Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Wpisy archiwalne w kategorii

100-150

Dystans całkowity:9213.52 km (w terenie 10.50 km; 0.11%)
Czas w ruchu:301:25
Średnia prędkość:30.57 km/h
Maksymalna prędkość:63.40 km/h
Suma podjazdów:40 m
Liczba aktywności:79
Średnio na aktywność:116.63 km i 3h 48m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
104.46 km 0.00 km teren
03:36 h 29.02 km/h:
Maks. pr.:47.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

A gdyby tak wiało cały czas?

Sobota, 12 marca 2011 • dodano: 12.03.2011 | Komentarze 3

No właśnie tak się zastanawiałem dzis po drodze... No bo co mozna po drodze robić, kiedy się jedzie samemu przez cztery godziny? Wymyśla się głupoty. Co bym zrobił, gdyby coś się popieprzyło z pogodą (a to pewnie możliwe) i wiałoby jak dziś, tylko że przez cały czas. Czy zrezygnowałbym z jeżdżenia czy przestałbym narzekać? Nie wiem, i nie chcę się dowiadywać. A kochany wiaterek, mógłby dać sobie już spokój. Gdybym jechał dziś z Piotrkiem, byłoby łatwiej. No ale, wyszło inaczej. Na rozpoczęcie pięknej wiosennej pogody, inauguracyjna stówka.
Trasa:

Temp: 7°C
Wiatr: płd-zach 3-4m/s
Czas: 10:00-13:45
Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
106.30 km 0.00 km teren
04:12 h 25.31 km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Staruszek

Zimowa stówa

Sobota, 26 lutego 2011 • dodano: 26.02.2011 | Komentarze 6

Kiedy rano spojrzałem za okno, nie byłem zadowolony. Mróz faktycznie zelżał, ale miało świecić słoneczko. Widocznie tylko miało... bo nie świeciło. Najpierw miałem poczekać do godziny dwunastej i dopiero wyskoczyć na małe co nie co, ale potem wpadłem na szalony pomysł. Walnę se stówkę!! Zrobiłem sobie herbatkę, którą wlałem do termosika. Termosik zapakowałem do plecaczka. Zabrałem też wodę w bidonie no i papu. Z ambitnym planem ruszyłem. Za Radzyminem pstryknąłem dwie fotki carskich fortów, których jakoś też nigdy jeszcze nie umieściłem na Bikestats.


Dalej podążałem do Białobrzegów nad Jeziorem Zegrzyńskim, gdzie zrobiłem sobie pierwsze pojenie herbatką.

Nadal zamarznięty zalew

Kolejny raz moja gęba
Niby miałem się rozgrzać tą herbatą a okazało się, że tylko gorzej mi zimno. Pojenie zatem trzeba zorganizować jakoś trochę inaczej, czyli w jakimś pomieszczeniu zamkniętym.
Ruszam dalej i przez kilka kilometrów dochodzę do siebie, muszę od nowa się rozgrzać. Dodam, że cały czas jadę pod wiatr, który jest dość słaby, ale i tak po dłuższym dystansie daje w kość.
W miejscowości Kuligów nad Bugiem spotykam jadącego w przeciwną stronę bikera na rowerze szosowym. Po chwili gostek mnie dogania i wypytuję dokąd się udaję. Kiedy wyłuszczam mu swój plan, stwierdza, że pojedzie ze mną. Okazuję się, że jest to Jaro z Marek. Widząc moją kurtkę ze Świata Rowerów, mówi że Tomek z tego sklepu, jest jego dobrym kolegą. Jedziemy zatem razem. Drogi robią się coraz słabiej przejezdne. Im bliżej do Jadowa, tym więcej śniegu na szosie. W końcu śnieg mści się na mnie i zaliczam glebę. Dobrze, że tylko jedną w ciągu całej trasy. Wywrotka powoduje jednak, że jadę bardzo ostrożnie po tym zamarzniętym śniegu. Zatrzymujemy się w sklepie, gdzie Jaro robi zakupy i obaj korzystamy z mojej herbatki. Bidon z wodą jest już bezużyteczny, woda dawno zamarzła. Mój dzisiejszy wspólnik, stwierdza w końcu, że nie będzie jechał ze mną do Jadowa i odbija na Tłuszcz. Ja toczę się po tym śniegu i zmierzam po woli do obranego celu. Wiatr coraz bardziej mnie dobija. Jazda pod wiatr przez 70 km w zimowych warunkach jest jednak męcząca. Przed Jadowem mam kryzys i jedzie mi się coraz marniej. Nie pociesza mnie nawet fakt, że zmieniłem kierunek jazdy i wiatr już mi tak nie przeszkadza. Obmyślam sobie, że zatrzymam się w sklepie w Sulejowie, gdzie się trochę zagrzeję, dam odpocząć nogom i napiję się herbatki. W sklepie całuję klamkę i jadę dalej. Widocznie ucałowanie klamki motywuje mnie do dalszej jazdy, bo kryzys mija i jedzie mi się dość dobrze. Docieram do ronda w Miąsem, gdzie odpoczywam chwilę w sklepie, poję się i informuję żonę SMSem, że nadal żyje i dalej jadę. Zostaje mi ok. 20 km do domu. Mijają dość szybko i szczęśliwe docieram do domu. Nogi mam wykończone. Czyżby ćwiczenia na domowym narzędziu tortu nic jednak nie dały? Zobaczymy jak skończy się zima i wsiądę już na normalny rowerek, do którego bardzo tęsknię. A on stoi samotny w piwnicy.
Temp: -4°C
Wiatr: wsch. 3m/s
Czas: 9:35-14:05
Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
101.13 km 0.00 km teren
03:26 h 29.46 km/h:
Maks. pr.:36.50 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Taki piękny, jesienny dzień

Poniedziałek, 1 listopada 2010 • dodano: 01.11.2010 | Komentarze 2

Dziś pierwszy listopada a pogoda jak we wrześniu. Zatem trzeba było to wykorzystać. Po powrocie z cmentarza, wyruszam na umówione spotkanie z Piotrkiem. Bez konkretnych planów wyruszamy na Poświętne, starając się ominąć wszelkie niedogodności ze zmotoryzowaną częścią społeczeństwa. A dziś przecież na drogi wyjechali nawet ci, co o jeździe mają blade pojęcie. Wiatr obchodzi się z nami dziś łaskawie, choć na początku, nogi są jak z waty. Odbija się już brak jazdy. Co jakiś czas korygujemy trasę wydłużając ją. W pewnej chwili pada nawet pomysł na setkę, ale brak jakoś entuzjazmu. Ostatnia zmiana trasy następuje jeszcze przed Wolą Rasztowską, wcześniej skręcamy na Chruściele i atakujemy Dąbrówkę i Radzymin. W Dąbrówce zaczyna się siłowanie z wiatrem, ale i tak jestem zdziwiony, że tyle czasu udało się dziś jechać z nim w zgodzie. Po dojechaniu do Wołomina Piotrek narzeka na zmęczenie a ja patrząc na swój licznik, postanawiam samotnie zaliczyć stówkę, co zresztą czynię. Pewnie to ostatnia setka w tym roku i dawno już takiego dystansu nie było. Dziś pogoda super, więc można było to zrobić. Fajnie było.
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Leśniakowizna-Ossów-Majdan-Zabraniec-Poświętne-Międzyleś-Jaźwie-Grabów-Kury-Miąse-Tuł-Ostrówek-Klembów-Krusze-Roszczep-Chruściele-Trojany-Dąbrówka-Chajęty-Guzowatka-Radzymin-Czarna-Wołomin-Kobyłka-Wołomin
Temp: 13°C
Wiatr: płd-wsch. 4-5 m/s
Czas: 11:19-14:51
Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
100.92 km 0.00 km teren
03:26 h 29.39 km/h:
Maks. pr.:40.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Wymęczona stówa

Niedziela, 26 września 2010 • dodano: 26.09.2010 | Komentarze 9

Planów to ja dziś nie miałem żadnych konkretnych. Jedyne co z rana wiedziałem, to że skocze na Stanisławów. Wiatr po drodze do Stanisławowa masakrowała, ale się nie poddawałem i trzymałem mocne tempo (zemściło się to później). Droga Wołomin-Stanisławów-Poświętne minęło mi dość szybko. Zdziwiłem się tylko trochę bo w pewnym momencie słońce schowało się całkiem za chmury i zrobiło mi się nawet chłodno. Po posileniu się pod sklepem w Poświętnem i ruszeniu w dalszą drogę, było mi już normalnie zimno. Za jakiś czas się rozgrzałem i wszystko wróciło do normy.
Po drodze miałem różne pomysły związane z dystansem 100 km i raz się na niego szykowałem a za chwilę z tego rezygnowałem. I tak kilka razy. W końcu kiedy miałem przejechane już 90 km, pomimo mocno zmęczonych nóg, postanowiłem, że dojadę tę stówę. A może to już ostatnia w tym roku, raczej na pewno. Ostatnie 5 km pod koszmarny wiatr, przeżyłem strasznie. Dawno nie zmasakrowałem sobie tak nóg, które chyba tylko dzięki zapiętym blokom, trzymały mi się na pedałach. Inaczej trzęsąc się, pewnie by pospadały.
Zatem osłabienie spowodowane przeziębieniem oraz wiatr, zrobiły swoje. Jednak pokonałem to wszystko i dojechałem. Ledwo...
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Ossów-Leśniakowizna-Majdan-Zabraniec-Okuniew-Stanisławów-Poświętne-Międzyleś-Jaźwie-Miąse-Tłuszcz-Wólka Kozłowska-Wola Rasztowska-Stary Kraszew-Helenów-Czarna-Wołomin-Kobyłka-Ossów-Kobyłka-Wołomin
Temp: 14-17°C
Wiatr: wsch. 4-5m/s
Czas: 8:55-12:27
Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
126.48 km 0.00 km teren
04:20 h 29.19 km/h:
Maks. pr.:44.30 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Walka z wiatrakami, czyli zmagania z wiatrem

Sobota, 18 września 2010 • dodano: 18.09.2010 | Komentarze 5

Po trzydniowej przerwie, wymuszonej kapryśną aurą oraz urwaną osią suportu, wreszcie dorwałem się do roweru. Faktycznie dorwałem się to dobre słowo, bo narzuciłem od razu dość mocne tempo, co oczywiście pod koniec się zemściło.
Ale od początku, wyjechaliśmy z Piotrkiem ok. godz. 10:00, planując pokonanie jakiejś stówy. Pojechaliśmy w stronę Białobrzeg i potem skierowaliśmy się na Załubice i Kuligów, czyli stara trasa, którą bardzo lubię. Jakoś dobrze się układało, że wiatr dość długo z nami współpracował. Współpraca ta układała się całkiem nieźle do ok. 80-tego kilometra. Potem zaczęła się walka z coraz mocniej wiejącym wiatrem. Przy około stówce, zakończyła się kondycja Piotrkowa i od tej pory tylko wytracaliśmy prędkość. Wiatr i narzucone tempo, za szybko mi kolegę wykończyło. Szczęśliwie jednak dotarliśmy, zaliczając kolejną setkę.
Tak sobie pomyślałem, że to być może jeden z ostatnich (jak nie ostatni) z większych wyjazdów w tym sezonie. Aura nie sprzyja już większym dystansom. Przynajmniej dla mnie.
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Stary Kraszew-Wiktorów-Radzymin-Białobrzegi-Stare Załubice-Kuligów-Słopsk-Niegów-Obrąb-Mokra Wieś-Jadów-Kury-Jaźwie-Poświętne-Zabraniec-Majdan-Leśniakowizna-Ossów-Kobyłka-Wołomin
Temp: 13-14°C
Wiatr: płd-zach. 5-6m/s nieźle dał popalić
Czas: 10:05-14:47
Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
103.22 km 0.00 km teren
03:39 h 28.28 km/h:
Maks. pr.:41.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Z planów nici

Niedziela, 5 września 2010 • dodano: 05.09.2010 | Komentarze 6

Plany zakładały na dziś wielki dystans. Tak miało być, gdy będzie lepsza pogoda. Ze względu na słabsze warunki skróciliśmy trasę do 150 km. I z rana o godz. 7:30 ruszyliśmy. Ziąb był niezły, mój termometr wskazywał 7°C. Ubrany byłem dość ciepło, więc nie marzłem. Współczułem tylko Piotrkowi, który jechał w krótkich spodenkach. Po około 25 km przejechanej trasy, zauważyłem, że Piotrek zostaje z tyłu, wiedziałem zatem, że będzie problem. Zaczął narzekać na ból lewego kolana i w ogóle mówił, że słabo mu się jedzie. Szybko się męczył. W związku z tym nastąpiły korekty trasy, właściwie trasa diametralnie została zmieniona. Po nasmarowaniu maścią kolana, Piotrek jechał normalnie i w miarę szybko dojechaliśmy do ośrodków wczasowych na zalewem zegrzyńskim, gdzie zrobiliśmy sobie przerwę śniadaniową.


W trakcie śniadanka, wytłumaczyłem Piotrkowi jakie mam dalej plany, nie słyszałem żadnych sprzeciwów. Zamierzałem jeszcze przejechać most na zalewie i pojechać przez Jachrankę na zaporę w Dębem. Potem przez Wieliszew i Nieporęt skierować się do Zielonki. Kiedy ruszyliśmy, stwierdziłem, że jednak darujemy sobie zaporę i polecimy od razu do Zielonki, a jeśli będzie wszystko dobrze, będziemy szukać kilometrów w okolicach domów. I dobrze, że tak wymyśliłem, bo zaraz po skręcie na trasę nieporęcką, Piotrek zakończył współpracę. Przez Nadmę dojechaliśmy do Kobyłki i zaraz do Wołomina. Wszystkiego ogólnie nazbierało się 100 km. Na zakończenie radziłem Piotrkowi aby w końcu udał się ze swoim kolanem do lekarza, bo niczego dobrego to nie wróży.
Zatem powiedzenie planował piardnąć i się zesrał się sprawdziło. Nici z planowania.
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Stare Grabie-Tuł-Miąse-Sulejówek-Jadów-Mokra Wieś-Obrąb-Niegów-Słopsk-Kuligów-Załubice Stare-Białobrzegi-Nieporęt-Marki-Nadma-Kobyłka-Wołomin
Temp: 7-13°C
Wiatr: rano płn. 3 m/s, potem wzmógł się do 5m/s i zmienił kierunek na płn-wsch.
Czas: 7:35-11:30
Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
103.46 km 0.00 km teren
03:28 h 29.84 km/h:
Maks. pr.:40.10 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Setka zmoknięciem obkupiona

Wtorek, 24 sierpnia 2010 • dodano: 24.08.2010 | Komentarze 0

Meteorolodzy zapowiadali, że padać może. Z rana za oknem wyglądało całkiem ładnie, więc można pojechać coś koło stówy. Postanowiłem pojechać przez Zielonkę i Marki do Nieporętu, jednak w Markach pomieszałem drogi i tak wylądowałem w Radzyminie. Dalej skierowałem się znaną trasą, czyli na Kuligów. W okolicach Kuligowa dogoniłem bikera na szosówce, z którym przez dłuższy czas jechałem, umilając sobie czas rozmową. Pozdrowienia dla Alberta z Warszawy. Przed Niegowem kolega Albert zjechał na obwodnicę a ja pojechałem dalej prosto, kierując się potem na Dębinki i Tłuszcz. Kiedy dojechałem do Tułu, zdecydowałem że nie pojadę prosto na Wołomin, ale zahaczę jeszcze o Poświętne. W Poświętnem zrobiłem sobie uzupełnianie węglowodanów i napitków w miejscowym sklepie a potem przez Ręczaje, pomknąłem do Wołomina. Kiedy brakowało mi około 1,5 km do domu, zaczął lać deszcz. I przez te półtora kilometra zmokłem tragicznie. Kiedy wchodziłem do domu, w butach mi chlupało i lało się ze mnie jakby kto na mnie ze dwa wiadra wody wylał. Ehhh, zabrakło mi kilku minut, aby dojechać do domu, suchą nogą. Nienawidzę moknąć na rowerze. Oprócz tego, dzisiejszy wiatr znowu mnie wymęczył. Aura zdecydowanie zniechęca.
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Zielonka-Marki-Słupno-Radzymin-Stare Załubice-Kuligów-Słopsk-Niegów-Dębinki-Tłuszcz-Miąse-Tuł-Międzyleś-Poświętne-Ręczaje Nowe-Majdan-Wołomin.
Temp: 22°C
Wiatr: płd-zach. 4-5m/s
Czas: 8:35-12:15
Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
112.70 km 0.00 km teren
03:47 h 29.79 km/h:
Maks. pr.:48.20 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Wietrzna setka

Czwartek, 19 sierpnia 2010 • dodano: 19.08.2010 | Komentarze 2

Wczorajsze plany zostały zrealizowane dzisiaj. Wstałem rano i stwierdziłem, że za oknem jest zadowalający widok. Było bezchmurnie, świeciło słońce. Zatem można pojechać coś pod stówę, lub trochę ponad. Jak świeci słońce, to można jechać "na krótko". A aura dzisiejsza tylko przed moim wyjazdem zachęcała. Zaraz jak tylko zdążyłem wyjechać, pochmurzyło się i tak zostało prawie do końca. Zatem za gorąco mi nie było. No i wiatr wydawał mi się jakby mniejszy, w porównaniu do tego, co było wczoraj. Z wiatrem dobrze kolegowałem się do około 70-ego kilometra. Potem pogniewał się na mnie i przeszkadzał jak tylko mógł. Momentami pozwalał jechać do 25 km/h. Oj skląłem go dziś nieźle. Zatem około 40 km pod wiatr, który wymęczył mnie nieźle, pod koniec dał odpocząć. Doszedłem dziś do wniosku, że kiedy jedzie się pod wiatr, droga jakoś się dłuży. Tak właśnie było dziś. Do domu dojechałem z bolącymi mocno nóżkami. Miałem parę razy dziś myśli aby skracać, ale nie dałem się i pojechałem całą zaplanowana trasę.
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Radzymin-Stare Załubice-Kuligów-Słopsk-Niegów-Obrąb-Mokra Wieś-Jadów-Sulejów-Jaźwie-Międzyleś-Poświętne-Zabraniec-Majdan-Leśniakowizna-Ossów-Kobyłka-Wołomin
Temp: 16-19°C (odczuwalna mniejsza, z uwagi na duży i chłodny wiatr)
Wiatr: płd-zach ze zmianą na zach. najpierw 3 a później 5m/s
Czas: 7:45-11:50
Kiedy sobie to wszystko piszę, za oknem jest już burza i pada deszcz. Poszczęściło mi się nieźle.
Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
101.25 km 0.00 km teren
03:28 h 29.21 km/h:
Maks. pr.:41.40 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

"Spacerowo" po okolicy

Wtorek, 6 lipca 2010 • dodano: 06.07.2010 | Komentarze 3

Dziś postanowiłem objechać "stare" szlaki tempem bardziej spacerowym. Jakoś ostatnio ciągnie mnie do trasy na Jadów przez Miąse i Sulejów, dlatego też dziś także się tam udałem. Wyruszyłem z domu o godz. 7:00 i trochę na okrągło udałem się właśnie do Jadowa. Nie miałem sprecyzowanych planów, gdzie pojadę kiedy osiągnę wyznaczony cel. Kiedy jechałem lasami Rezerwatu Śliże, szlag mnie trafiał niemiłosiernie. Z dnia na dzień na poboczach stoi coraz więcej worów ze śmieciami, które leśne zwierzęta rozciągają po całej okolicy. Czy ten naród, który nazywa siebie Europejczykami, zbydlęciał już doszczętnie? Brak mi słów. Zawsze żałuję, że nigdy nie mogę najechać na akcję, kiedy ktoś wywala śmieci z samochodu. Byłaby zabawa.
Po wyjechaniu z lasów i minięciu Jadowa, udałem się poprzez Obrąb i Niegów aby dostać się do Dąbrówki. Na wiadukcie w Niegowie spotkałem swoich znajomych, którzy odpoczywali, będąc w trakcie wycieczki rowerowej. Trochę pogadaliśmy i ruszyłem dalej. Za jakiś czas, kiedy dojechałem do sklepu w okolicy Trojan, Kazik i Pan Tadek (ci moi znajomi) już tam stali. Nie wiem jak tak szybko się tam znaleźli. Pewnie jakiś skrót, którego nie znam. Ja jechałem mocno na około. Okazało się, że Kazik złapał "flaczka" i nie posiada zapasu. Nastąpiło kombinowanie jak dostać się do domu. W związku z tym, że moja zapasowa dętka była dla Kazikowego roweru trochę za duża a nie mogłem też inaczej pomóc, ruszyłem dalej. Z Wołomina zahaczyłem jeszcze o Kobyłkę, aby "dokręcić" stówę.
Trochę ciężko mi się dziś jechało. Upał i jeszcze raz upał. Robi swoje. A prędkość znowu nie wyszła taka spacerowa.
Trasa: Wołomin-Majdan-Zabraniec-Poświętne-Międzyleś-Tuł-Miąse-Sulejów-Jadów-Mokra Wieś-Obrąb-Zabrodzie-Niegów-Słopsk-Dąbrówka-Chruściele-Wola Rasztowska-Stary Kraszew-Helenów-Czarna-Wołomin-Kobyłka-Wołomin
Temp:18-27°C
Wiatr: płn. 1m/s
Czas: 7:00-10:50
Zapomniałem o tej fotce, miałem już ja parę razy zrobić.
Zespól szkół !!! w pewnej miejscowości, w okolicach które odwiedzam na rowerku :)

XXI wiek w Polsce :)
Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
124.03 km 0.00 km teren
04:11 h 29.65 km/h:
Maks. pr.:37.60 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: 40 m
Kalorie: kcal
Rower:Czarny

Coś z niczego czyli bez planów

Piątek, 2 lipca 2010 • dodano: 02.07.2010 | Komentarze 5

Właściwie to planów żadnych dziś nie miałem. Jednak wolny dzień od pracy należało spożytkować konkretnie. Pomyślałem sobie, że zrobię sobie setkę a w trakcie tej setki stwierdziłem, że sprawdzę jak mój organizm zachowa się na dystansie ponad 100 km ze średnią podchodzącą pod 30 km/h. Wyjechałem rano o godz. 6:45. Pogoda wymarzona do jazdy, jeszcze w miarę chłodno i brak wiatru. W okolicach stu kilometrów zacząłem czuć w nogach swoje wyczyny. Zrobiłem sobie w tym czasie dwa krótkie odpoczynki na banana i uzupełnienie napojów. Potem było już trochę gorzej bo zaczęło wiać i musiałem mocniej przyciskać. Po dojechaniu do domu, dość mocno odczuwałem wysiłek, ale stwierdziłem, że jeszcze trochę tak bym pociągnął. Na dłuższy dystans jednak, stanowczo zalecane jest mniejsze tempo. Na dodatek dzisiejszy upał mnie masakrował. Nawet wiejący wiatr nie chłodził. Jeździłem w większym upale ale dziś odczułem go dotkliwie.
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Stary Kraszew-Radzymin-Białobrzegi-Załubice Stare-Kuligów-Słopsk-Niegów-Zabrodzie-Obrąb-Mokra Wieś-Jadów-Sulejów-Jaźwie-Międzyleś-Poświętne-Ręczaje Polskie-Majdan-Leśniakowizna-Ossów-Kobyłka-Wołomin
Temp: 18-28°C
Wiatr: płn-zach. 2m/s
Czas: 7:45-11:10



Trasa nie jest zbyt dokładna, gdyż mapa nie jest aktualna, nie posiada kilku odcinków jezdni, np. w okolicy Kuligowa, Dręszewa i Obrąbu. Są tam normalne drogi a na mapie nie istnieją. Stąd rozbieżności w odległościach.
Kategoria 100-150