzinkę, a wyszło trochę więcej. Na początek wjeżdżam na wypadek, omijam to nieszczęście i lecę dalej walczyć z wiatrem. Ogólnie czuję się jak nad morzem. To co wiatr wyprawia, to przechodzi ludzkie pojęcie. Nie odpuszcza nawet wieczorem. W okolicy Zabrańca widzę z kilometr przed sobą jakiegoś rowerzystę. Postanawiam go dogonić i wymyślam, że zrobię to jeszcze przed rondem. Pod wiatr rozpędzam sie do 38 km/h i udaje mi sie go faktycznie dogonić przed tym rondem. Okazuje się, że to taki starszy biker na szosie, którego dość często mijam. Ona akurat się zatrzymuje, ale widząc mnie coś krzyczy do mnie. ja niestety nie słyszę za bardzo, słucham radia, i szybko mijam i dalej zasuwam na Wołomin. teraz już centralnie pod wiatr. Masakra.
Po tych dwóch intensywnych dniach, tyłem mam zmasakrowany. Odzywał się też dziś jakiś dziwny ból prawego kolana. Bolało przy wchodzeniu na obroty, potem przestawało. Później odpuściło całkiem. Chyba trzeba odpocząć.
Temp: 19℃
Wiatr: płn-zach. 5-6m/s
Czas: 18:05-19:40
Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
50.27 km 0.00 km teren
01:44 h 29.00 km/h:
Maks. pr.:41.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Miała być regenracja

Sobota, 20 lipca 2013 • dodano: 20.07.2013 | Komentarze 3

Po wczorajszym wyjeździe, dziś czuję się całkiem nieźle. Obudziłem się trochę obolały, ale to raczej normalne. Kwestia przyzwyczajenia. Lewa noga zniosła to obciążenie całkiem nieźle. Myślałem, że będzie gorzej.
Od rana powtórka z wiatru jak wczoraj. Po mimo tego ciągnęło mnie żeby wyjechać. Pomyślałem sobie, że wyjadę na taki regen, ale co tu można mówić o jakiejkolwiek regeneracji, kiedy taki wygwizdów? Trzeba się napracować aby jechać.
Drogowcy kolejny raz miło zaskoczyli. Położyli całkiem nowe asfalty w krytycznych odcinkach drogi Stary Kraszew-Wola Rasztowska. W okolicach bazy paliwowej, przy przejeździe kolejowym jest wręcz lotnisko. Jednak przy nowym rondzie (właściwie nie takie ono nowe) nikomu nie przyjdzie do głowy poprawić asfaltu. Szkoda gadać. Jak można zrobić nowe rondo, położyć na nim nową nawierzchnię, a dziesięć metrów za rondem zostawić wszystko rozpieprzone i stary asfalt? Ale czego ja się doszukuję, porządku w Polsce? Śmieszne.
Temp: 17℃
Wiatr: płn-zach. 5m/s
Czas: 9:25-11:10
Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
181.26 km 0.00 km teren
06:06 h 29.71 km/h:
Maks. pr.:40.33 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Piątkowy rajd

Piątek, 19 lipca 2013 • dodano: 19.07.2013 | Komentarze 6

Wyjazd dzisiejszy planowałem już od jakiegoś czasu. Chciałem sprawdzić jak będę się czuł na odległościach ponad 150 km a zarazem miałem ochotę na przypomnienie sobie poznawanych wcześniej tras. Na dzisiejszy dzień wziąłem sobie specjalnie wolne w pracy. Jak się okazało, wybrałem najgorszy dzień z możliwych w tygodniu, no ale cóż, co zrobić?
Zastanawiałem się jeszcze wczoraj, o której godzinie wyjechać. Przeglądając prognozy pogody widziałem, że będzie wiało niemiłosiernie (dlatego to najgorszy dzień, wcześniej aż tak nie wiało) a na popołudnie zapowiadano opady deszczu. Zdecydowałem więc, że wyjadę o godzinie piątej rano i zanim cokolwiek napada, to ja już będę w domu. Zdecydowałem się też na taki wariant, gdyż z rana zawsze trochę mniej wieje.
Rano pobudka o godzinie czwartej, śniadanko, wyszykowałem się i wyjazd. Pod wpływem impulsu, a bardziej zerknięcia na termometr za oknem, ubrałem się na krótki rękaw. Szału nie było, bo Sigma wskazywała przez pierwszą godzinę mniej jak 14°C. Tragedii jakiejś też jednak nie było. Marzłem nieraz o wiele gorzej.
Taki dłuższy wyjazd, to zawsze lekka obawa, jak pójdzie, czy sprzęt nie nawali, czy organizm zniesie normalnie trudy wyjazdu? Tym bardziej, że jechałem sam. Nie był to jakiś wielki dystans, ale dla mnie, po takiej przerwie to i tak jest coś dużego.
Czas mija mi dość szybko, drogę umila mi RMF FM. Zanim się spostrzegłem, byłem już na zaporze w Dębem nad Zalewem Zegrzyńskim.

Widok w stronę zalewu

Widok w stronę rzeki Narew
Mijam zaporę i zaczynam podjazd za zaporą. Na górze widać, że nie jestem w najlepszej formie, zasapałem się trochę, a przecież ta górka nie jest jakaś wielka.
Zasuwam dalej na Nasielsk, przed którym skręcam na Pułtusk. W Pułtusku decyduję się wjechać w miasto i poszukać Domu Polonii, ale w końcu jednak odpuszczam i zatrzymuję się na krótkie śniadanko nad Narwią.

Wyłączam GPS-a i posilam się. Trochę źle wybrałem miejsce na odpoczynek, bo za bardzo nie ma gdzie się wysikać. Z pełnym pęcherzem wracam do centrum i przepycham się przez zakorkowane z rana miasto. Po skręcie na Wyszków, trochę jestem zawiedziony, bo jest dość ciasno i jedzie sporo TIR-ów, ale za kilka kilometrów, robi się spokojnie i są momenty, że przez długi czas nic mnie nie mija. Na chwilę się jeszcze zatrzymuję aby załatwić to czego nie mogłem załatwić wcześniej i włączam MP3, bo fale radiowe RMF FM gdzieś zanikły. Muszę to robić bardzo szybko, bo komary wciągają mnie całego do lasu, razem z rowerem. Zdołały nawet użreć mnie poprzez dość grube opaski kompresyjne. W Wyszkowie tak samo ciasno jak i w Pułtusku, nie ładuję się jednak do centrum tylko omijam je elegancko i kieruję się na Łochów. Tutaj już mam boczny wiatr i zaczyna mi trochę przeszkadzać, ale nie ma co narzekać. Na narzekanie przyjdzie dziś jeszcze czas. W Łochowie zatrzymują mnie rogatki, trochę odpoczywają mi nogi. Trasa od Łochowa do skrętu na Jadów w Zawiszynie to najgorszy dziś odcinek. TIR za TIR-em i ogólnie sporo samochodów. Dojeżdżam w końcu do Zawiszyna i tu kończą się przyjemności, dostaję w ryło przepięknym 6 m/s i trochę opadają mi ręce. Mijam Jadów i dojeżdżam do skrętu na Sulejów. Zatrzymuję się na bananka, wcześniej konsumowałem banany i batoniki w drodze, nie zatrzymując się. Wjeżdżam na teren rezerwatu Śliże i cieszy mnie to, bo las osłoni mnie trochę od tego wygwizdowia.

Droga prowadząca poprzez rezerwat
Jadąc przez las mogę trochę odsapnąć. Zaczynam myśleć już o dojechaniu do Poświętnego i marzy mi się zimniuteńki lód. Wiatr i tak masakruje mnie niemiłosiernie. Nogi momentami mi miękną, szczególnie w udach. Łydki mnie nie bolą i nie wiem czy to zasługa opasek kompresyjnych, które zostały mi z biegania, a które to stosuję też na treningach rowerowych? Po woli zbliżam się do Poświętnego, gdzie mini farma wiatrowa odwrócona jest na zachód a łopaty wiatraków dość szybko pracują, tworząc energię.

W końcu jest Poświętne i upragniony lód. Odpoczywamy pod sklepem, który na szczęście dziś jest otwarty.

Cannondale odpoczywa

I ja odpoczywam
Będąc już całkiem na swoich śmieciach, sunę do domu. Jestem zmęczony, bo kilometry od Zawiszyna trochę zmasakrowały mi system. Bardziej się umęczyłem tym odcinkiem niż pozostałą częścią drogi. Końcowa część dzisiejszej wyprawy odbywa się już przy zachmurzonym niebie, gdzieś tam w oddali pewnie czai się deszcz. Ale ja dziś na szczęście jestem przed nim.
A w domu czeka na mnie mała armia moich misiaczków, które wcinam ze smakiem.

Moje miłości :)
Wyjazd dzisiejszy bardzo udany i pozwolił mi stwierdzić, że jestem gotowy na wyjazd na Mazury. Tylko kto za mnie wróci z tych Mazur?
Fotki marne bo z komórki.
Mapki dwie, bo wyłączyłem GPS-a aby oszczędzać. I tak bateria by starczyła, ale...
Temp: 14-26°C
Wiatr: zach. 3-6m/s
Zaliczone gminy: Wieliszew, Serock, Nasielsk, Winnica, Pokrzywnica, Pułtusk. miasto Pułtusk, Zatory, Somianka, Wyszków, miasto Wyszków, Łochów, miasto Łochów,
Czas: 5:00-11:30 (brutto)

Kategoria 150-200, Gmina


Dane wyjazdu:
5.20 km 0.00 km teren
00:13 h 24.00 km/h:
Maks. pr.:31.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Do Świata Rowerów

Czwartek, 18 lipca 2013 • dodano: 18.07.2013 | Komentarze 0

Podjechałem do Świata Rowerów zakupić kilka sztuk izotonika. Powinno się przydać na jutro.
Kategoria 0-50, Po mieście


Dane wyjazdu:
46.87 km 0.00 km teren
01:35 h 29.60 km/h:
Maks. pr.:36.64 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Sprawdzić skrzeczący pedał

Środa, 17 lipca 2013 • dodano: 17.07.2013 | Komentarze 0

W ostatnim czasie, żeby nie powiedzieć, że w Cannondale'u wszystko jest w porządku, to zaczął mi skrzypieć blok o pedał. takie było przynajmniej moje podejrzenie. Miałem iść kupić nowe pedały i bloki a le zapytałem wcześniej kolegi maciej1986poznan, który poradził mi co z tym zrobić. Po pracy zrobiłem to co powiedział Maciek i wyjechałem sprawdzić. Bloki ucichły, a ja tak sprawdzałem, że prawie pięć dyszek przejechałem. Dzięki Maciek za podpowiedź.
Temp: 24℃
Wiatr: płn-zach. 3-4m/s
Czas: 16:10-17:45
Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
32.89 km 0.00 km teren
01:08 h 29.02 km/h:
Maks. pr.:32.18 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

W poszukiwaniu słoneczka

Wtorek, 16 lipca 2013 • dodano: 16.07.2013 | Komentarze 0

Wyjechałem w poszukiwaniu słońca, które w dniu wczorajszym obiecali super przepowiadacze pogody. Słoneczka nie znalazłem, może dlatego, że długo nie jeździłem.
A tak na poważnie muszę skracać i zwalniać bo zaczyna znowu boleć. Zresztą komu by się chciało dzis siłować z tym wiatrem.
Temp: 19°C
Wiatr: płn-zach. 5m/s
Czas: 15:50-17:00
Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
18.42 km 0.00 km teren
00:57 h 19.39 km/h:
Maks. pr.:24.90 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Spacer z żoną

Niedziela, 14 lipca 2013 • dodano: 14.07.2013 | Komentarze 0

Na początku dziwnie jechać takim tempem, ale jak już się przywyknie, okazuje się, że tak też się da jeździć. Fajnie i całkowicie lajtowo.
Kategoria 0-50


Dane wyjazdu:
64.47 km 0.00 km teren
02:07 h 30.46 km/h:
Maks. pr.:36.84 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Wiosenne lato

Niedziela, 14 lipca 2013 • dodano: 14.07.2013 | Komentarze 7

Jak zwykle plany zostają zweryfikowane przez aurę, która nie bardzo sprzyja dalszym wyjazdom. Nie chcąc zmoknąć, postanawiam kręcić się wokół domu i w ten sposób udaje się bez zmoknięcia wykręcić sześć dyszek. Dziś towarzyszy mi taka piosenka zasłyszana w radio.

Po drodze wysyp rowerzystów, ale oczywiście każdy napotkany jedzie w przeciwnym kierunku. No cóż, jadę sam... a właściwe z wiatrem, z którym trzeba się dziś trochę poprzepychać.
Temp: 20℃
Wiatr: płn-zach. 5m/s
Czas: 9:55-12:05
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
59.41 km 0.00 km teren
01:54 h 31.27 km/h:
Maks. pr.:43.82 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Sobotnie pod wiatr

Sobota, 13 lipca 2013 • dodano: 13.07.2013 | Komentarze 0

Po mimo zapowiedzi opadów, udaje się wygospodarować trochę kilometrów o zrobić trening. Chmury krążą dookoła, ale przejeżdżam całą drogę "suchą oponką". Dziś sporo pracuje pod wiatr, ale nie jest jakoś zbyt ciężko. Zaliczam podjazdy, których nie udało się pojechać wczoraj. Na jutro miało być coś więcej, ale czy pogoda pozwoli?
Temp: 17℃
Wiatr: zach. 2-3m/s
Czas: 9:30-11:25
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
24.83 km 0.00 km teren
00:51 h 29.21 km/h:
Maks. pr.:37.23 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Pies tańcował z tą pogodą

Piątek, 12 lipca 2013 • dodano: 12.07.2013 | Komentarze 0

Na wszelkich prognozach pogody zapowiadane deszcze praktycznie na cały weekend. Miałem dziś zrobić jeszcze wolne, ale martwiąc się, że w sobotę i w niedzielę nie da się pojeździć, co i raz zerkam za okno i patrzę na przewalające się chmury. W końcu przed osiemnastą decyduję się wyjechać. Po dojechaniu do Zabrańca, zawracam widząc nad Poświętnem czarną chmurę. Planuję skoczyć na Stary Kraszew a potem Radzymin i zaliczyć jeszcze dwa podjazdy na wiaduktach. Po kilku kilometrach wjeżdżam w strefę opadu konwekcyjnego i w końcu zakręcam w stronę domu. Tyle by było na dziś. A deszcz i tak pewnie nie będzie padał.
Temp: 17℃
Wiatr: płn-zach. 3m/s
Czas: 17:45-18:40