Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
100.89 km 0.00 km teren
03:18 h 30.57 km/h:
Maks. pr.:44.21 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Halny nie odpuszcza

Niedziela, 21 lipca 2013 • dodano: 21.07.2013 | Komentarze 0

Z samego rana wydaje się jakby mniej wiało (tylko się wydaje niestety). Za to upału nie ma, choć po wyjściu na chwilę zaczyna żałować, że wybrałem się na długi rękaw, ale tylko na chwilę. W planach mam dziś jakieś sześć dyszek, ale tam daleko gdzieś w zwojach mózgowych plącze się jakaś cicha setka. Zobaczy się po drodze. W niedzielny poranek, jest luźniutko, tak jak rowerzyści lubią najbardziej. Ruszam na Kuligów, tym bardziej, że gdzieś tam plącze mi się ten zamiar wydłużania a tam jest właśnie gdzie. Wiatr popisuje się od samego początku i do Starych Załubic nie pomaga ani nie uświadcza mnie w przekonaniu, że ta setka to dziś dobry pomysł. Od tej miejscowości jest już sporo łatwiej, większość trasy to wiatr w plecy lub boczny. Czas mija dość szybko, tym bardziej że z wiatrem droga jest łatwa. Podróż umila znowu radio. Przy skręcie na Dąbrówke mój autopilot decyduje, że jednak wydłużamy. W głowie słyszę: Będziesz tego żałował!! Eeee tam, nie będzie tak źle - ripostuję. Mam jeszcze możliwość skręcenia wcześniej na Tłuszcz ale i tak w końcu jadę na Jadów. Wiem, że od Jadowa będzie znowu pod wiatr i tą częścią trasy martwię się najbardziej, bo jestem już dość mocno zmęczony. Intensywność weekendu i nieustający w swoich wysiłkach zmasakrowania każdego rowerzysty halny dają mi się mocno we znaki.
W rezerwacie Śliże mija mnie jakiś biker na wypasionej szosie, pozdrawiamy się wzajemnie, on jedzie w stronę Jadowa. Po jakimś czasie, dogania mnie i zaczynamy wspólną walkę z wiatrem. Duży odcinek drogi jedziemy spokojnie, rozmawiamy, wymieniamy się swoimi doświadczeniami i opowieściami rowerowymi. On jedzie na pięknym carbonowym Lapierre, w fantastycznym czarno-biało-czerwonym malowaniu. No cudo. Okazuje sie, że jedziemy w tym samym kierunku, więc pokazuje koledze skrót na Poświętne przez Jaźwie. W Poświętnem skręcamy na Majdan i tam napotykamy jeszcze jednego bikera na szosie. Zaczyna się szybsza jazda. Po kilku kilometrach spotkany co dopiero kolega, odjeżdża, nie wytrzymując tempa, bądź kończąc trening, nie wiem za bardzo. We dwóch dojeżdżamy, dając sobie częste zmiany, do Majdanu, gdzie się rozstajemy. Ja skręcam na Wołomin, a kolega musi dotrzeć poprzez Okuniew do Wesołej. Wiatr i ostatnie kilometry doprowadzają moje nogi do rozpaczy. Docieram do domu już nieźle wypompowany. Ogarnąłem dziś cały wyjazd na dwóch bidonach 0,7l. Pomyślałem też, że Pan Bócek nie może ciągle myśleć o rowerzystach i w tym tygodniu pewnie sprawił pogodę dla żeglarzy i windserfingowców. Tylko gdzie takich w Wołominie spotkać?
Weekend wykorzystałem maksymalnie, ale takie były założenia. W przyszłą niedzielę, o tej porze będę już pewnie w Karpaczu na urlopie z żoną, niestety bez roweru. Tak więc nadrobiłem straty z czasu urlopu, kiedy nie będzie roweru.
Temp: 17-22℃
Wiatr: płn-zach. 5m/s
Czas: 9:05-12:25
Kategoria 50-100



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!