Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
122.01 km 0.00 km teren
04:01 h 30.38 km/h:
Maks. pr.:46.73 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Zbrojownia Liw

Niedziela, 7 lipca 2013 • dodano: 07.07.2013 | Komentarze 7

Wyjazd ten planowałem od dwóch czy trzech tygodni, nigdy jednak pogoda nie była dobra na tyle, abym mógł go zrealizować. Ciągłe opady i burze, przeszkadzały w ponownym odwiedzeniu miejscowości Liw koło Węgrowa. Dziś opadów żadnych nie zapowiadano, martwił mnie trochę tylko przepowiadany dość silny wiatr. No ale cóż, wiatr to nie deszcz.
Wyjeżdżam z rana około godziny 8:30. Jest chłodnawo, na niebie zbiera się sporo chmur, które skutecznie zakrywają słońce, jeszcze bardziej zmniejszając temperaturę. Kieruję się na Okuniew i potem Stanisławów. Zamierzam wracać przez Poświętne. Dzisiejsza trasa to nie kółeczko, tylko w obie strony ta sama droga, więc wracając, choć pod koniec zamierzam pojechać trochę inaczej.
W drodze do Stanisławowa, temperatura spada momentami do 18°C, tak więc ciągnie trochę po krótkim rękawie. Nie jest jednak źle. Dojeżdżam w miarę sprawnie do Stanisławowa i kieruję się na trasę na Węgrów. Podoba mi się od razu znak stojący na początku tej trasy, zakazujący wjazdu na nią pojazdom powyżej 8 ton. Przy niedzieli i wczesnej porze ruch jest mały, a to rowerzyści chyba lubią najbardziej. Wiatr jest dziś północny i nieźle sobie poczyna, ale ja mam go przeważnie z boku, choć nieraz w połączeniu z podjazdami na tej trasie, trochę robi na mnie wrażenie. Staram się nie szarżować z prędkością, choć folguję sobie na zjazdach. I tak wspinam się na zjazdy, zjeżdżam z nich i mknąc w stronę miejscowości Liw, słucham sobie Radia ZET. Po upływie dwóch godzin, dojeżdżam do celu. Na krótką chwilę wpada mi do głowy pomysł, aby podjechać te parę kilometrów jeszcze do samego Węgrowa, ale widząc zjazd do Zbrojowni, odpuszczam sobie. Będzie kolejna okazja przyjechać w te strony. Asfalt na tej trasie jest całkiem nowy i jazda taką drogą to sama, czysta przyjemność.
Po skręcie do zbrojowni, telepię się chwilę po "kocich łbach", którymi wyłożona jest droga dojazdowa. Po zatrzymaniu wcinam "posiłek rowerowy", czyli banan i batonik. Potem zabieram się za fotki.




Już przy samym zamku mozna przeczytać informację, z której wynika, że:
Zespół zamkowy w Liwie jest jednym z najciekawszych zabytków na pograniczu podlasko-mazowieckim. Około 1429 r. książę warszawski Janusz I Starszy zbudował zamek murowany na sztucznej wyspie wśród bagien rzeki Liwiec, ówczesnej granicy księstwa.
Po wygaśnięciu linii męskiej Piastów mazowieckich od 1526 do 1536 r. zamkiem władała księżniczka Anna Mazowiecka, która otrzymała Liw jako zaopatrzenie do czasu zamążpójścia. Po jej ślubie ze Stanisławem Odrowążem w 1537 r. ziemię liwską wcielono do Korony. W latach 1548-1556 zamek należał do królowej-wdowy Bony Sforzy.
W 1656 r. („potop”) i 1703 r. (wojna północna) Szwedzi zdobywali i plądrowali warownię, która po drugim najeździe popadła w ruinę. W 1782 r. starosta Tadeusz Grabianka zbudował na siedzibę kancelarii starostwa i sądu ziemskiego dwór barokowy, który spłonął w połowie XIX wieku.
Podczas II wojny światowej niemiecki starosta Ernst Grass zamierzał rozebrać ruiny zamku na cegłę. Zapobiegł temu młody archeolog Otto Warpechowski, przekonując starostę o krzyżackim rzekomo pochodzeniu zamku i doprowadzając do rozpoczęcia jego odbudowy. Prace renowacyjne, przerwane przez Niemców w 1944 roku, ukończono w 1961 r.
Obecnie zamek jest jednym z największych muzeów broni w Polsce, prezentując w swojej kolekcji broń białą, palną i drzewcową z XV-XX w. Muzeum szczyci się również kolekcją portretu sarmackiego z XVII-XVIII w. Oraz dużym zbiorem malarstwa i grafiki o tematyce batalistycznej, zawierającym dzieła m. in. Wojciecha i Jerzego Kossaków, Tadeusza Ajdukiewicza, Leona Kaplińskiego, Stefano Dell Belli, Eryka Dahlberga. Wystroju wnętrz dopełniają zabytkowe meble i tkaniny.
Wszyscy odwiedzający Liw podkreślają unikalny, kameralny nastrój panujący w muzeum i jego najbliższej, nadrzecznej okolicy, nieskażonej cywilizacją, jakby żywcem przeniesionej z osiemnastowiecznych pejzaży.
Choć nie lubię szwendać się w butach z blokami, pospacerować chwilę trzeba aby pofocić w zabytku. Na wejście do wnętrza nie decyduję się. Garmin przypomina mi pikaniem, że czeka mnie przecież powrót do domu. Jeszcze kilka zdjęć i trzeba wracać.




Obawiam się o powrót, bo wiem, że skoro wiatr bardziej pomagał w tę stronę, to w przeciwną będzie przeszkadzał. Nie jest jednak tak źle. Pierwszy podjazd za Liwem i pod wiatr trochę mnie osłabia, ale potem jest już tylko lepiej. Droga mija mi tak zwanym pędzikiem. Jakiś czas przed skrętem na Stanisławów zaczynam marzyć o zjedzeniu zimnego super loda i obiecuję sobie to zrobić w miejscowości Poświętne. Po dojechaniu do Poświętnego, przejeżdżam koło zamkniętego sklepu i oblizuję się smakiem. Wtedy moje myśli zaczyna zaprzątać pizza, którą żona szykuje w domu na obiad. Prędkość przelotowa w tę stronę jest trochę za mocna i pewnie będę tego żałował. A w tamtą stronę się pilnowałem. Mam już dość problemów z tą nogą, no ale co zrobić?
Po dojechaniu do domu, jeszcze jedna sesja zdjęciowa, tym razem bez samoobsługi. Synek śmiejąc się z ojca, robi fotki.

Wyjazd uważam za bardzo udany. Cieszę się, że konfrontacja z dzisiejszym wiatrem przebiegła w miarę bezboleśnie, bo inaczej pewnie zmasakrowałby mnie. Słabo nie wiał.
Temp: 18-23℃
Wiatr: płn. 4m/s
Czas: 8:30-12:45
Zdobyte gminy: Dobre, Korytnica, Liw
Kategoria 100-150, Gmina



Komentarze
Isgenaroth
| 12:47 wtorek, 16 lipca 2013 | linkuj Powrotu do zdrówka, oby szybszego jak u mnie :)
dodoelk
| 12:44 wtorek, 16 lipca 2013 | linkuj byłem tydzień na urlopie a teraz leczę kontuzję kolana
Isgenaroth
| 18:28 wtorek, 9 lipca 2013 | linkuj Walisz brevety aż szum idzie i mówisz, że w formie nie jesteś ?
Coś nie jeździsz ostatnio, co się dzieje ?
dodoelk
| 18:16 wtorek, 9 lipca 2013 | linkuj ja w zeszłym roku jak byłem w formie takich średnich nie kręciłem, a Ty podobno się oszczędzasz :)

powrotu do zdrowia
czegevara
| 20:55 niedziela, 7 lipca 2013 | linkuj No, nareszcie jakiś normalny kilometraż weekendowy:)
Isgenaroth
| 18:16 niedziela, 7 lipca 2013 | linkuj No staram się po wili dochodzić do jako takiej formy :)
maciej1986poznan
| 18:12 niedziela, 7 lipca 2013 | linkuj Widzę, że nieźle się rozkręciłeś:)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!