Info
Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Kwiecień1 - 0
- 2016, Marzec1 - 2
- 2015, Lipiec16 - 8
- 2015, Maj1 - 0
- 2015, Kwiecień9 - 4
- 2015, Marzec5 - 5
- 2015, Luty13 - 0
- 2015, Styczeń15 - 5
- 2014, Grudzień6 - 2
- 2014, Listopad10 - 5
- 2014, Październik13 - 4
- 2014, Wrzesień9 - 2
- 2014, Sierpień1 - 1
- 2014, Lipiec19 - 3
- 2014, Czerwiec11 - 19
- 2014, Maj3 - 2
- 2014, Marzec21 - 47
- 2014, Luty22 - 26
- 2014, Styczeń19 - 19
- 2013, Grudzień16 - 3
- 2013, Listopad8 - 18
- 2013, Październik12 - 8
- 2013, Wrzesień15 - 4
- 2013, Sierpień20 - 32
- 2013, Lipiec22 - 23
- 2013, Czerwiec20 - 17
- 2013, Maj19 - 10
- 2013, Kwiecień11 - 13
- 2012, Sierpień3 - 8
- 2012, Lipiec5 - 11
- 2012, Czerwiec17 - 24
- 2012, Maj21 - 20
- 2012, Kwiecień21 - 10
- 2012, Marzec25 - 46
- 2012, Luty21 - 8
- 2012, Styczeń28 - 19
- 2011, Grudzień20 - 11
- 2011, Listopad19 - 22
- 2011, Październik17 - 25
- 2011, Wrzesień17 - 35
- 2011, Sierpień21 - 47
- 2011, Lipiec21 - 66
- 2011, Czerwiec22 - 70
- 2011, Maj27 - 99
- 2011, Kwiecień24 - 78
- 2011, Marzec20 - 72
- 2011, Luty22 - 102
- 2011, Styczeń22 - 37
- 2010, Grudzień20 - 9
- 2010, Listopad21 - 34
- 2010, Październik22 - 55
- 2010, Wrzesień15 - 51
- 2010, Sierpień26 - 56
- 2010, Lipiec23 - 54
- 2010, Czerwiec21 - 59
- 2010, Maj19 - 22
- 2010, Kwiecień15 - 15
- 2010, Marzec16 - 7
- 2010, Luty17 - 14
- 2010, Styczeń2 - 9
- 2009, Październik8 - 23
- 2009, Wrzesień21 - 26
- 2009, Sierpień22 - 9
- 2009, Lipiec16 - 0
- 2009, Czerwiec3 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2011
Dystans całkowity: | 1856.32 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 59:39 |
Średnia prędkość: | 31.12 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.00 km/h |
Liczba aktywności: | 22 |
Średnio na aktywność: | 84.38 km i 2h 42m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
55.14 km
0.00 km teren
01:44 h
31.81 km/h:
Maks. pr.:46.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny
Całkiem przyjemnie
Środa, 15 czerwca 2011 • dodano: 15.06.2011 | Komentarze 0
Dziś, pomimo że to kolejny dzień pod rząd, miałem ogromną ochotę na wyjazd, po powrocie z pracy. Miałem nadzieję, że łatwo uda mi się namówić Piotrka i wykręcimy jakiś tzw. standard porobotny. Jechało mi się dziś bardzo dobrze, wiatr zelżał i umożliwiał normalną, przyjemną jazdę. Taką, z której czerpie się cała radość. Pokręciliśmy zatem trochę w ładnym tempie.Temp: 24-22°C
Wiatr: zach. 2m/s
Czas: 17:30-19:14
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Radzymin-Wiktorów-Stary Kraszew-Klembów-Ostrówek-Tuł-Międzyleś-Poświętne-Ręczaje Polskie-Majdan-Wołomin
Kategoria 50-100
Dane wyjazdu:
46.95 km
0.00 km teren
01:31 h
30.96 km/h:
Maks. pr.:38.80 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny
Trening po pracy
Wtorek, 14 czerwca 2011 • dodano: 14.06.2011 | Komentarze 2
Skłaniałem się dziś bardziej ku wolnemu od roweru, jednak kiedy wróciłem do domu po pracy, zdecydowałem się ruszyć na małe co nie co. Należało wykorzystać to, że dziś nie popadało, a prognozie przebąkiwali coś o opadach deszczu. No i wiatr też dziś trochę odpuścił. Jechało się o wiele lepiej niż wczoraj. Zbyt dużo kilometrów nie wyszło, ale przynajmniej kolejny raz nie dałem się leniowi.Temp: 25-23°C
Wiatr: płn-zach 3m/s
Czas: 17:25-18:56
Trasa: Wołomin-Majdan-Zabraniec-Poświętne-Karolew-Tuł-Ostrówek-Klembów-Stary Kraszew-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 0-50
Dane wyjazdu:
70.86 km
0.00 km teren
02:16 h
31.26 km/h:
Maks. pr.:46.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny
Trochę więcej niż standard po pracy
Poniedziałek, 13 czerwca 2011 • dodano: 13.06.2011 | Komentarze 0
Założenia miałem inne ale wyszło trochę więcej. Nogi miałem trochę zmęczone i na początku ciężko się kręciło, tym bardziej, że wiatr jeszcze dobrze sobie poczynał. Jak zacząłem kombinować z trasą, to wyszło ponad siedem dyszek. Dobrze, że się dziś jednak wybrałem i nie dałem zwyciężyć leniowi, który w pracy podpowiadał mi, żebym sobie dziś odpoczął. Jednak nogi trochę wczoraj dostały w kość.Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Radzymin-Guzowtka-Chajęty-Dąbrówka-Kozły-Wólka Kozłowska-Tłuszcz-Miąse-Międzyleś-Poświętne-Ręczaje Polskie-Majdan-Wołomin
Temp: 25-20°C
Wiatr: płn-zach 5-3m/s
Czas: 17:30-19:46
Kategoria 50-100
Dane wyjazdu:
166.23 km
0.00 km teren
05:28 h
30.41 km/h:
Maks. pr.:40.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny
Ekspansja nowych terenów
Niedziela, 12 czerwca 2011 • dodano: 12.06.2011 | Komentarze 2
Nie mogąc już patrzeć na nasze okoliczne wioski, któregoś dnia zaplanowałem trasę prowadzącą nas na nowe tereny, z zamiarem wprowadzenia jej do użytku w jakiś weekend. Dziś nadarzała się dobra okazja. Moim zamiarem było dojechanie do Nowego Dworu Mazowieckiego a potem jazda wzdłuż Wisły w stronę Wyszogrodu. Umówiliśmy się z Piotrkiem na godzinę siódmą rano.Z rana zerwałem się z łóżka i nie wiedząc o co chodzi, pomyślałem, że zaspałem. Zanim zorientowałem się, że jest dopiero 5:30, wysłałem już do Piotrka SMSa z informacją aby przyjechał później, bo mnie się zdarzyło przysnąć. Dopiero po chwili zorientowałem się, która naprawdę jest godzina i ile mam jeszcze czasu. Wróciłem więc jeszcze spokojnie do łóżeczka, ale najpierw wysłałem kolejnego SMSa, przyznając się do swojej pomyłki. Kiedy już wstałem o ustalonej porze, patrzyłem przez okno jak wiaterek powiewa sobie na drzewkach, stojących na sąsiedniej posesji. Wiedziałem, że dziś będzie wiało i nie będzie wcale łatwo. Kiedy wyruszyliśmy, wiatr nie był jeszcze dość mocny, ale jak na godziny poranne już i tak przeszkadzał. Dzielnie jednak parliśmy do Nowego Dworu Mazowieckiego. W mieście oczywiście i tak nie wiedzieliśmy, gdzie mamy skręcić, więc musieliśmy dopytać. I tak wyszło inaczej niż planowaliśmy. Jechaliśmy najpierw wzdłuż trasy S7, potem ją przecięliśmy i okazało się, że wjeżdżamy na teren Kampinowskiego Parku Narodowego. Zdziwienie nasze było ogromne, bo przez park cały czas prowadziła asfaltowa droga, z ... ( i tu uwaga) z asfaltowymi!! ścieżkami rowerowymi. Droga była równiutka, jak w normalnym świecie. Jechało się doskonale. Po jakimś czasie spotkaliśmy dwóch rowerzystów, którzy poinformowali nas, że drogą tą dojedziemy do skrzyżowania, które w lewo doprowadzi nas do Leszna, a w prawo do Nowego Dworu Mazowieckiego. Byliśmy zadowoleni, że droga prowadzi cały czas praktycznie przez lasy, bo nie trzeba było użerać się tak z wiatrem. Mijaliśmy miejscowości o fajnie brzmiących nazwach, na przykład Szkoła, Truskawka lub Wiersze. Z wiatrem trzeba było walczyć kiedy dojechaliśmy już do drogi 579 prowadzącej do Nowego Dworu Mazowieckiego, którą to drogą mieliśmy pierwotnie jechać. Dzięki pomyłce przejechaliśmy kawałkiem Kampinosu. Minęliśmy zatem Nowy Dwór Mazowiecki i po woli zbliżaliśmy się do Nieporętu. Nad Zegrzem zrobiliśmy sobie malutki przystanek na jedzonko.
Pasionek nad Zegrzem
Powstał pomysł aby ruszyć jeszcze na Kuligów i objechać znowu kilka naszych okolicznych wiosek. Czasem żałowałem tej decyzji, bo wiatr wymaltretował mi nogi dziś nieźle, ale droga minęła dość szybko i pod koniec wiatr nawet pomagał. Dla mnie dziś było to ważne. Umęczyła mnie ta podróż, ale poznaliśmy nowe tereny i teraz możemy odkrywać dalej.
Temp: 16-25°C (pogoda zmienna dziś była bardzo, na szczęście nie padało)
Wiatr: płn-zach 4-6 m/s
Czas: 7:00-12:50
Taka refleksja z dnia dzisiejszego. Po drugiej stronie Wisły, ludzie mają normalne drogi. Widać ja mieszkam w Polsce B.
Trasa:
Kategoria 150-200
Dane wyjazdu:
50.73 km
0.00 km teren
01:40 h
30.44 km/h:
Maks. pr.:40.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny
Syndrom dnia wolnego
Sobota, 11 czerwca 2011 • dodano: 11.06.2011 | Komentarze 0
Po dwu dniowej przerwie należało wreszcie ruszyć tyłek i zrobić jakiś trening po robocie. Po powrocie z pracy, szybko zjadłem i zaraz wybrałem się na rower. Pierwsze na co zwróciłem uwagę to silny wiatr. Kolejna sprawa to kompletny brak sił w nogach. Znowu odzywa się syndrom dnia wolnego. Początkowa jazda pod wiatr to mordęga, czułem się jakbym miał jakąś blokadę na mięśniach w udach. Nie mogłem się w ogóle rozpędzić. Po przejechaniu 30 km, moim marzeniem było aby być już w domu. Ale nie ma tak dobrze, odjechało się kawałek od domu, to trzeba wrócić. Powrót na szczęście był już lżejszy, z wiatrem.Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Stary Kraszew-Wola Rasztowska-Wólka Kozłowska-Tłuszcz-Miąse-Tuł-Lipka-Stare Grabie-Duczki-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Temp: 20°C
Wiatr: płn-zach. 4m/s
Czas: 16:40-18:20
Kategoria 50-100
Dane wyjazdu:
174.53 km
0.00 km teren
05:42 h
30.62 km/h:
Maks. pr.:45.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny
Trasa kombinowana
Środa, 8 czerwca 2011 • dodano: 08.06.2011 | Komentarze 7
Przypomniało mi się dziś, że ostatnio, z powodów usterek w Cannondelu nie doszła do skutku wycieczka do Liwu. Postanowiłem znowu odwiedzić tę miejscowość, która leży na granicy dwóch historycznych dzielnic Podlasia i Mazowsza. Granicę tę stanowi rzeka Liwiec. Dziś zebrałem się na wyjazd dość późno stwierdzając, że kiedyś też trzeba spać. Wyjechałem więc dopiero o godzinie siódmej, ale wtedy nie miałem jeszcze w planach takiego dystansu. Od razu na samym początku, zauważyłem, że jakoś mam dziś mało siły, a wiatr nie chciał wcale współpracować i postanowił mi utrudniać jazdę, co doskonale mu wychodziło. W pewnym momencie, chyba za miejscowością Poświętne, zacząłem nawet się zastanawiać czy nie zrezygnować, ale stwierdziłem, że jednak spróbuje się z nim posiłować i dojadę. Kiedy w Stanisławowie skręciłem już na trasę 637, okazało się, że jest tam spory ruch i kiedy odbiłem już na Węgrów, trasę tę wybierało dziś też sporo TIR-ów. Ponadto droga ta jest tak dziurawa, że momentami odechciewa się jazdy. Siłując się z wiatrem i wpadając często w dziury, rozmyślałem, że do Mistrzostw Europy 2012 został równy rok. Jaki to będzie wstyd, kiedy kibice z normalnych i cywilizowanych krajów, zaczną poruszać się po tych koszmarnych drogach. Brak mi już słów, więc może zostawię ten temat.Naszło mnie dzis na fotografowanie kościołów. Zdjęcia robiłem jak zwykle telefonem, więc nie są szałowe. Pierwszy był kościół w miejscowości Pniewnik.
Kolejną budowlą, którą zauważyłem i postanowiłem uwiecznić był kościół w Liwie. Jest to kościół parafialny św. Leonarda wzniesiony w stylu neogotyckim w latach 1905-1907 według projektu Józefa Piusa Dziekońskiego.
Za chwilę skręciłem w prawo z trasy i moim oczom ukazały się ruiny gotyckiego zamku obronnego książąt mazowieckich wzniesionego przed 1429 r. Później gruntownie przebudowanego w XVI i XVII w., zniszczonego podczas Potopu i wojny północnej. Zachowała się jedynie wieża bramna, część murów okalających i fundamenty Domu Dużego. Zauważyłem informację, że jest on zwany Zamkiem Żółtej Damy, czyli Ludwiki z Szujskich Kuczyńskiej.
Na miejscu, nie wszedłem do muzeum zbrojowni, gdyż było jeszcze nieczynne. Zresztą pewnie moje fundusze, które miałem przeznaczyć na uzupełnianie napojów, nie pozwoliłby na zwiedzanie. Posiedziałem zatem chwilę, posiliłem się i wyruszyłem w powrotną drogę, kombinując gdzie pojadę, kiedy dotrę na swoje tereny. Po drodze minąłem drogowskaz ze śmieszną nazwą miejscowości.
Ci, którzy grywali w gry MMO, będą wiedzieć o co chodzi.
Droga mijała szybko, bo wiatr zlitował się nade mną i współpracował. Kiedy dojeżdżałem już do miejscowości Stanisławów, usłyszałem za sobą jakiś dziwny huk. Nagle wyprzedził mnie dość szerokim łukiem TIR i wtedy zauważyłem, że z jego prawej strony po jezdni ciągnie się jakaś długa blacha, wzniecając snopy iskier i czyniąc ten ogromny huk. Myślę, że kierowca nawet nie wiedział, że coś mu się urwało, nie miałem szans dać mu żadnych znaków. A kiedy pomyślałem sobie, co by było, gdyby ominął mnie tak jak potrafią to TIR-owcy, to mi się włosy zjeżyły na głowie. Nawet nie chcę myśleć. Popatrzyłem w którą stronę skręci i natychmiast zatrzymałem się aby zadzwonić na Policję. Fakt, że nie miałem zbyt wiele informacji o tym pojeździe, ale policjant, z którym rozmawiałem w ogóle nie kojarzył o jakiej drodze ja z nim rozmawiam. Po jakimś czasie, pewnie żeby już mnie zlać, powiedział, że przekaże wiadomość patrolom na trasie.
Ja już beż żadnych przygód dotarłem do Poświętnego, gdzie zrobiłem sobie krótką przerwę na uzupełnienie napojów i jedzonko.
Dalej ruszyłem na swoje stare "śmiecie", rozmyślając jak jechać do domu. Miałem przez jakiś czas chętkę szybko dotrzeć do domku, ale w końcu zacząłem krążyć i kombinować. Pojechałem na Tłuszcz a tam zamiast znowu skręcić w stronę domu, pojechałem prosto do Niegowa. Okazało się, że wcale nie jest tak prosto, bo przejechałem przez okoliczne wsie, min. Głuchy, gdzie urodził się Cyprian Kamil Norwid i w końcu drogą dojazdową, biegnącą wzdłuż trasy E67 prowadzącej do Białegostoku, dostałem się do Niegowa. Tam pstryknąłem kolejną fotkę kościoła.
Kiedy dotarłem do Dąbrówki, miałem dylemat co dalej. Wiatr mnie już nieźle wymęczył i kilometry w nogach też robiły swoje. Postanowiłem jednak, że jeszcze trochę wydłużę i pojechałem na Radzymin. W Dąbrówce też zrobiłem zdjęcie kościoła, ale wsadziłem w obiektyw palucha. Nie nadawało się więc do wklejenia tutaj. Dalsza droga minęła już trochę w mękach, bolały mnie nogi a jechałem już ciągle pod mocny wiatr. Gorąco było niemiłosiernie i wokół zaczęły zbierać się już burzowe chmury. Kiedy wróciłem do domu, to mniej więcej po jakiejś godzinie lunęło. Miałem więc dziś farta.
Temp: 20-27°C
Wiatr: płd-wsch. 4-5m/s
Czas: 7:00-13:00
Mapa:
Kilometraż niezbyt zgadza się z faktycznym z uwagi na to, iż na mapie brak jest niektórych dróg, którymi jechałem i wyrysowałem je po prostu na wprost.
Kategoria 150-200
Dane wyjazdu:
53.67 km
0.00 km teren
01:40 h
32.20 km/h:
Maks. pr.:39.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny
Dalej na Czarnym
Wtorek, 7 czerwca 2011 • dodano: 07.06.2011 | Komentarze 0
Wczorajszy dzień wyszedł na siłę wolny. Zanim się zdecydowaliśmy pojechać, zrobiło się ciemno i lunęło. Może to i dobrze, odpoczynek też się należy. Dziś kolejny dzień na Czarnym, z serwisu żadnych wiadomości. Dzwoniłem, ale nic się nie dowiedziałem. Mam czekać na informacje. Ciekawe do kiedy?Dziś zwykły trening po robocie, z dość dobrym tempem. Wiatr dobrze się ułożył. Trochę się martwiliśmy, że nas zmoczy, jednak deszcz tym razem nam odpuścił.
Trasa: Wołomin-Majdan-Ręczaje Polskie-Karolew-Tuł-Ostrówek-Klembów-Krusze-Wola Rasztowska-Stary Kraszew-Helenów-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Temp: 23-21°C
Wiatr: płd-wsch. 3m/s
Czas: 17:50-19:30
Kategoria 50-100
Dane wyjazdu:
142.35 km
0.00 km teren
04:44 h
30.07 km/h:
Maks. pr.:44.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny
Pułtusk trasą nr 61
Niedziela, 5 czerwca 2011 • dodano: 05.06.2011 | Komentarze 7
W ramach walki ze swoimi fobiami, wczoraj zdobyłem Warszawę, fakt był to trochę wymuszony wyjazd. Dziś kontynuując ten niecny proceder, postanowiłem pokonać kolejny niezdobyty dotąd przeze mnie szlak i pojechać trasą nr 61 na odcinku Nieporęt-Pułtusk. Zawsze omijałem tę trasę szerokim łukiem, choć w Pułtusku byłem już kilka razy. Przerażał mnie ruch na tej trasie, szczególnie TIRy oraz wzniesienia usytuowane na tejże drodze. Dziś postanowiłem to zmienić. Wyruszyłem raniutko, pomyślałem iż nie będzie jeszcze takiego ruchu. O godzinie 5:55 zmierzałem już w kierunku Radzymina i dalej nad Zalew Zegrzyński. Słoneczko już ładnie wzeszło, ale było jeszcze całkiem chłodno. Kiedy wjeżdżałem między drzewa, które zasłaniały słońce, można powiedzieć, że trochę marzłem. Jednak dość szybko to się zmieniło i po mniej więcej godzinie jazdy, temperatura osiągnęła już wartości przyjazne dla rowerzysty. Po drodze rozmyślałem sobie, że w przypadku kiedy dojadę do skrętu na Serock i zobaczę, że jest duży ruch, szczególnie ciężarowych pojazdów, to zrezygnuję i pojadę gdzie indziej. Kiedy byłem na rondzie przed mostem nad zalewem, okazało się, że na trasie jest jak najbardziej spokojnie. Skręcam więc na drogę nr 61 i zaczynam zdobywanie Pułtuska od innej niż zawsze strony. Po chwili widzę, że stojący na poboczu policjant Ruchu Drogowego, namierza mnie swoją "suszarką" i kiedy go mijam krzyczy do mnie:Poruszą się pan z prędkością 31 km/h, można przyspieszyć.
Spojrzałem na licznik, faktycznie jechałem z taką prędkością. Ubawiłem się, podziękowałem za pozwoleństwo i pojechałem dalej.
Za chwilę zaczęły się podjazdy na mojej trasie, czekało mnie dziś kilka albo i kilkanaście takich. Postanowiłem nie poddawać się i zdobywać je przy dość mocnym tempie. Jazda trasą na Pułtusk mija mi dość szybko, ruch jest bardzo mały. W kierunku Warszawy jedzie znacznie więcej samochodów. Podziwiam sobie widoczki usytuowane wzdłuż Narwi. Na wjeździe do Pułtuska mam średnią 30,8 km/h. Wiatr jest dość słaby, ale mam go cały czas z boku i wcale mi nie pomaga. Za chwilę skręcam na trasę na Nasielsk, która zaraz za Pułtuskiem jest w remoncie. Nie utrudnia on jednak zbytnio jazdy. Wiatr się wzmaga i dalej mam go z boku, tyle, że teraz z drugiej strony. Posilam się po drodze, nie zatrzymując się. Droga do skrętu na Dębe we okolicach Nasielska mija dość szybko. Po około stu kilometrach kończy mi się izotnik w bukłaku. Nieźle się porządziłem, wypiłem ponad 1,5 litra na odcinku 100 km. Zostaje mi jeszcze cały bidon. Po skręcie na drogę na Legionowo, czy jak kto woli na Dębę, zaczyna się jazda za karę. Wiatr jest dość mocny i wieje cały czas w twarz. Męczę się szybko i wtedy zaczyna dłużyć się czas. Pod wiatr jadę już do samego domu. W Białobrzegach postanawiam wydłużyć jeszcze trochę trasę i przejechać przez Stare Załubice i wjechać do Radzymina znacznie lepszą drogą. W tym czasie poddaje się, i przestaje walczyć z wiatrem, jadę znacznie wolniej. Średnia moja znacznie spada, ale postanawiam ją olać całkiem. Nie mam chęci siłować się z wiatrem i tak z nim nie wygram. W Radzyminie robię jeszcze małą przerwę na zakup wody i uzupełnienie bidonu. Już niedaleko, jeszcze troszkę i będę w domu. Dojeżdżam z bolącymi plecami. Miałem dziś podczas drogi problemy z karkiem, który nie pozwalał mi się oglądać za siebie. Pewnie w nocy jakoś źle się ułożyłem. teraz pochodzę kilka dni jak Robocop.
Wycieczkę można zaliczyć do udanych. Nie wiem jak jechałoby się ta trasą w dzień powszedni. Czy warto próbować? Kiedyś się okaże.
Trasa:
Temp: 15-29°C
Wiatr: płd-wsch. 2-5m/s
Czas: 5:55-10:45
Kategoria 100-150
Dane wyjazdu:
83.35 km
0.00 km teren
02:39 h
31.45 km/h:
Maks. pr.:46.70 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny
Czarny wraca do łask
Sobota, 4 czerwca 2011 • dodano: 04.06.2011 | Komentarze 0
Canonek pojechał dziś do lekarza, więc Czarny wrócił do łask. Na czymś trzeba jeździć. Pomimo tego, że na szosówce nie zrobiłem zbytnio dużo kilometrów, to kiedy wsiadłem dziś na swojego Kellysa, przeżyłem szok. Pozycja, którą przybiera się na tym rowerze mnie załamała. Przyzwyczaiłem się już trochę do szosy i dzisiejsze początki na Czarnym były niedobre. Pomimo całego mojego szacunku do tego roweru, bo w końcu trochę ze mną przeżył, nie zamieniłbym już roweru szosowego na Czarnulka. W takim wietrze jak dziś, musiałem się mocno napracować i przyznam, że sporo się wymęczyłem. Na rowerze szosowym jest zupełnie inna jazda. Ten wiatr tak nie przeszkadza.Wyszedł mi dziś całkiem niezły i dość mocny trening. Musiałem stawać mniej więcej w połowie drogi, żeby uzupełnić wodę. Jeden bidon przy sobie to za mało. Jutro kolejny dzień na Czarnym i zamierzam pojechać coś więcej. Będę jechał drugi dzień sam, Piotrek ma przymusowe wolne.
Trasa: Wołomin-Majdan-Ręczaje Polskie-Poświętne-Międzyleś-Jaźwie-Kury-Sulejów-Jadów-Mokra Wieś-Wólka Kozłowska-Wola Rasztowska-Stary Kraszew-Wiktorów-Radzymin-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Temp: 29-25°C
Wiatr: płn-wsch niby 3m/s ale ja czułem jakbym pchał ścianę
Czas: 15:35-19:20
Kategoria 50-100
Dane wyjazdu:
28.94 km
0.00 km teren
01:03 h
27.56 km/h:
Maks. pr.:42.07 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale
Do Warszawy, do serwisu
Sobota, 4 czerwca 2011 • dodano: 04.06.2011 | Komentarze 5
Wybrałem się pierwszy raz w życiu do Warszawy na rowerze. Byłem pełen obaw, że zabłądzę oraz samego natężenia ruchu samochodowego. Wczoraj opracowałem sobie trasę przez Most Gdański i dziś to zrealizowałem. Stuki w szosie zaczęły się od razu po wyjeździe z domu i ustały w okolicach Mostu Gdańskiego. Na miejscu byłem wcześniej, zanim otworzyli sklep, więc robiłem rundy wokół pobliskich ulic, ale nic się nie odezwało. Rower został w serwisie i mam nadzieję, że to będzie już jego ostatnia w nim wizyta, bo mam tego dość. Panowie powiedzieli, że będzie wszystko dobrze i żebym się nie denerwował. Teraz czekam na informację i idę odkurzyć Czarnego, abym miał czym w weekend pojeździć.Trasa: Wołomin-Kobyłka-Zielonka-Ząbki-Warszawa-Radzymińska-Szwedzka-Starzyńskiego-Most Gdański-Słomińskiego-Rondo Babka-Jana Pawła II-Popiełuszki.
Przejazd przez Warszawę był łatwiejszy niż przez Zielonkę i Ząbki, które są zakorkowane nawet w sobotę.
Temp: 27°C (upał)
Wiatr: płn-wsch. 3m/s
Kategoria 0-50, Po mieście