Info
Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Kwiecień1 - 0
- 2016, Marzec1 - 2
- 2015, Lipiec16 - 8
- 2015, Maj1 - 0
- 2015, Kwiecień9 - 4
- 2015, Marzec5 - 5
- 2015, Luty13 - 0
- 2015, Styczeń15 - 5
- 2014, Grudzień6 - 2
- 2014, Listopad10 - 5
- 2014, Październik13 - 4
- 2014, Wrzesień9 - 2
- 2014, Sierpień1 - 1
- 2014, Lipiec19 - 3
- 2014, Czerwiec11 - 19
- 2014, Maj3 - 2
- 2014, Marzec21 - 47
- 2014, Luty22 - 26
- 2014, Styczeń19 - 19
- 2013, Grudzień16 - 3
- 2013, Listopad8 - 18
- 2013, Październik12 - 8
- 2013, Wrzesień15 - 4
- 2013, Sierpień20 - 32
- 2013, Lipiec22 - 23
- 2013, Czerwiec20 - 17
- 2013, Maj19 - 10
- 2013, Kwiecień11 - 13
- 2012, Sierpień3 - 8
- 2012, Lipiec5 - 11
- 2012, Czerwiec17 - 24
- 2012, Maj21 - 20
- 2012, Kwiecień21 - 10
- 2012, Marzec25 - 46
- 2012, Luty21 - 8
- 2012, Styczeń28 - 19
- 2011, Grudzień20 - 11
- 2011, Listopad19 - 22
- 2011, Październik17 - 25
- 2011, Wrzesień17 - 35
- 2011, Sierpień21 - 47
- 2011, Lipiec21 - 66
- 2011, Czerwiec22 - 70
- 2011, Maj27 - 99
- 2011, Kwiecień24 - 78
- 2011, Marzec20 - 72
- 2011, Luty22 - 102
- 2011, Styczeń22 - 37
- 2010, Grudzień20 - 9
- 2010, Listopad21 - 34
- 2010, Październik22 - 55
- 2010, Wrzesień15 - 51
- 2010, Sierpień26 - 56
- 2010, Lipiec23 - 54
- 2010, Czerwiec21 - 59
- 2010, Maj19 - 22
- 2010, Kwiecień15 - 15
- 2010, Marzec16 - 7
- 2010, Luty17 - 14
- 2010, Styczeń2 - 9
- 2009, Październik8 - 23
- 2009, Wrzesień21 - 26
- 2009, Sierpień22 - 9
- 2009, Lipiec16 - 0
- 2009, Czerwiec3 - 0
Dane wyjazdu:
48.22 km
0.00 km teren
01:30 h
32.15 km/h:
Maks. pr.:44.79 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale
Trening poranny
Czwartek, 4 sierpnia 2011 • dodano: 04.08.2011 | Komentarze 1
Rozleniwiłem się coś podczas tego minionego urlopu. Mam teraz problem z obudzeniem i wstaniem na wcześniejszy trening. No i dzisiaj było z rana tak samo. Obudziłem się dopiero o 7:30 (stanowczo za późno). Podniosłem się i zaraz ponownie wlazłem do wyra, bo wymyśliłem na poczekaniu, że dziś robię sobie wolne od jazdy. W łóżku ponownie podjąłem negocjacje z leniem Tomkiem i... wygrałem. o godzinie 8:30 jechałem już w stronę Radzymina, gdzie po zaliczeniu dwóch podjazdów na wiaduktach, "poleciałem" na Klembów i następnie na Wolę Rasztowską, zawracając już ws stronę domu. Wiatr od samego rana dzielnie harcował, umilając życie, jak najlepiej mógł. Znając życie, to za jakieś dwa dni popsuje się pogoda.Dziś tylko dwa razy byłem zmuszony do użycia słów powszechnie uznawanych za obelżywe, wobec polskich kierowców.
Temp: 22°C
Wiatr: płd-wsch. 3-4m/s
Czas: 8:30-10:00
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Radzymin-Wiktorów-Stary Kraszew-Klembów-Krusze-Wola Rasztowska-Stary Kraszew-Helenów-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 0-50
Dane wyjazdu:
133.18 km
0.00 km teren
04:03 h
32.88 km/h:
Maks. pr.:63.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale
Nihil novi
Środa, 3 sierpnia 2011 • dodano: 03.08.2011 | Komentarze 4
Wolny dzień od pracy należy wykorzystać odpowiednio. Tym bardziej, że w sierpniu to ja sobie za bardzo jeszcze nie pojeździłem. Nie kombinuję żadnych tras, ruszam jak zwykle na objazd okolicznych wiosek. Najpierw kieruję się na Radzymin z zamiarem dojechania do zapory na Dębem. W dniu dzisiejszym, najważniejszy w całym wyjeździe jest wiatr. Robi co chce i nie ułatwia mojego zadania, pomyślałem sobie, że mocno pocisnę. Zamierzałem zrobić trasę około 150 km. W stronę zapory idzie o dziwo jakoś łatwo, nie jestem jeszcze przecież zmęczony. Trochę zielenieję na podjeździe za zaporą, bo jest pod wiatr. Tam skręcam na Zegrze i szykuję się do szybkiej jazdy z górki przed mostem na zalewie. Na górce tej robię dzisiejszy Vmax. Nie jest to żadna rewelacja ale na mnie i tak robi wrażenie. Jakoś boję się podkręcić mocniej. Wracam na Nieporęt i po dotarciu na Białobrzegi, ruszam na Rynię aby dostać się na dalszą cześć trasy. Cały czas moim zamiarem jest przejazd przez Kuligów i potem przez Niegów i Mokrą Wieś do Jadowa. Jazda w stronę Mokrej Wsi to istna masakra, słabnę coraz bardziej a wiatr wydaje się wiać coraz mocniej. To jest mój "ulubiony" wiatr. Drzewa nawet nie drgną a ja pcham po jezdni ścianę. Dojeżdżając do Mokrej Wsi, zmieniam decyzje i postanawiam skręcić na Tłuszcz. Jak zawszę w trakcie jazdy wydłużam trasy, dziś jestem skłonny skracać. Przed skrętem na Tłuszcz, znowu zmieniam plan i "lecę" prosto na Wolę Rasztowską. Od Mokrej Wsi niby mam z wiatrem, ale dziś to chyba nigdzie nie jest z wiatrem. Kiedy mija różne flagi, czy to państwowe, które zostały jeszcze nie zdjęte po obchodach rocznicy Powstania Warszawskiego, czy flagi reklamujące różne firmy, widzę, że powiewają one w różne strony. Znaczy się wiatr wieje jak chce, nie tam żeby z jednego kierunku. Z Woli Rasztowskiej mam praktycznie rzut beretem, ale jest coraz gorzej z moimi nogami. Pomimo wiatru za bardzo nie zwalniałem i teraz to wszystko się mści. Nogi czasami mdleją, ale co tam, dam radę. Dojeżdżam do domu dość mocno zmęczony, ale zadowolony, że to już. Wymęczyłem się bardziej dziś, niż ostatnio sobotnią jazdą na takim dużym dystansie.Temp: 21°C
Wiatr: płn-zach. a w trakcie zmienił się chyba na płd-zach 4m/s
Czas: 8:10-12:15
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Stary Kraszew-Wiktorów-RAdzymin-Beniaminów-Białobrzegi-Nieporęt-Wieliszew-Dębe-Jachranka-Zegrze-Nieporęt-Białobrzegi-Rynia-Stare Załubice-Kuligów-Słopsk-Niegów-Obrąb-Mokra Wieś-Wólka Kozłowska-Wola Rasztowska-Stary Kraszew-Helenów-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 100-150
Dane wyjazdu:
32.58 km
0.00 km teren
01:00 h
32.58 km/h:
Maks. pr.:44.01 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale
Na bezrybiu i rak ryba
Wtorek, 2 sierpnia 2011 • dodano: 02.08.2011 | Komentarze 0
Po dwudniowym odpoczynku, dziś wstałem sobie rano z zamiarem przejechania jakieś rundki przed robotą. Poszedłem po pieczywko, stwierdzając, że niebo jest trochę zachmurzone. Zastanawiałem się gdzie znowu podziały się obiecane sierpniowe wyże? Pewnie skręciły w lepsze strony. Po śniadanku miałem już zacząć się szykować i wyjrzałem za okno aby sprawdzić temperaturę na termometrze zaokiennym. I tutaj moja koparka opadła na podłogę PADA DESZCZ!!! No to se pojeździłem. Żałowałem wczorajszego popołudnia po pracy, było już takie ładne, słoneczne. Do godziny dziewiątej jednak przestało padać i trochę podeschło. Stwierdziłem, że nie odpuszczę i pojadę choć na godzinkę. Tak też zrobiłem. Ulice na początku były suche, ale czym głębiej wjeżdżałem w tereny zielone, tym bardziej było mokrawo na jezdni. Nie ubłociłem się tak strasznie, ale z żalem patrzyłem na pokrywające się świeżym błotkiem białe elementy mojego rowerku, który w niedzielę pieściłem chyba ze dwie godziny, po sobotniej jeździe. Ja to jednak jestem porąbany, szkoda mi zabrudzić roweru. No ale cóż, taki już jestem. Godzinka minęła szybko, choć wiatr próbował mnie hamować, ja byłem twardy i cisnąłem dziś trochę mocniej. Trening zatem zaliczyłem, dobre i to. Po drodze w pewnym momencie, poczułem ból w lewym udzie. Patrzę a tu przy samej linii spodenek siedzi sobie osa, która trafiła mnie w locie i ze strachu mnie użarła. Musiałem się zatrzymać i wyjąć żądło. Trochę pobolało ale szybko przestało.Temp: 21°C
Wiatr: płn-zach. 4m/s
Czas: 9:00-10:00
Trasa: Wołomin-Majdan-Cięciwa-Zabraniec-Krubki Górki-Poświętne-Ręczaje Polskie-Majdan-Wołomin
Kategoria 0-50
Dane wyjazdu:
401.55 km
0.00 km teren
13:08 h
30.57 km/h:
Maks. pr.:46.15 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale
Trzynaście godzin w siodle
Sobota, 30 lipca 2011 • dodano: 30.07.2011 | Komentarze 12
Zorientowałem się któregoś pięknego dnia, że urlop się kończy, jest połowa wakacji a założenia na ten rok nie zostały zrealizowane. Fakt, że wyjazd pt. Jazda dwunastogodzinna próbowaliśmy z Piotrkiem zorganizować już dwa razy, ale było tak pechowo, że za każdym razem deszcz studził nasze zapędy. Dziś deszcz także nam towarzyszył, ale o tym trochę później.Dokładnie rok temu, bo 30 lipca 2010r zorganizowałem swój pierwszy wyjazd rowerem na Mazury. Był to tzw. wyjazd "na okrągło". Zrobiłem wtedy 267 kilometrów i była to jazda samotna. Dziś miało być o tyle lepiej, że nie jechałem sam i jechałem o wiele lepszym rowerem. Zaplanowaliśmy zatem, że pojedziemy do miejscowości Marksewo za Szczytnem, gdzie moi rodzice mają działkę rekreacyjną i po otrzymanym od mojej mamy obiadku, ruszymy w trasę powrotną. Jak wspomniałem, celem tego wyjazdu była jazda przez dwanaście godzin a gdzieś tam po cichu marzyliśmy o przejechaniu 400 kilometrów.
Wyruszyliśmy dziś z samego rana o godzinie piątej. Ziąb był całkiem niezły bo termometr wskazywał zaledwie 14°C. Nawet po jakimś czasie żałowałem, że nie włożyłem długich spodni, bo temperatura wcale nie chciała się podnieść. Zimno potęgował jeszcze wiatr, który od samego rana sobie nieźle poczynał. Na szczęście w tej części wyjazdu, miał być on naszym sprzymierzeńcem. Pierwszy postój zrobiliśmy sobie za Makowem Mazowieckim, gdzie opędzlowaliśmy śniadanko i ruszyliśmy dalej.
Czas leciał po drodze bardzo szybko, nawet się nie spodziewałem, że tak dobrze będzie szło. Kolejny pasionek urządziliśmy w miejscowości Chorzele pod jakąś szkołą.
Z Chorzeli to już właściwie niedaleko, mijamy Wielbark a za Szczytnem dostajemy trochę w kość od górek, które ciągną się praktycznie do Kiejkut Starych. To tam gdzie rzekomo terrorystów przetrzymywano.
A z Kiejkut to już rzut beretem do pierwszego celu podróży. Jednak najpierw zajeżdżamy sobie nad jeziorko, żeby nikt nie powiedział, że na Mazurach nie byliśmy. Fakt, że fotograf za bardzo tego jeziorka nie ujął, ale ten kawałek wody to jezioro Marksoby w miejscowości Marksewo.
Za chwilę wjeżdżamy na działkę do moich rodziców, gdzie czeka na nas już wspaniały obiadek.
Po obiadku można się trochę poszwendać
A ja taki nieuczesany
Szykujemy też wszystko do powrotu. Na szybko też wykonujemy pamiątkowe zdjęcie rodzinne.
No i ruszamy. We wsi właśnie "stacjonuje" pielgrzymka z Mrągowa udająca się oczywiście do Częstochowy. Mają przerwę na swój "pasionek". Mijamy głodomorów i kierujemy się w trasę powrotną. Pomimo ogromnej ilości kilometrów w nogach, droga mija bardzo szybko. Zawijamy się z Piotrkiem jak najlepiej możemy. Kiedy mamy za sobą 325 km i jesteśmy w Pułtusku, zaczyna padać. Najpierw po woli jak... eee to nie ta bajka. Po jakimś czasie pada już całkiem równo i jesteśmy obaj ubłoceni i cali mokrzy. Uda nam się być jeszcze bardziej mokrymi, kiedy samochody obryzgają nas ogromniastymi kałużami. Wspomnę jeszcze, że nie jedziemy tak jak wcześniej drogą nr 61 na Serock. W Pułtusku skręcamy na Nasielsk i przez zaporę dobijamy do Nieporętu. Pomimo deszczu decydujemy, że będziemy jechać czterysta, czyli do naszych dwunastu godzin, musimy dorzucić jeszcze trzynastą. Zaczynamy kombinować z trasą w poszukiwaniu tych dodatkowych kilometrów. Momentami pada tak równo, że nie widzę nic przez okulary. Jeżdżące samochody doprowadzają nas do stanu rozpaczy totalnej, woda płynie ze mnie litrami. Przyznam, że pomimo tego iż za sobą mamy prawie czterysta kilometrów, mamy siłę aby jechać dość szybko. Im szybciej jedziemy, tym prędzej będziemy w suchym domu. Aby "dobić" do czterystu, muszę odprowadzić jeszcze Piotrka przez kawałek drogi. Zerkam tylko tęsknym wzrokiem na swój blok i jadę dalej. Właściwie to jest mi już obojętne i gdyby mi kazali, to mogę jechać dalej. Na szczęście nikt mi nie karze i za chwilę wracam już do domu. Po wejściu do domu opłakany stan wygląda tak:
Pozbywam się ciuchów na których jest chyba ze 120 kg piachu i błota + 23 litry wody. Po szybkiej kąpieli uwieczniam nasze dzieło.
Udało się !! W ciągu tego dnia poprawiałem swój najdłuższy dystans dzienny oraz miesięczny. Szybko to ja pewnie tego nie pobiję.
To co dziś mi się udało, dedykuję mojej żonie. Ona wie dlaczego...
Czas: 5:00-20:30
Temp: 14-25.5°C (ten max to był przez chwilę a najczęściej to było 17°C)
Wiatr: płd-zach. 3m/s
Trasa:
Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Radzymin-Beniaminów-Białobrzegi-Nieporęt-Serock-Pułtusk-Maków Mazowiecki-Przasnysz-Chorzele-Wielbark-Szczytno-Marksewo-Szczytno-Wielbark-Chorzele-Przasnysz-Maków Mazowiecki-Pułtusk-Jeżewo-Golądkowo-Pniewo-Dębe-Wieliszew-Nieporęt-Białobrzegi-Stare Załubice-Ruda-Radzymin-Wiktorów-Stary Kraszew-Helenów-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Dane wyjazdu:
51.59 km
0.00 km teren
01:37 h
31.91 km/h:
Maks. pr.:40.13 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale
Oby się nie zmęczyć
Piątek, 29 lipca 2011 • dodano: 29.07.2011 | Komentarze 0
Mając na uwadze (miejmy nadzieję, że będzie odpowiednia pogoda) jutrzejszy wyjazd na Mazury, dziś starałem się nie przesadzić z długością i prędkością jazdy. Tak pokręciłem trochę aby się nie zmęczyć za bardzo. Wyszło i tak całkiem nieźle. Teraz tylko trzeba poczyścić i przygotować do jutrzejszego wyjazdu rower i modlić się o brak opadów i jak najsłabszy wiatr. Jutro wszystko się okaże, co dały wszystkie moje przygotowania i co jestem wart.Temp: 22°C
Wiatr: płd-zach. 4m/s
Czas: 11:00-12:40
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Stary Kraszew-Klembów-Ostrówek-Tuł-Szczepanek-Międzyleś-Poświętne-Krubki Górki-Zabraniec-Cięciwa-Majdan-Wołomin
Kategoria 50-100
Dane wyjazdu:
100.70 km
0.00 km teren
03:14 h
31.14 km/h:
Maks. pr.:49.25 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale
Setka niechcący
Czwartek, 28 lipca 2011 • dodano: 28.07.2011 | Komentarze 3
Od rana czekałem, kiedy wszystko wyschnie na ulicach aby móc się wybrać na jakąś niewielka trasę i nie zabłocić się po łokcie. Czekałem aż do godziny piętnastej, kiedy stwierdziłem, że już czas. W planach miałem zrobić jakieś sześc czy siedem dyszek. Niechcący wyszło inaczej. Najpierw "kroki" swe skierowałem do Radzymina, tam wahałem się dokąd jechać. Zdecydowałem się na Kuligów i skierowałem się na skręt do miejscowości Ruda. Kiedy do niego dojechałem, okazało się, że płynie nim rzeka. Radzymin podobno podczas ostatniej ulewy mocno "oberwał" a to pewnie były jeszcze tego wszystkiego skutki. Kawałek podjechałem ale po chwili zapytany przechodzeń, powiedział, że im dalej tym gorzej. Zatem zawróciłem i postanowiłem pojechać jednak na ten Kuligów ale przez Zalew Zegrzyński. Jak pomyślałem, tak też uczyniłem. Będąc już nad zalewem, wjechałem na teren jednego z ośrodków wypoczynkowych (tego co zawsze) i zrobiłem krótką sesje foto.Myślałem, że nad zalewem coś się dzieje w taki wiatr, ale pływało po nim tylko kilka zagłówek. No tak, w trakcie tygodnia niewielu ma czas.
Canonek na wyprawie
i Tomuś na wyprawie
Po krótkiej sesji wyruszyłem dalej, co chwila napotykając na szosach pozostałości po ostatnich ulewach. Aby się nie upaprać w błocie, musiałem co jakiś czas mocno zwalniać. Droga mijała mi szybko, choć wiatr nie umilał dziś życia. Po skręcie w Wólce Kozłowskiej na Tłuszcz, rozpocząłem walkę z wiatrakami, czyli jazdę pod wiatr. Męczyło szybko a ja nie miałem za bardzo zamiaru się z nim siłować. W miejscowości Poświętne miałem zamiar wracać do domu szosą "idącą" przez las ale szybko obliczyłem, że jeśli pojadę przez Zabraniec, to wyjdzie mi równa stówa. No i tak właśnie wróciłem. Żeby nie ostatnie ulewy, to dziś stówy by nie było.
Temp: 21°C
Wiatr: zach. 4m/s
Czas: 15:00-18:25
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-RAdzymin-Beniaminów-Białobrzegi-Stare Załubice-Kuligów-Dąbrówka-Trojany-Kozły-Wólka Kozłowska-Tłuszcz-Miąse-Jaźwie-Franciszków-Międzyleś-Poświętne-Krubki Górki-Zabraniec-Cięciwa-Majdan-Wołomin
Kategoria 100-150
Dane wyjazdu:
81.23 km
0.00 km teren
02:28 h
32.93 km/h:
Maks. pr.:43.24 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale
Na Jadów
Wtorek, 26 lipca 2011 • dodano: 26.07.2011 | Komentarze 0
Nie miałem dziś za bardzo pomysłu gdzie się ruszyć i wybrałem trasę na Jadów. Po wczorajszej katordze na Czarnym, wybrałem się dziś Canonem i było zupełnie inaczej. Wiatr wiał z różnych kierunków chyba i trzeba było się trochę napracować, ale było w porządku. Muszę dać trochę odpocząć nogom przed sobotą, bo może w końcu uda się zrealizować plany. Jeśli tylko ta porąbana pogoda pozwoli...Temp: 24°C
Wiatr: niby płn. 3m/s
Czas: 15:10-17:40
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Helenów-Stary Kraszew-Wola Rasztowska-Kozły-Wólka Kozłowska-Mokra Wieś-Jadów-Sulejów-Kury-Jaźwie-Międzyleś-Poświętne-Krubki Górki-Zabraniec-Cięciwa-Majdan-Wołomin
Kategoria 50-100
Dane wyjazdu:
5.96 km
0.00 km teren
00:15 h
23.84 km/h:
Maks. pr.:34.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny
Na krótko do Piotrka
Poniedziałek, 25 lipca 2011 • dodano: 25.07.2011 | Komentarze 0
Na szybko wyskoczyłem jeszcze do Piotrka, do Kobyłki, skorzystać z jego fachowych rąk i wymienić owijkę na Czarnym. Stara się usyfiła niemiłosiernie od rękawiczek kupionych w Lidlu. Zatem jeśli ktoś ma jasna owijkę, niech nigdy w życiu nie kupuje rękawiczek w Lidlu, bo farbują jak jasna cholera. Kategoria 0-50, Po mieście
Dane wyjazdu:
65.31 km
0.00 km teren
02:12 h
29.69 km/h:
Maks. pr.:37.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny
Żeby łańcuch się ułożył
Poniedziałek, 25 lipca 2011 • dodano: 25.07.2011 | Komentarze 0
Zakupiłem dziś do Czarnego nowy łańcuch, bo poprzedni się już wysłużył odpowiednio. Nowy zakup należało właściwie ułożyć, więc wybrałem się dziś w "podróż" Czarnym. Po deszczu praktycznie nie zostało śladu, baaa nawet słońce w końcu wyszło. Miałem ochotę polecieć na szosie, ale cóż, Czarny też jest ważny. W Poświętnem spotkałem jakiegoś kolarza na szosowej Meridzie, który mówił, że jest z Kobyłki. Zapraszał na cotygodniowe wyjazdy, które zaczynają się każdej środy o godzinie siedemnastej pod Kobyłą w Kobyłce. Może któregoś dnia skorzystam. Kilka razy mijałem tę grupę z Kobyłki. Chwilkę postaliśmy, pogadaliśmy a potem każdy w swoją stronę. Oczywiście jechaliśmy w odwrotnych kierunkach. Potem zaczęła się jazda na siłę, bo moje nogi po wczorajszym wyjeździe plus dzisiejszy wiatr z każdej strony, nie chciały jakoś współpracować. Miałem sobie odpocząć na wyjeździe dzisiejszym, a tylko się bardziej umordowałem. Takiej średniej z wyjazdu jak dziś, to ja dawno nie miałem. Zmęczenie materiału.Temp: 21°C
Wiatr: płd-zach. 4m/s
Czas: 15:10-17:25
Trasa: Wołomin-Majdan-Cięciwa-Zabraniec-Ktubki Górki-Poświętne-Międzyleś-Jaźwie-Miąse-Jasienica-Tłuszcz-Wólka Kozłowska-Kozły-Wola Rasztowska-Rasztów-Stary Kraszew-Helenów-czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 50-100
Dane wyjazdu:
147.54 km
0.00 km teren
04:30 h
32.79 km/h:
Maks. pr.:53.32 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale
Oby do lata!!
Niedziela, 24 lipca 2011 • dodano: 24.07.2011 | Komentarze 3
Z dzisiejszym wyjazdem miały być problemy. Na noc i ranek zapowiadali deszcze. Na wszelki wypadek jednak zaplanowałem jakąś tam trasę i umówiliśmy się z Piotrkiem, że jeśli nie będzie padać, to ruszymy o godzinie dziewiątej. W planach było pojechać do Nowego Dworu Mazowieckiego i znowu zwiedzić ścieżki rowerowe w Kampinoskim Parku Narodowym. Ponadto zamierzaliśmy, po wyjeździe z Kampinosu, "zawadzić" o miejscowość Leszno a potem droga powiatową 579 wrócić do Nowego Dworu Mazowieckiego.Kiedy się dzisiaj obudziłem, nie mogłem nacieszyć oczu błękitem nieba. Nie do wiary, nie pada, nie wieje i jest ciepło. No tylko się radować. Zatem przed godziną dziewiątą zameldowałem się już u Piotrka i grzecznie czekałem na wyjazd. Ruszyliśmy najpierw na trasę nieporęcką, gdzie "leśne ssaki" szykowały się już do pracy. Ruch był mały o tej porze więc za wielu klientów to one pewnie z rana nie miały. Oczywiście na sam początek narzuciliśmy mocne tempo, jakbyśmy nigdy rowerów nie widzieli. Z rana jeszcze nie wiało za bardzo, więc można było "ciągnąć" mocniej. Kombinowałem, że w drodze powrotnej będzie z wiatrem, jakże mocno się myliłem.
Droga do Nowego Dworu Mazowieckiego zleciała bardzo szybko. Bez problemów trafiliśmy na te "nasze" ścieżki rowerowe.
Byliśmy tam około godziny jedenastej i o tej porze, po drodze mijaliśmy sporo rowerzystów i rowerzystek. Zanim dojechaliśmy do drogi, która mieliśmy pojechać do Leszna, stwierdzilismy że damy sobie spokój z tym Lesznem a w zamian pojedziemy kawałek na Płock i potem odbijemy na Serock. Kiedyś już tamtędy jechaliśmy, wtedy TIR-y umilały nam bardzo mocno życie.
Wcześniej jednak, jeszcze w Kampinosie zrobiliśmy przerwę na jedzonko.
Cannondale na pasionku
Po wyjeździe na trasę na Płock mijało nas sporo kolarzy, prawdopodobnie ekipa z Ronda Babka. Żaden jednak nie reagował na pozdrowienia, no bo gdzież tam "zawodowcy" będą się z amatorami spoufalać. Pffff... Od Nowego Dworu Mazowieckiego zaczęła się też szaleńcza walka z wiatrem, która trwała właściwie do domu. Do samego Serocka jednak nie dojechaliśmy, wcześniej skręcając na zaporę na Dębem. Po wyjeździe z Nieporętu, skręciłem jeszcze na w stronę Ryni aby dojechać do Starych Załubic i wrócić normalnym asfaltem do Radzymina. Chociaż sam dojazd do Starych Załubic z Białobrzeg, to męka katorżnicza. Asfalt jest w stanie agonalnym. Ciekawe czy kiedykolwiek przyjdzie komuś do łba aby go naprawić. Gmina, która zarabia ciężką kasę na turystach, całkiem ma ich w dupie. To tylko Polska!! Będąc już w Radzyminie, byłem całkiem nieźle zmęczony. Jeszcze tylko podjazd pod wiadukt, dziewięć kilometrów i w domu. Na sam koniec deszcz próbował nas zmoczyć, ale jednak tylko pokropiło i dało dojechać do domu suchą nogą. Piotrek trochę dziś narzekał na zmęczenie, że za szybko jedziemy ale dzielnie się trzymał. Ogólnie jazda była całkiem miła i przyjemna, tylko żeby tak nie wiało. Ehhh, kiedy będzie normalne lato?
Temp: 20-18°C
Wiatr: płn-zach. 2-6m/s
Czas: 8:45-13:40
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Nadma-trasa nieporęcka-Niporęt-Wieliszew-Nowy Dwór Mazowiecki-Kampinos-Aleksandrów-Sowia Wola-Kazuń Nowy-Nowy Dwór Mazowiecki-Pomiechówek-Dębe-Wieliszew-Nieporęt-Białobrzegi-Stare Załubice-Ruda-Radzymin-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 100-150