Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
102.96 km 0.00 km teren
03:42 h 27.83 km/h:
Maks. pr.:37.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Zebrałem się na setkę

Wtorek, 18 lutego 2014 • dodano: 18.02.2014 | Komentarze 2

Przestudiowałem wczoraj prognozy pogody i stwierdzając, że aura będzie iście wiosenna, postanowiłem na dziś uszykować trasę podchodzącą pod jakieś siedem czy osiem dyszek. Stwierdziłem też, że wiatr ma zamiar osłabnąć, co utwierdziło mnie w tym żeby sobie pojeździć koło trzech godzinek. Uszykowałem sobie drugi bidon z ciepłą wodą, który owinięty schowałem do plecaka. mam tylko jeden bidon termiczny, więc musiałem coś wykombinować z płynami. Zapakowałem banana i wyruszyłem przed godziną dziesiątą. Jezdnia była już suchutka, wczoraj o tej porze było jeszcze dość mokrawo. Skierowałem się na z góry zaplanowana trasę, czyli na Jadów.  Z rana było jeszcze dość chłodnawo, szczególnie wtedy, kiedy wjeżdżałem w lasy. Tam też było mokro na jezdniach. Do Jadowa droga mijała szybko, wiatr popychał mnie, ale i tak nie szalałem, musiałem zważać na znowu nadwyrężoną lewą nogę. W ciągu dwóch miesięcy muszę ją doprowadzić do ładu, tak więc bez wygłupów. Przed Jadowem, kiedy skręcam na Sulejów, kończy się zabawa, czyli zmieniam kierunek jazdy i zaczynam tę gorszą cześć wycieczki, jazda pod wiatr. Jak obiecywały prognozy, wiatr faktycznie osłabł, ale i tak trzeba się nieźle napracować, żeby sobie z nim radzić.  Zważając na nogę, jadę pod wiatr na dość wysokiej kadencji. Za Sulejowem robię przystanek na uzupełnienie wody w bidonie termicznym i banana. 

Ładnie mi szumiało przy posiłku. Rzeczka mała, ale jara. 

Po krótkim odpoczynku ruszam dalej siłować się z wiatrem i nie jestem zbyt radosny, bo wiem, że będzie już tak do samego domu. Po woli też zaczynam rozmyślać nad setką, ale jakoś nie mogę się zdecydować. Decyzję o stówie podejmuje dopiero, kiedy do domu zostaje mi 5 km a do setki brakuje mi 15 km.  Reszta drogi, po mimo zmęczenia mija mi już dość szybko. I tym sposobem wychodzi mi zimowo-wiosenna stówka. 
Temp: 1-5°C
Wiatr: płd-zach. podobno 3 m/s ale na jezdni jest ściana. 
Wilgotność 70%
Czas: 9:45-13:35

TRASA
Kategoria 100-150



Komentarze
Isgenaroth
| 17:38 wtorek, 18 lutego 2014 | linkuj Tylko coby nie ten wiater :)
dodoelk
| 17:17 wtorek, 18 lutego 2014 | linkuj no pogoda dziś dopisała :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!