Info
Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2016, Kwiecień1 - 0
- 2016, Marzec1 - 2
- 2015, Lipiec16 - 8
- 2015, Maj1 - 0
- 2015, Kwiecień9 - 4
- 2015, Marzec5 - 5
- 2015, Luty13 - 0
- 2015, Styczeń15 - 5
- 2014, Grudzień6 - 2
- 2014, Listopad10 - 5
- 2014, Październik13 - 4
- 2014, Wrzesień9 - 2
- 2014, Sierpień1 - 1
- 2014, Lipiec19 - 3
- 2014, Czerwiec11 - 19
- 2014, Maj3 - 2
- 2014, Marzec21 - 47
- 2014, Luty22 - 26
- 2014, Styczeń19 - 19
- 2013, Grudzień16 - 3
- 2013, Listopad8 - 18
- 2013, Październik12 - 8
- 2013, Wrzesień15 - 4
- 2013, Sierpień20 - 32
- 2013, Lipiec22 - 23
- 2013, Czerwiec20 - 17
- 2013, Maj19 - 10
- 2013, Kwiecień11 - 13
- 2012, Sierpień3 - 8
- 2012, Lipiec5 - 11
- 2012, Czerwiec17 - 24
- 2012, Maj21 - 20
- 2012, Kwiecień21 - 10
- 2012, Marzec25 - 46
- 2012, Luty21 - 8
- 2012, Styczeń28 - 19
- 2011, Grudzień20 - 11
- 2011, Listopad19 - 22
- 2011, Październik17 - 25
- 2011, Wrzesień17 - 35
- 2011, Sierpień21 - 47
- 2011, Lipiec21 - 66
- 2011, Czerwiec22 - 70
- 2011, Maj27 - 99
- 2011, Kwiecień24 - 78
- 2011, Marzec20 - 72
- 2011, Luty22 - 102
- 2011, Styczeń22 - 37
- 2010, Grudzień20 - 9
- 2010, Listopad21 - 34
- 2010, Październik22 - 55
- 2010, Wrzesień15 - 51
- 2010, Sierpień26 - 56
- 2010, Lipiec23 - 54
- 2010, Czerwiec21 - 59
- 2010, Maj19 - 22
- 2010, Kwiecień15 - 15
- 2010, Marzec16 - 7
- 2010, Luty17 - 14
- 2010, Styczeń2 - 9
- 2009, Październik8 - 23
- 2009, Wrzesień21 - 26
- 2009, Sierpień22 - 9
- 2009, Lipiec16 - 0
- 2009, Czerwiec3 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
100-150
Dystans całkowity: | 9213.52 km (w terenie 10.50 km; 0.11%) |
Czas w ruchu: | 301:25 |
Średnia prędkość: | 30.57 km/h |
Maksymalna prędkość: | 63.40 km/h |
Suma podjazdów: | 40 m |
Liczba aktywności: | 79 |
Średnio na aktywność: | 116.63 km i 3h 48m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
107.73 km
0.00 km teren
03:27 h
31.23 km/h:
Maks. pr.:54.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale
Wymęczona stówa
Niedziela, 25 marca 2012 • dodano: 25.03.2012 | Komentarze 0
Dzisiejsza aura zniechęciła mnie do wyjazdu od razu na wstępie. Powrócił porywisty wiatr i ziąb. Kiedy zameldowałem się u Piotrka w Kobyłce, było niecałe 8°C. W związku z tym wczorajsze plany większego wyjazdu, zostały odsunięte na boczny tor, a my ruszyliśmy na swoje wioski. Piotrek miał dwa dni przerwy, więc ruszył z kopyta ale ja dziś niedomagałem od samego początku. Uda protestowały a organizm domagał się odpoczynku a nie kolejnej zwariowanej jazdy. Tak więc pomyślałem sobie, że za Kuligowem skręcę na Dąbrówkę i nie będę spowalniał kompana. Piotrek stwierdził, że może holować mnie dziś cały wyjazd, więc w końcu zdecydowałem się na setkę. I właściwie do Jadowa jechało się całkiem nieźle, chociaż cały czas odczuwałem mocne, ostatnie dwa dni. Kiedy dojechaliśmy już pod Sulejów dmuchnęło całkiem nieźle i była to zapowiedź tego, co będzie na koniec, na dojazd do domu. Piotrek cały czas mówił, że w Poświętnem odbije na Stanisławów, żeby dokręcać kilometry. Udało mi się go namówić, żeby podjechał ze mną do Zabrańca i dopiero stamtąd jechał dokręcać. No i w Zabrańcu niestety zostawił mnie a ja na oparach dojechałem ledwo do domu. Odechciało mi się jazdy przez te ostatnie kilometry. Wiatr masakrował.Temp: 8-13°C
Wiatr: płn-zach. 5-8m/s
Czas: 9:50-13:30
Trasa: 0:40-14:35
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Wołomin-Czarna-Helenów-Radzymin-Ruda-Stare Załubice-Kuligów-Słopsk-Niegów-Zabrodzie-Obrąb-Mokra Wieś-Jadów-Sulejów-Poświętne-Krubki Górki-Zabraniec-Majdan-Wołomin
Kategoria 100-150
Dane wyjazdu:
121.51 km
0.00 km teren
03:48 h
31.98 km/h:
Maks. pr.:44.79 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale
Lepiej nie patrzyć na drogowskazy
Sobota, 24 marca 2012 • dodano: 24.03.2012 | Komentarze 1
Dziś czeka mnie samotna sobota, Piotrek wyjechał do rodziny. Wyruszam przed godziną jedenastą, czekałem aż zrobi się trochę cieplej. Wczoraj z wieczora, kiedy wracałem z Jadowa, czułem jak ciągnie Syberią i dziś z rana można to było odczuć organoleptycznie, skrobiąc lód z szyby samochodu. Przymierzam się ponownie do standardowego objazdu wiosek, no bo co tu wymyślić w sobotę, kiedy ruch spory?Zasuwam sobie zatem na Radzymin i potem Kuligów. Wiatr dziś jest słaby, ale wieje jakoś tak dziwnie, jakby zewsząd i trochę denerwuje, ale jedzie się całkiem nieźle. Za Kuligowem postanawiam uwiecznić podjazdy dla WuJekG, żeby miał się z czego pośmiać.
Tak naprawdę to zdjęcia nie oddaję dokładnie tego nachylenia, ale tak czy inaczej, dla Ciebie Wojtku to śmiech na sali.
Po pokonaniu tych super podjazdów, dojeżdżam do wsi Obrąb, gdzie jest niewielka stadnina. Tam robię sobie pasionek, przypatrując się trenującym jazdę na konikach.
Canonek siepasie a w tle jazda konna
Towarzystwo zasuwa sobie na konikach a ja swoim jedzeniem zwabiam inne stworzenie, które koniecznie chce się ze mną zaznajomić.
W związku z tym, że banany pieskowi raczej nie smakują, rozchodzimy się każdy w swoją stronę, ja na rower a zwierzak do swoich właścicieli.
Po woli wyjeżdżam na trasę jadowską i wpadam na pomysł, aby dziś zmienić trochę drogę i pojechać jeszcze dłużej. Zatem jadę do Zawiszyna, gdzie wjeżdżam na trasę nr 50 Ostrów Mazowiecka-Mińsk Mazowiecki. Mam nadzieję, że TIRy mnie nie zmasakrują. Dziarsko ruszam w kierunku Mińska Mazowieckiego a moim celem jest Stanisławów. Na początku jest cicho ale po jakimś czasie jednak TIRy jadą i to dobrze jadą. W pewnej chwili, po przejechaniu paru kilometrów 50-tką, widzę drogowskaz: Stanisławów 16 km. Niby 16 km to mało, ale ja jestem tym załamany. Denerwuje mnie strasznie jazda tą trasą. Jadę cały czas spięty, muszę uważać na podmuchy ciężarowców. Użeram się też trochę z wiatrem. Droga ciągnie i ciągnie, nogi zaczynają mi jakoś dziwnie wysiadać a Stanisławowa ani słychu ani widu. Te 16 km jakby nigdy się skończyć nie miało. W końcu jest!! Wjeżdżam na swoje wioski i odzyskuje od razu równowagę psychiczna i fizyczną. Wracam od razu do swojego normalnego tempa, nogi przestają boleć jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. I znowu widzę kolejny drogowskaz: Wołomin 24 km. No nieeeee!! Dlaczego tak daleko? Drogowskazy mnie zabijają!! Jednak jakoś na swoich śmieciach jazda idzie mi zupełnie inaczej, szybko. Momentalnie dojeżdżam do Poświętnego po minięciu, którego zatrzymuje się na ostatniego banana.
Po konsumpcji
I teraz czeka mnie ostatni etap podróży,
który mija także bardzo szybko. Po wejściu do domu, zastaję rodzinkę wcinającą pachnąca zapiekankę, za którą od razu i ja się zabieram. Pyyyychaaa!!
Temp: 13-17°C
Wiatr: niby płn-zach. 2m/s a wiał jak chciał
Czas: 10:40-14:35
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Helenów-Stary Kraszew-Wiktorów-Radzymin-Ruda-Stare Załubice-Kuligów-Słopsk-Niegów-Zabrodzie-Obrąb-Mokra Wieś-Jadów-Zawiszyn-Strachówka-Stanisławów-Poświętne-Nowe Ręczaje-Majdan-Wołomin
MAPA:
Jak zwykle kilometraż z mapy rożni się od tego z licznika. Na mapie dalej nie ma kilku kawałków dróg.
Kategoria 100-150
Dane wyjazdu:
150.69 km
0.00 km teren
04:46 h
31.61 km/h:
Maks. pr.:56.62 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale
A słowo się rzekło...
Niedziela, 18 marca 2012 • dodano: 18.03.2012 | Komentarze 9
No i właśnie. Wczoraj zastanawiałem się czy kolejnego dnia dam radę pojechać ponownie taką trasę. Trochę się martwiłem, bo wieczorkiem czułem się lekko obolały a i tyłek "dostał" też swoje. Nawet zaplanowałem dzisiejszą trasę na mniejszy kilometraż. Wszystko zmieniło się rano i to też trochę przez przypadek. Plan jest taki, że lecimy trasą nieporęcką, potem zapora i będziemy szukać kilometrów aby dojechać jakąś setkę. Dojeżdżam z rana o godz. 9:30 na umówione z Piotrkiem miejsce i już wiem, że coś jest nie tak. Zapomniałem plecaka, w którym jest całe moje jedzenie no i pompka rowerowa. A przed wyjazdem Piotrek dzwonił i prosił: weź plecak z pompką. No to wziąłem!! Po spotkaniu z Piotrkiem zawracamy do mnie do domu i tu decydujemy na zmianę trasy. Dobraaaa, jedziemy te sto pięćdziesiąt. jak będzie lipa, to będziemy skracać.Będziemy zatem jechać tę samą trasę, którą robiłem samotnie w piątek. Dziś jestem już ubrany odpowiednio do warunków pogodowych. Pozdejmowałem z siebie całe bambetle zimowe. Trochę się obawiam braku czapki, ale obawy są bezpodstawne. Udaje nam się dziś pojechać tak, aby współpracować w większości z wiatrem. Wiadomo jednak, że końcówka będzie tragiczna, bo wiatr od wczoraj wzmógł się. Do zapory czas mija szybko i właściwie nie dzieje się nic wartego wspomnienia, poza tym, że obaj ładujemy się w taką dziurę, że aż dziwne iż tylne koła zostają w całości. Podjazd pod górkę za zaporą też dziś jest zawodowy, chyba jeszcze nigdy nie zaliczyłem tak elegancko tej hopki. Jedzie się coraz lepiej, temperatura coraz bardziej wzrasta, jest ciepło i przyjemnie. Przed mostem na zalewie robimy swoje dzisiejsze Vmaxy. Nie da się zbytnio podkręcić bo wiatr jest prosto w twarz. Na organizację pierwszego paśnika zatrzymujemy się jak zwykle w tym samym miejscu, czyli jakiś tam ośrodek nad zalewem zegrzyńskim.
Piotrek wreszcie wyciągnął swojego Cannodale
Po zapełnieniu brzuszków ruszamy dalej i nadchodzi czas poprzeklinać na drogę prowadząca do Załubic Starych, a jest na prawdę na co. Mijamy Kuligów i dyskutujemy czy skracamy drogę czy będziemy się siłować z wiatrem za Jadowem. Zapada jedyna i słuszna decyzja. Jedziemy kolejne 150!! Czekam teraz na mój ulubiony odcinek tej trasy, czyli trasa od skrętu na Dąbrówkę koło miejscowości Dreszew aż do skrętu na Obrąb. W okolicach Jadowa zatrzymujemy się na kolejny pasionek i uzupełnienie napitków oraz nieodzowną Colę. Ta Cola staje się już rytuałem. No i dojeżdżamy do Jadowa. Po skręcie nie ma tragedii, ale osłaniają nas drzewa. Kiedy dojeżdżamy w okolice Sulejowa i kończy się las, wiatr pokazuje nam, że będzie rządził przez pewien czas. Idzie nam jednak sprawnie, dajemy sobie częste zmiany. Potem chwila odsapki i po dojechaniu do Poświętnego, zaczynamy kolejne przepychanki z wiatrem. W pewnym momencie, kiedy jestem na swojej zmianie, aż sam sobie się dziwię, że mam siłę jeszcze tak ciągnąć. Kiedy podjeżdżam do furtki posesji, jestem zadowolony, że kolejny raz się udało. Dzisiejszy dzień, uważam za najlepszy z tych trzech spędzonych na rowerze. Oby takich więcej. Dzięki Piotrek za jazdę i towarzycho.
A najlepsze z tego wszystkiego jest to, że jutro żaden OIOM mi nie grozi!!
Temp: 12-22°C
Wiatr: 3-5m/s
Czas: 9:20-14:22
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Helenów-Stary Kraszew-Wiktorów-Radzymin-Beniaminów-Białobrzegi-Nieporęt-Wieliszew-Dębe-Jachranka-Zegrze-Nieporęt-Białobrzegi-Rynia-Stare Załubice-Kuligów-Słopsk-Niegów-Obrąb-Mokra Wieś-Jadów-Sulejów-Franciszków-Jaźwie-Międzyleś-Poświętne-Nowe Ręczaje-Majdan-Wołomin
Kategoria 100-150
Dane wyjazdu:
142.00 km
0.00 km teren
04:30 h
31.56 km/h:
Maks. pr.:41.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale
Prawdziwa wiosna nadeszła
Sobota, 17 marca 2012 • dodano: 17.03.2012 | Komentarze 3
Kiedy po piątkowym 150 km, Piotrek mówi mi, że w sobotę zrobimy 120 km, mówię stanowcze NIE. Wieczorem ta stanowczość mi przechodzi i z rana jestem gotowy na ten dystans. Spotykamy się więc o godzinie dziesiątej. Dziś problemem jest ubiór. Jest już w miarę ciepło, ale nie wiadomo czy jeszcze nie będzie za chłodno, kiedy pozdejmuje się już wszystko co zimowe. Koniec końców, zostawiam na sobie kurtkę z membraną. Właściwie od samego początku już wiadomo, że jest to błąd. No ale cóż, teraz trzeba będzie jechać i się pocić. Rozpinam tylko kurtkę i zasuwamy do Jadowa. Wiatrowa śpiewka jest dokładnie taka sama jak wczoraj. Kierunek południowo-zachodni i pewnie ze 3-4m/s. Przygotowani jesteśmy, że większość będzie z wiatrem. Jednak jak to często wychodzi, nic bardziej mylnego. Już po skręcie w Jadowie wiadomo, że jednak większość trasy będzie pod wiatr. Czuję wczorajszy wyjazd i kiedy mogę chowam się z Piotrkiem, jednak też czasami wychodzę na zmiany. Kiedy dojeżdżamy do skrzyżowania, na którym mogę wcześniej odbić do domu decyduję, że jadę dalej. Męczymy się z tym wiatrem, który w granicach godziny trzynastej wzmaga się. Przed Radzyminem zmieniamy kierunek i można trochę odpocząć. W Radzyminie zatrzymujemy się na Pepsi (pozdrawiam WuJekG - fana Pepsi!!). Piotrek ma chęć wydłużyć jeszcze trasę, ja jakoś krzywo na to patrzę. Postanawiam odprowadzić Piotrka do Starego Kraszewa i wrócić już do domu. Jednak po drodze zmieniam kolejny raz swój zamysł i jedziemy dalej, kierując się na Poświętne. Przed Poświętnem zatrzymujemy się na kolejny posiłek, to już trzeci raz dziś jak stoimy. Chwila odsapki i ruszamy na ostatni odcinek pojedynku z wiatrem. Decydujemy jednak, że schowamy się miedzy drzewami i odpuszczamy już jazdę przez Zabraniec. Do domu docieram o wiele mniej zmęczony niż wczoraj. Jednak jazda we dwóch to co innego. Dziś pierwszy raz w tym sezonie jadę już na izotoniku, co też pewnie pozytywnie wpływa na organizm. Jeśli jutro znowu zrobię 150 km, to w poniedziałek chyba osobiście zgłoszę się na OIOM.Temp: 12-22°C
Wiatr: płd-zach. 3-4m/s
Czas: 10:00-14:47
Trasa: Wołomin-Majdan-Cięciwa-Krubki Górki-Poświętne-Zabraniec-Jaźwie-Sulejów-Jadów-Mokra Wieś-Obrąb-Niegów-Słopsk-Kuligów-Stare Załubice-Ruda-Radzymin-Wiktorów-Stary Kraszew-Wola Rasztowska-Krusze-Klembów-Ostrówek-Tuł-Karolew-Laskowizna-Poświętne-Nowe Reczaje-Majdan-Wołomin
Kategoria 100-150
Dane wyjazdu:
146.98 km
0.00 km teren
04:44 h
31.05 km/h:
Maks. pr.:48.47 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale
Cały misterny plan...
Piątek, 16 marca 2012 • dodano: 16.03.2012 | Komentarze 3
Wczoraj w pracy już mnie ponosiło i musiałem bardzo uważać aby nie zrobić komuś krzywdy. W związku z tym, na dzisiejszy dzień wziąłem sobie urlop. A jak urlop i dobra pogoda, to kojarzy się tylko z jednym. Z rowerem !!Pogodę zapowiadano na dzisiejszy dzień bardzo dobrą. Ale jak to z pogodami bywa, nie należy na nie zwracać uwagę. Rano nie wygląda to zbyt dobrze, jest pochmurno, ale najważniejsze, że sucho. Patrze sobie jeszcze tylko jak tam przepowiadacze pogody planują na dzisiejszy dzień wiatr, ja wedle tego planuję kierunek jazdy. Zbieram się i przed godziną dziewiątą wyjeżdżam. Moim zamiarem jest dziś pokonanie trasy około 150 km. Ruszam zatem na Radzymin, skąd kieruję się nad Zalew Zegrzyński. W pewnej chwili, widzę, że w odległości ze dwieście metrów od brzegu siedzi wędkarz. Moje zdziwienie jest o tyle wielkie, że dopóki nie zobaczyłem jego siedzącego, byłe, pewny, że lód się już rozpuścił. Dopiero jak się przyjrzałem, okazało się, że pod wodą jeszcze widać lód. Ja bym na to nie wszedł. No ale widać są ludzie i ludzie... Mijam zalew i zasuwam na zaporę na Dębe. Staje tam na chwilę aby pstryknąć małe co nie co. Wychodzi bez sensu, ale jak już zrobiłem to na siłę to zamieszczę.
Widok z zapory na cześć zalewu od strony Zegrza.
Po tej fotce ruszam pokonać podjazd za zapora, który doprowadza moje serce do migotania komór. Jest pod wiatr i to mój pierwszy raz w tym roku na tym podjeździe. Skręcam na Jachrankę i wreszcie mam z wiatrem, do tej pory jechałem pod wiatr. Ciesze się, bo właściwie to już dziś z wiatrem nie powinienem się siłować. Kiedy dojeżdżam do mostu na zalewie, chcę się spróbować z prędkością, ale pierwszy super podmuch, odwodzi mnie od tego zamiaru. Docieram ponownie do Białobrzeg i skręcam na Rynię. W jednym z ośrodków przed Rynią (tm co zawsze), zatrzymuje się na pierwszy popas. Pstrykam kolejne super fotki.
Zjadam co mam zjeść, popijam i marznę. Jest jeszcze chłodno, słonce dopiero zaczyna się przebijać przez chmury. Dalej kieruje się na Stare Załubice. Jak zwykle w tym miejscu, klnę na czym świat stoi drogę, która prowadzi do miejscowości wypoczynkowych nad zalewem. Wstyd i jeszcze raz wstyd!! No ale kto tam zwraca uwagę na takie głupoty jak drogi w tym kraju? Droga leci właściwie dość szybko. Mijam Kuligów nad Bugiem i zmierzam do Niegowa a następnym celem jest Jadów. teraz jadę już tzw. Standardowy objazd wiosek, jak to nazywa Piotrek. W pewnej chwili okazuje się, że wiatr się odwrócił i wieje teraz z kierunku płd-zach. To źle dla mnie. Wiatr nawiewa teraz ciepłe powietrze, wreszcie jest cieplej, ale... No właśnie. To najgorszy wiatr jaki chyba tylko może być. Drzewa nawet nie drgną a na jezdni jest ściana, którą trzeba pchać. Do Jadowa mam jeszcze z wiatrem. W Jadowie zatrzymuje się na kolejne jedzenie, teraz już nawet nie marznę. Zjadam bananka i wafelka i ruszam na najgorsza jak się okazuje cześć trasy. Jestem już zmęczony, właściwie to się nie oszczędzałem i teraz przychodzi mi za to płacić. Całe 40 km pod wiatr masakruje mnie tak, że kiedy mijam przed Wołominem cmentarz, najlepiej byłoby jakbym poszedł i się tam już położył. Skończyło mi się też picie. I tak wziąłem dziś dwa bidony, olałem termiczny i piłem ze zwykłych. Nawet nie było za zimne. Półtora litra na 150 km jednak nie starczyło. ostatnie kilometry jadę na oparach, nogi mnie całkiem nieźle bolą. Dojeżdżam do domu i biorę kąpiel, nogi odpoczywają. Dzień został spożytkowany właściwie.
Temp: 6-15°C (na słońcu na rowerowym termometrze miałem takie wskazanie)
Wiatr: najpierw płn-zach. 3m/s potem płd-zach. 4m/s
Czas: 8:45-13:45
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Helenów-Stary Kraszew-Wiktorów-Radzymin-Beniaminów-Białobrzegi-Nieporęt-Wieliszew-Dębe-Jachranka-Zegrze-Nieporęt-Białobrzegi-Rynia-Stare Załubice-Kuligów-Słopsk-Niegów-Obrąb-Mokra Wieś-Jadów-Sulejów-Franciszków-Jaźwie-Międzyleś-Poświętne-Nowe Ręczaje-Majdan-Wołomin
Kategoria 100-150
Dane wyjazdu:
107.86 km
0.00 km teren
03:34 h
30.24 km/h:
Maks. pr.:43.04 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale
Pierwsza setka 2012
Niedziela, 4 marca 2012 • dodano: 04.03.2012 | Komentarze 1
Przy tak pięknej pogodzie, można wykorzystać odpowiednio czas jadąc pierwszą w tym roku setkę. Wyruszyć musimy wcześniej, bo po południu czeka mnie rodzinna impreza. Zatem o godzinie dziewiątej melduję się u Piotrka pod domem. Wiatr jest dziś o wiele słabszy, ale z rana temperatura wynosi równe 0°C. No ale czego oczekiwać skoro jest początek marca. Już wczoraj kombinowałem nad setką, Piotrek jakoś nie wykazywał entuzjazmu. Chyba nie chce mu się jeszcze jeździć? Decyduję się na jazdę przez Kuligów na Jadów. Trochę mylę się z kierunkiem wiatru i przez większość drogi jest czołowo-boczny, ale to i tak nie to co wczoraj czy jeszcze dzień wcześniej. Po ostatnich dwóch mocno wietrznych dniach mięśnie ud mam zmasakrowane, ale odczuwam je tylko chodząc, kiedy wsiadam na rower, nie czuję tego bólu. Jedzie mi się dziś fajnie i właściwie czas mija dość szybko. Nie szalejemy dziś za bardzo, trzeba dać odpocząć nogom. Zatrzymujemy się w Jadowie, gdzie wsuwamy po bananku a ja uzupełniam picie, które w zapasie wiozę w bidonie w plecaku, aby nie zmarzło za bardzo. Droga mija dziś bez żadnych przygód wartych opisywania. Pod koniec zaczyna się dłużyć, kiedy zmęczone nogi znowu muszą pracować pod wiatr. Tak więc pierwsza setka w tym roku zostaje zaliczona. Oby jak najwięcej teraz dało się jeździć i żeby szybko ta wiosna przyszła. Takie mam życzenia.Temp: 0-7,5°C
Wiatr: płn. 4m/s
Czas: 8:50-12:35
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Wołomin-Czarna-Radzymin-Ruda-Stare Załubice-Kuligów-Józefów-Słopsk-Niegów-Obrąb-Mokra Wieś-Jadów-Sulejów-Jaźwie-Franciszków-Międzyleś-Poświętne-Krubki Górki-Zabraniec-Majdan-Wołomin
Budzimy się ze snu zimowego!!
Kategoria 100-150
Dane wyjazdu:
101.32 km
0.00 km teren
03:28 h
29.23 km/h:
Maks. pr.:43.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny
Dokręcamy Piotrkowe tysiące
Niedziela, 6 listopada 2011 • dodano: 06.11.2011 | Komentarze 2
Wreszcie wolny dzień, więc można normalnie wyjechać. Spotykamy się z Piotrkiem około godziny dziesiątej. Dowiaduję się, że dziś Piotrek musi przejechać koniecznie 95 km aby dokręcić do równych dwunastu tysięcy w tym sezonie. Nie planowałem takiego wyjazdu dziś, tym bardziej, że wieje konkretnie. No ale cóż, kolegę trzeba wspomóc. Tym sposobem wychodzi dziś nieplanowane sto. Swoją drogą już dano setki nie pojechałem. Pod koniec, kiedy jedziemy pod wiatr, czuję dystans w nogach całkiem nieźle. Walka z wiatrem mnie dobija, ale plan zostaje zrealizowany. Gratulacje kolego!!Ogólnie jest dziś dość chłodno, z lekko się ubrałem i większość drogi marzłem. Pod koniec wyszło słoneczko i trochę podgrzało.
Temp: 6 °C
Wiatr: płd-zach. 4-5m/s
Czas: 9:55-14:30
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Ossów-Leśniakowizna-Majdan-Nowe Ręczaje-Poświętne-Międzyleś-Franciszków-Kury-Sulejów-Jadów-Mokra Wieś-Obrąb-Niegów-Słopsk-Dąbrówka-Trojany-Chruściele-Wola Rasztowska-Stary Kraszew-Helenów-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 100-150
Dane wyjazdu:
108.14 km
0.00 km teren
03:18 h
32.77 km/h:
Maks. pr.:44.79 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale
Setka pod wiatr
Niedziela, 2 października 2011 • dodano: 02.10.2011 | Komentarze 0
Stawiam się o godzinie dziesiątej pod domem Piotrka. Jest nieprzyjemnie, mgła dopiero się podniosła i jest mocno zimno. Termometr w liczniku wskazuje 12°C. Nie czuję się zbytnio komfortowo, odczuwam chłodek, pomimo tego, że ubrany jestem w miarę ciepło. Pocieszam się tym, że w prognozach zapowiadano słoneczny dzień. Ruszamy i zaczynamy od razu na ostro. Kierujemy się dziś do Stanisławowa, w którym dawno nie byliśmy, a potem objedziemy wioski. Tempo jest mocne od samego początku, ale wiem, że zrobiliśmy dziś błąd. Chcąc zacząć od Stanisławowa, decydujemy się na wyjazd w całości pod wiatr. Wiatr dziś jest mniejszy niż wczoraj, ale i tak daje się we znaki. Po przejechaniu około 30 km, niebo zaczyna się przecierać z chmur, które powstały z mgły. Wygląda miejscami słoneczko i zaczyna ogrzewać. Wilgotność jest tak duża, że leje się z nas jak przy dużym upale, okulary parują i trzeba je przecierać. Kiedy słoneczko pokazuje się już na stałe, ten problem mija. W okolicach Poświętnego pytam Piotrka, czy damy radę ciągnąć tym tempem całą setkę. Okazuje się, że jak nie damy to zwolnimy. Taaaaa, jasne, już ja to znam. Dalej jest tylko gorzej, bo jedziemy centralnie pod wiatr i momentami opadam z sił, jednak tempo trzymamy dalej. Widzę po Piotrku, że też już jest zmęczony, co potwierdza. Po wyjeździe z Tłuszcza mamy do wyboru, jechać już do domu, albo nadrobić jeszcze parę kilometrów i skoczyć na Dąbrówkę i potem Radzymin. Decydujemy się na to drugie. Po jakimś czasie trochę tego żałuję, bo nie mam siły już tak ciągnąć. Dobrze, że Piotrek ma lemondkę, więc mocno pochylony prowadzi a ja korzystam i chowam się za nim. Dopiero w Radzyminie wiatr nam odpuszcza i zaczyna powiewać w plecy. Do domu zostaje już tylko 10 km. No to sobie poszaleliśmy z wiatrem. Pomimo tego, że wymęczyłem się całkiem nieźle, wyszedł dziś fajny trening wytrzymałościowy. Skumulowany z wczorajszym ogniem dał to, że mięśnie w udach bolą mnie dość mocno.Temp: 12-20°C
Wiatr: płd-zach. 2-3m/s
Czas: 9:45-13:10
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Ossów-Leśniakowizna-Majdan-Cięciwa-Zabraniec-Okuniew-Michałów-Pustelnik-Stanisławów-Papiernia-Turze-Poświętne-Międzyleś-Franciszków-Jaźwie-Miąse-Tłuszcz-Wólka Kozłowska-Kozły-Trojany-Dąbrówka-Chajęty-Guzowatka-Radzymin-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 100-150
Dane wyjazdu:
109.43 km
0.00 km teren
03:19 h
32.99 km/h:
Maks. pr.:50.22 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale
Zółta kartka
Sobota, 1 października 2011 • dodano: 01.10.2011 | Komentarze 4
Dziś umówiony jestem z Piotrkiem na godzinę dziesiątą. Spotykamy się i jedziemy w standardowy objazd wiosek. Piotrek mówi, że dziś czuje się jak maszyna, co zresztą widać po jego jeździe. A ja... jak zwykle, chyba tak od dwóch tygodni, jadę sobie bez przekonania i ciszę się, że mam się za kim schować. Piotrek od czasu do czasu pyta się mnie, czy mój marazm minął a jeśli nie to kiedy minie? Sam się nad tym zastanawiam. Co ja zrobię jak ja nie mam siły? - zastanawiam się i żale się nad sobą. Piotrek w pewnym momencie oznajmia mi, że zachowuję się tak, bo osiągnąłem w tym roku, to co zamierzałem. Nie mam już celu i pewnie dlatego nie chce mi się z siebie nic wykrzesać. Obiecuję Piotrkowi, że przeprowadzę rozmowę ostrzegawczą z leniem Tomkiem i zaczynam się zastanawiać nad swoim obecnym podejściem do roweru. Dochodzę do wniosku, że jak mam tak jeździć, to lepiej żebym przesiadł się na Wigry 4 i robił rundy wkoło bloku, okolicznymi uliczkami. Mówię sobie, że na przyszły rok cel też jest już wyznaczony i jak będę tak się zachowywał to raczej nie zbliżę się do jego wykonania. Zastanawiam się też po jaką cholerę wywaliłem tyle kasy na trenażer, skoro i tak mi się na nim nie będzie chciało jeździć? Leń Tomek dostaję więc żółtą kartkę a ja na sześćdziesiątym kilometrze dzisiejszego wyjazdu biorę się do roboty. Efektem tego jest wypracowana razem z Piotrkiem średnia przejazdu. Jeszcze tylko w domu muszę zrobić laleczkę Voodoo lenia Tomka i przebić ją setką igieł, a niech go szlag trafi. Po takim wyjeździe, gdzie daje się z siebie bardzo dużo, człowiek zupełnie inaczej się czuje. I szlag mnie teraz trafia, że zmarnowałem tyle pięknych dni września. Już więcej nie będę!!Temp: 18-23°C
Wiatr: płn-zach 4-5m/s
Czas: 10:00-13:30
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Helenów-Stary Kraszew-Wiktorów-Radzymin-Ruda-Stare Załubice-Kuligów-Ludwinów-Słopsk-Niegów-Obrąb-Mokra Wieś-Jadów-Sulejów-Jaźwie-Franciszków-Międzyleś-Poświętne-Krubki GórkiZabraniec-Majdan-Wołomin
Kategoria 100-150
Dane wyjazdu:
112.92 km
0.00 km teren
03:29 h
32.42 km/h:
Maks. pr.:62.24 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Cannondale
Carpe Diem
Niedziela, 25 września 2011 • dodano: 25.09.2011 | Komentarze 1
Wczorajszy dzień został całkowicie zmarnowany, byłem na II zmianę w pracy. Na szczęście dzisiejszy dzień jest tak samo bardzo ładny, więc należało go wykorzystać jak najlepiej. Taka prawdziwa polska jesień. Umówiliśmy się z Piotrkiem na wyjazd na godzinę dziesiątą, wcześniej nie ma co, bo zimno. Kiedy jechałem do Piotrka było 12°C. Ubranka zatem "na długo". Nie bardzo byłem zdecydowany dokąd dziś jechać, myślałem o Otwocku i potem o trasie nr 50 do Mińska mazowieckiego, ale po zastanowieniu, zrezygnowaliśmy z tego planu. Pewnie wszystkie TIR-y omijając Warszawę, tamtędy jadą. Pojechaliśmy więc na zaporę na Dębe, gdzie już trochę czasu nie jeździliśmy. Rano jechało się doskonale, choć niektórzy kierowcy zachowywali się tak, jakby szykowali się już do snu zimowego i mózgownice mieli całkowicie zaćmione. Niektórym to jednak powinni zabierać uprawnienia do kierowania. Najgorsza menda, to polski kierowca!!Za zaporą mój ulubiony podjazd, który jak zwykle pomaga przybrać zielony kolor na mojej twarzy. Piotrek podjeżdża go jakby było płasko. Potem kierujemy się na Zegrze i na moście na Zalewie Zegrzyńskim wykręcam dzisiejszy Vmax. Jest pod wiatr i nie daje rady więcej. No a potem to już standardowy objazd wiosek z pominięciem Jadowa, gdyż Piotrek ograniczony jest dziś czasowo. Zresztą uważam, że dystans, który dziś wykręciliśmy jest wystarczający i nie należało go wydłużać. Jeśli październikowe weekendy, przynajmniej te początkowe byłyby takie piękne, to można jeszcze trochę pokręcić. Dziś dzień chwyciłem pełną garścią.
Temp: 12-21°C
Wiatr: płd. a potem płd-wsch. 2-3m/s
Czas: 9:50-13:25
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Zielonka-trasa nieporęcka-Nieporęt-Wieliszew-Dębe-Jachranka-Zegrze-Nieporęt-Białobrzegi-Rynia-Stare Załubice-Kuligów-Dąbrówka-Trojany-Kozły-Wola Rasztowska-Emilianów-Stary Kraszew-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 100-150