Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
102.29 km 0.00 km teren
03:27 h 29.65 km/h:
Maks. pr.:43.04 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Spontaniczna pierwsza setka tego sezonu

Niedziela, 16 czerwca 2013 • dodano: 16.06.2013 | Komentarze 0

Choć w planach setki nie miałem, już wczoraj nie mogłem doczekać się dzisiejszego wyjazdu. Zaplanowałem sobie, że wyjadę około ósmej rano, aby nie było jeszcze gorąco i miałem nadzieję też, że wiatr jeszcze nie będzie zbyt mocny. Na dziś zapowiadano bowiem 5m/s. Z rana zbudziłem już się po godzinie piątej, ale zdecydowanie stwierdziłem, że czas jeszcze spać, a bynajmniej leżeć, bo za bardzo to już nie pospałem. Przymykałem oko i kontrolowałem co jakiś czas godzinę. W końcu przymknąłem to oko lepiej, bo podniosłem się po godzinie ósmej. Szybkie śniadanko i przygotowanie. Po ósmej już jadę. W planach mam pojechać po gminę Zabrodzie i przystępuję do ich realizacji. W trakcie drogi co i raz modyfikuję sobie trasę, wydłużając ją. Wiatr trochę powiewa, ale ja na razie mam go w plecy. Oszczędzając nogę i kontrolując swoją prędkość zmierzam do Niegowa w gminie Zabrodzie. Ogarnia mnie jakaś euforia rowerowa, cieszę się że jadę, chłonąc widoki i słuchając sobie radiowej muzyczki. Po około czterdziestu kilometrach mina mi trochę rzednie, bo zaczyna się pod wiatr, a ten już nieźle pracuje. I tak sobie ze sobą walczymy a ja posuwam się do przodu. Po dojechaniu w okolice Dąbrówki, jest znowu łatwiej, zmieniam kierunek i od tej pory raz jest lepiej a raz trochę gorzej. W końcu dojeżdżam do Starego Kraszewa, gdzie postanawiam, że zaatakuję dziś jednak setkę. Staję więc w miejscowym sklepie w celu uzupełnienia napitków. Po zakupach ruszam dalej i kieruję się do Radzymina, gdzie czekają mnie dziś kolejne dwa podjazdy na wiaduktach. Jeszcze trochę biję się z myślami i sam się siebie pytam czy to rozsądne, bo miałem przecież oszczędzać nogę? Jednak stwierdzam, że nie jadę mocno i może nie będzie źle. Nie czuję żadnego bólu w stawie, ale przy około osiemdziesiątym kilometrze pojawia się jakiś dziwny, lekki ból lewego kolana. Szukając kolejnych kilometrów, kieruję się na rondo w Majdanie i potem na Leśniakowiznę i Ossów. Nie lubię tej drogi, bo jest mocno zniszczona. jest mi już ciężko, znowu jest pod wiatr a ja jestem już zmęczony. Na drodze tej spotykam bikera na rowerze poziomym, który pomyka sobie w przeciwną stronę. W ogóle pierwszych rowerzystów dziś spotkałem w okolicy godziny jedenastej Nikomu nie chce się jeździć rano? Po woli dobijam do setki i zmęczony, ale zadowolony z pierwszej w tym roku stówy, dojeżdżam do domu.
Jak się człowiek napatrzy, to od razy się lepiej jedzie. Zajawka Marko Baloha z RAAM 2013.

Zaliczone gminy: Zabrodzie
Temp: 24-31℃ (wskazanie z Sigmy)
Wiatr: płd-zach. 3m/s (upierdliwy)
Czas: 8:10-11:45
Kategoria 100-150, Gmina



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!