Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Isgenaroth z miasta Wołomin. Mam przejechane 50117.01 kilometrów w tym 60.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.76 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
mapa odwiedzone gminy

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Isgenaroth.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
55.25 km 0.00 km teren
01:43 h 32.18 km/h:
Maks. pr.:41.49 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

A chęci wczoraj na trasie zostały

Piątek, 2 września 2011 • dodano: 02.09.2011 | Komentarze 0

Po powrocie z pracy, umówiłem się z Piotrkiem na godzinę 17:30. O tej porze melduję się u niego pod domem i ruszamy na standardowy, porobotny trening. Od razu czuję, że dziś będzie ciężko, bo chęci brak. Właśnie zostawiłem je chyba wczoraj na trasie Zawiszyn-Stanisławów. Leżą sobie tam pewnie gdzieś i czekają aż po nie przyjadę.
No i było ciężko. Dobrze, że Piotrek prowadził całą drogę a ja siedziałem mu na kole i utrzymywałem jego tempo. Mam nadzieję, że do jutra mi przejdzie, bo szkoda weekendu marnować a ma być ciepły w miarę. Aaaaaa, właśnie, jeśli chodzi o ciepłotę, to dziś owej ciepłoty już nie było. termometr pokazywał minimalnie 14,9°C. Zmrok skradał się za nami już bardzo szybko, czyli jesień zbliża się wielkimi krokami. Jeszcze trochę i po robocie już nie pojeździ.
Temp: 14,9-18,5°C
Wiatr: płn-zach. 3m/s
Czas: 17:20-19:05
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Wołomin-Czarna-Stary Kraszew-Wola Rasztowska-Krusze-Klembów-Ostrówek-Karolew-Poświętne-Nowe Ręczaje-Majdan-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
123.18 km 0.00 km teren
03:45 h 32.85 km/h:
Maks. pr.:53.51 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Recepta na zszarpaną nerwę

Czwartek, 1 września 2011 • dodano: 01.09.2011 | Komentarze 4

Po dwóch wolnych dniach od roweru, wczoraj na popołudniowej zmianie w pracy, ogarnęła mnie straszna nerwa. W związku z tym, że w pracy mam ciągle kontakt z ludźmi (czytaj klientami, bardzo często upierdliwymi i wkurzającymi), pod wieczór miałem ogromną chęć na zabicie kilku osób i spokojne opuszczenie miejsca pracy. Jednak, że nie bardzo wchodziło to w rachubę, to wymyśliłem, że dziś zrobię sobie wolne, tak też uczyniłem. Zatem podaję dziś receptę na zszarpaną nerwę, czytać proszę, bo nie będę się powtarzał.
Należy zaplanować trasę około 130 km, zaopatrzyć się w prowiant i napoje wzmacniające (i nie mówię tu wcale o napojach wyskokowych), sprawdzić prognozy pogody i wyjechać. Należy dołożyć do tego ogień w nogach i może ta nerwa przejdzie po przejechaniu zaplanowanego odcinka. Zanim wyjechałem, długo nie mogłem się zdecydować jaką trasę mam jechać. Rozmyślałem już o tym wczoraj, w trakcie powrotu do domu. Dziś z rana jeszcze studiowałem mapy. Zdecydowałem, że nie będę się pchał w żadne dwusetki, (bo po głowie mi chodził wyjazd do Ciechanowa lub Czerwińska nad Wisłą). O rezygnacji z takiej trasy przeważył też fakt, że w przypadku Czerwińska, musiałbym wepchnąć się na trasę nr 62 prowadzącą do Płocka. Skutkowałoby to pewnie zmasakrowaniem mnie przez TIR-y. Wybrałem za to drogę "sześćdziesiątkę", na której też było sporo TIR-ów, ale one dziś właściwe mi pomagały. Pchały mnie pod ten jeb... (ehhh miałem go nie wyklinać) wiatr. Bo właściwie, dzisiejszy wyjazd chciałem zadedykować osobom, które zajmują się internetowymi prognozami pogody. Najbardziej oczywiście dedykuję go tym, którzy zajmują się prognozowaniem kierunku i prędkości wiatru. Proponowałbym Wam abyście zajęli się może budową sosen. Może będzie Wam kochani to lepiej wychodziło, bo prognozy Wasze można o dupę potłuc. Wiatr, który według Szanownych Państwa miał wiać z prędkością 2-3m/s, doprowadził mnie dziś na trasie Zawiszyn-Stanisławów do totalnej rozpaczy. Potem też nie było lepiej, no ale cóż. Kto mi kazał sugerować się prognozą pogody? Mogłem splunąć na palucha i sam określić niezbędne mi dane.
Zatem umordowałem się czy tam ujechałem dziś okropielnie. Ale może ta nerwa mi przeszła. Zobaczymy później. Ogień też dziś na trasie w nogach był, ale w Zawiszynie wygasił mi go ten lekki wiaterek.
Temp: 18-22,5°C
Wiatr: wg. mnie płd-zach. 4-5m/s a wg. pogodynek i innych badziewiów internetowych także płd-zach. ale 2-3m/s
Czas: 8:50-12:40
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Stary Kraszew-Wiktorów-Radzymin-Ruda-Stare Załubice-Kuligów-Józefów-Marianów-Słopsk-Niegów-Zazdrość-Obrąb-Mokra Wieś-Jadów-Zawiszyn-Starchówka-Stanisławów-Papiernia-Poświętne-Nowe Ręczaje-Majdan-Wołomin
Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
79.65 km 0.00 km teren
02:24 h 33.19 km/h:
Maks. pr.:42.27 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jak Cajmer o północy, co świecę zeżarł i po ciemku siedział

Poniedziałek, 29 sierpnia 2011 • dodano: 29.08.2011 | Komentarze 7

Kiedy wracałem z pracy, wpadłem na pomysł aby dojechać dziś do 11 tysięcy km. Brakowało mi jakieś 80 km, więc stwierdziłem, że przecież to pestka i zrobi się w mig. Zapomniałem jednak, że ostatnie dni miałem trochę intensywne rowerowo a i cały dzień na nogach w robocie nie wpłynął na mnie pozytywnie. Na ale cóż, co cię nie zabije, to cię wzmocni. Przed wyjazdem, zjadłem przynajmniej obiadek. Potem posprawdzałem sobie kierunek wiatru i wpatrywałem się w mapę aby ustalić w którą stronę mam jechać. Profesjonalnie sobie wszystko poustalałem i pojechałem... oczywiście większość pod wiatr. Niby on był słaby, ale mnie wykańczał. Na samym początku jazdy stwierdziłem, że jakoś tak dziwnie się czuję, jakoś mi tak widno i oczy mi łzawią. No tak, zapomniałem okularów. Pierwszy raz mi się to zdarzyło, ale jakoś to przeżyję. Zabrałem sobie dziś ze sobą muzyczkę dla wzmocnienia tempa. Niby pomagała ale ja długo dziś nie mogłem się "ułożyć" z rowerem. W ogóle dziś ze sobą nie współpracowaliśmy. Przemordowałem tę osiemdziesiątkę, ale nie było wcale łatwo. Pod koniec marzyłem o tym by już dojechać. No i w końcu dojechałem. Mam w tym roku jedenaście tysięcy kilometrów. W tamtym roku, nawet nie pomarzyłbym o takim wyniku.
Temp: 22,5-20°C
Wiatr: płd-zach. 3-4m/s
Czas: 16:55-19:20
Trasa: Wołomin-Majdan-Cięciwa-Zabraniec-Krubki Górki-Poświętne-Międzyleś-Franciszków-Jażwie-Kury-Sulejów-Jadów-Mokra Wieś-Wólka Kozłowska-Wola Rasztowska-Stary Kraszew--Helenów-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
174.17 km 0.00 km teren
05:31 h 31.57 km/h:
Maks. pr.:55.45 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Płońsk zdobyty

Niedziela, 28 sierpnia 2011 • dodano: 28.08.2011 | Komentarze 2

Kolejny raz Ciechanów nie doszedł do skutku. Trochę z powodu lenistwa a i trochę z uwagi na niepewną pogodę. Nie wiedziałem co będzie się działo dziś z rana, zapowiadano na noc ulewy i burze. Stwierdziłem, że z rana i tak będzie mokro, więc nie ma sensu zrywać się w niedzielę o 5:30. Popatrzyłem wczoraj wieczorkiem na mapę i wykombinowałem, że można by pojechać przecież do Płońska. Trasę Nasielsk-Nowe Miasto jechałem tylko raz i to w tamtym roku. Można zatem ją sobie przypomnieć. Poza Nowym Miastem, nigdy wcześniej nie byłem. Do Piotrak melduję się troszkę przed dziewiątą. Wiem, że to późna pora jak na ten wyjazd, ale pospać też kiedyś trzeba. Poza tym dziś to ja mam ograniczenia czasowe. Dzisiejsza aura w porównaniu do tego co działo się wczoraj to pikuś. Można powiedzieć, że dziś jest Syberia, termometr pokazuję 18°C. Wiatr ma nas wszystkich w głębokim poważaniu i robi to co umie najlepiej, czyli piździ jak dziki. Poza tym okazuje się, że jest sucho, deszcz popadał może z pięć minut około godziny szóstej rano.
Zaczynamy od trasy nieporęckiej i kierujemy się na Wieliszew a potem niedawno poznanym skrótem na zaporę na Dębe. Wieje prosto w ryło lub trochę z boku. Nie poszalejemy dziś zbytnio, bo zmasakrować sobie nogi nie jest trudno, a jeszcze trzeba wrócić. Z powodu późnej pory, jaką wybraliśmy na wyjazd, nie mam czasu na robienie zdjęć, a byłoby co fotografować. W Nasielsku jest przecież bardzo ładny, neogotycki kościół pod wezwaniem św. Wojciecha, wybudowany w latach 1899-1904. Mijamy go z prawej strony i kierujemy się na Nowe Miasto. Zaraz za Nasielskiem napotykamy pierwsze utrudnienie. Pierwotna droga jest zamknięta z uwagi na budowę jakiegoś wiaduktu i przez pewien odcinek jedziemy "płytówką. Wytrzęsie mnie za wszystkie czasy. Jedziemy i jedziemy a Nowego Miasta nie widać. Byłem pewien, że z Nasielska było bliżej. Wszystko przez ten wiatr, odległości robią się "większe". Mijamy Nowe Miasto i potem cmentarz żołnierzy radzieckich poległych w czasie II wojny światowej, znajdujący się w Bolęcinie. Cmentarz jest ładnie utrzymany, przynajmniej tak wygląda to z drogi. Miejscami droga 632 pozostawia wiele do życzenia, choć zdaję sobie sprawę, że jeździłem gorszymi. Jednak wiatr w twarz i dziury na drodze, zawsze doprowadzają mnie do rozpaczy. Kilometry do Płońska wleką się niemiłosiernie, nogi są już zmęczone. W końcu widzę wiadukt w Płońsku, pod którym przechodzi droga E77 czy tam S7. Rozmyślam czy nie wracać z Płońska na Nowy Dwór Mazowiecki, zawsze to odkrywanie nowych dróg. Stajemy pod jakimś miejskim sklepem, konsumujemy co mamy, robimy zakupy (w sklepie nie ma bananów!!!). Dopytuję się też o drogę na Nowy Dwór Mazowiecki i okazuje się, że właśnie musielibyśmy jechać trasą S7. Zatem nic z tego, nie będziemy ryzykować, nawet nie jestem pewny czy rowery nie mają zakazu ruchu na takiej drodze. Zatem wracamy tą samą drogą. Teraz jednak będzie o wiele lżej, z wiatrem w plecy. Zwiedzanie Płońska oczywiście sobie darowaliśmy, nie ma na to czasu. Może innym razem.
No i faktycznie, teraz to zupełnie inna jazda. Droga mija bardzo szybko. Jednak wiatr odcisnął swoje piętno na nogach i po woli zaczynamy odczuwać trudy jazdy w stronę Płońska. Znowu mijamy Nowe Miasto, Nasielsk i... Dobijamy na zaporę gdzie wykręcamy dzisiejszy max. Wiatr buja rowerem i trochę strach za mocno się rozpędzać. Dyskutujemy, że dziś dwustu nie dalibyśmy rady, ale kto wie. Jednak sprawdzać nie będziemy. Nie tym razem.
Weekend więc się kończy i można powiedzieć, że został spożytkowany rowerowo bardzo solidnie. Oby więcej takich wypadów.
Temp: 18,5-22,5°C
Wiatr: zach. 4-5m/s
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Zielonka-trasa nieporęcka-Nieporęt-Wieliszew-Komornica-Dębe-Chrcynno-Nnasielsk-Nowe Miasto-Bolęcin-Strachówko-Płońsk-Starchówko-Bolęcin-Nowe Miasto-NAsielsk-Chrcynno-Dębe-Komornica-Nieporęt-Białobrzegi-Beiniaminów-Radzymin-Czarna-WOłomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 150-200


Dane wyjazdu:
99.15 km 0.00 km teren
03:09 h 31.48 km/h:
Maks. pr.:44.59 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Jazda ekstremalna

Sobota, 27 sierpnia 2011 • dodano: 27.08.2011 | Komentarze 4

Wyjechaliśmy dziś z Piotrkiem o najgorszej porze jaka można wybrać na wyjazd w taki upalny dzień. Była godzina trzynasta. Niestety Piotrek był dziś mocno ograniczony czasowo. Pomimo tego, że trasę zaplanowałem tak aby większość była z wiatrem i tak od początku wiedziałem, że będzie ciężko. Termometr w moim liczniku pokazywał temperaturę maksymalną 36,2°C, do tego dochodził wiatr, wiejący z prędkością 6m/s. Ogólnie masakra. Przez ostatnie 20-30 km miałem już serdecznie dość i modliłem się o jak najszybszy dojazd do domu. Nawet olałem setkę i jej nie dojechałem. Jutro ma niby przyjść ochłodzenie a na ten dzień planowaliśmy wyjazd do Ciechanowa. Gdybym miał jechać w takich warunkach jak dziś, to odpuszczam.
Temp: 32-36,2°C
Wiatr: płd-wsch. 6 m/s
Czas: 13:00-16:22
Trasa: Wołomin-Majdan-Nowe Ręczaje-Poświętne-Międzyleś-Franciszków-Kury-Sulejów-Jadów-Mokra Wieś-Wólka Kozłowska-Dębinki-Głuchy-Nigów-Słopsk-Dąbrówka-Trojany-Chruściele-Wola Rasztowska-Stary Kraszew-Helenów-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
60.85 km 0.00 km teren
01:55 h 31.75 km/h:
Maks. pr.:43.62 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

No, nareszcie się udało wyjechać

Piątek, 26 sierpnia 2011 • dodano: 26.08.2011 | Komentarze 0

Wyszedłem dziś z roboty i rozejrzałem się z trwogą po nieboskłonie. Nie ma chmur!! Może uda się dziś wyjechać na trening. Ostanie dwa dni zostały zmarnowane. Całe dnie świeciło słońce, a kiedy dojeżdżałem do domu, na dworze zaczynał się armagedon. Dziś jednak się udało. Po powrocie skontaktowałem się z Piotrkiem i umówiliśmy się na osiemnastą. Przejazd przez miasto Kobyłka oznaczał ubłocenie roweru, który ostatnio pieczołowicie znowu czyściłem. Ehhh, mam się z tym błotem. To były pozostałości po wczorajszym armagedonie. Ciekawy jestem dlaczego te pozostałości były tylko w Kobyłce, reszta świata była sucha? Nie wiem, jakieś niszowe to miasto. Trening minął bez żadnych rewelacji, zwyczajnie. Dobrze, że już dziś pojechałem, bo po woli zaczynało mnie ponosić.
Temp: 25-23°C
Wiatr: płd-wsch. 4m/s
Czas: 17:50-19:50
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Ossów-Lesniakowizna-Majdan-Cięciwa-Krubki Górki-Poświętne-Międzyleś-Tuł-Ostrówek-Klembów-Stary Kraszew-Helenów-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
63.60 km 0.00 km teren
01:54 h 33.47 km/h:
Maks. pr.:45.76 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Żal dnia marnować

Wtorek, 23 sierpnia 2011 • dodano: 23.08.2011 | Komentarze 1

Dziś po powrocie z pracy, jedyne o czym myślałem, było wyjście na trening. Miałem robić dziś jeszcze przerwę w treningach, ostatnio czułem zmęczenie. Jednak stwierdziłem, że tak pięknego dnia żal marnować. Bo przecież takich dni było tak mało tego lata. Jeszcze trochę poprzekomarzałem się z leniem Tomkiem i wyjechałem. Do Piotrka nie telefonowałem, bo on twierdził wczoraj, że dziś jeszcze będzie odpoczywał. Na początku nie jechałem zbyt szybko, ale z upływem czasu rozkręcałem się coraz lepiej. Wyszło całkiem ładnie. Na weekend świta mi w głowie pewien plan, ale nie wiem czy Piotrek będzie chciał to jechać. Zobaczymy.
Temp: 25-22°C
Wiatr: płn-zach 2-3m/s (wiał z kierunków zmiennych)
Czas: 16:30-18:25
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-czarna-Helenów-Stary Kraszew-Wola Rasztowska-Kozły-Wólka Kozłowska-Tłuszcz-Miąse-Szczepanek-Międzyleś-Poświętne-Krubki Górki-Zabraniec-Cięciwa-Majdan-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
118.64 km 0.00 km teren
03:39 h 32.50 km/h:
Maks. pr.:42.27 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Kiedyś może będzie lepiej?

Niedziela, 21 sierpnia 2011 • dodano: 21.08.2011 | Komentarze 1

Dziś przed samym wyjazdem, podejmujemy decyzje o kierunku jazdy. Wiem, że większość wyjdzie pod wiatr, ale powrót do domu będzie przynajmniej lżejszy. Wiatr zdecydowanie słabszy niż wczoraj, ale do tego aby osiągnąć właściwy komfort jazdy, jest jeszcze daleko. Decydujemy się dziś pojechać do Zawiszyna przez Stanisławów i potem skręcić na Jadów. Pomimo niedzieli na trasie na Ostrów Mazowiecką panuje spory ruch, cieszy tylko fakt, że nie ma dziś tak wielu samochodów ciężarowych. Niedzielny zakaz dla ciężarówek, to jest to!! W Jadowie zastanawiamy się chwilę czy nie skręcić aby do Urli aby popatrzeć na zawody Poland Bike Marathon, ale odpuszczamy sobie i zaczynamy kilkudziesięciu kilometrową walkę z wiatrem. Piotrek dziś narzeka, że jedzie mu się ciężko, no ale komu przy takim wietrze jest łatwo. Tym bardziej, że wczoraj wiatr dał nam mocno w kość. Po drodze snujemy plany na przyszły sezon a przy gadaniu czas leci szybciej. Przy chwili słabości już mamy skracać trasę, ale dzielnie podejmujemy decyzje, że "lecimy" jeszcze na Kuligów. A co tam, damy radę. Jak wspomniałem, ostatnie 20 km jest już z wiatrem, więc lżej jechać. Wiatr pomimo tego, że słabszy i tak nas wymęczył. Już chyba nigdy nie przestanie wiać?!!
Temp: 18-23°C
Wiatr: zach. 3-4m/s
Czas: 9:30-13:15
Trasa: Wołomin-Majdan-Zabraniec-Krubki Górki-Poświętne-Turze-Papiernia-Stanisławów-Strachówka-Zawiszyn-Jadów-Mokra Wieś-Obrąb-Niegów-Słopsk-Józefów-Kuligów-Załubice Stare-Ruda-Radzymin-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 100-150


Dane wyjazdu:
76.95 km 0.00 km teren
02:19 h 33.22 km/h:
Maks. pr.:55.84 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Bunt maszyn

Sobota, 20 sierpnia 2011 • dodano: 20.08.2011 | Komentarze 1

Zastanawiałem się dziś po drodze, co jest bardziej chore? Czy może ta "letnia" pogoda, albo jednak pomysł przejechania dziś stu kilometrów? No bo komu normalnemu przy wietrze 8m/s lub więcej zechce się jechać taki dystans. Baaaa, pewnie, że nam. Na szczęście na samym początku, decydujemy się skrócić ten wyjazd. Wiedząc, że powrót do domu będzie pod wiatr, nie chcemy się zakataować. Sam początki są dobre a nawet przyjemne. Droga do Jadowa mija bardzo szybko, bo wiatr tak pcha, że "lecimy" sobie cały czas pod cztery dyszki. Kiedy w Jadowie skręcamy na Sulejów, już nie jest tak różowo i nawet rowery zaczynają się buntować, pewnie w obawie przed naszymi kolejnymi ekstremalnymi pomysłami. Najpierw Piotrek musi dopompować powietrza, które od mniej więcej trzydziestu minut, gdzieś sobie ucieka. Jest to tym bardziej trudne, bo pompka ma długość około dwudziestu centymetrów i naprawdę nie jest łatwo władować w oponę siedem albo osiem barów. Po kliku chwilach udręki, udaje się wcisnąć wymaganą ilość powietrza do dętki i ruszamy. Przejeżdżamy może z pięć kilometrów i tym razem to mój rower stwierdza, że na dziś ma dość. Teraz kapeć jest w moim tylnym kole. Tylko, że u mnie to już trzeba zmienić dętkę, bo powietrze nie bawiło się w jakieś tam powolne schodzenie, tylko spieprzyło w trzy sekundy. Zatem dziursko!! Od umazania się smarem i brudem po łokcie ratują mnie gumowe rękawiczki, które Piotrek "kisi" w torebce podsiodłowej. Zmieniamy dętkę i teraz ja będę tłoczył te siedem barów do swojego koła. Po woli zielenieję na twarzy a czas umilają komary, które wpieprzają nas razem z butami. Nie przeszkadzają im nawet metalowe bloki z moich butach. Po wpierdnięciu powietrza ruszamy dalej, tylko że musimy się spieszyć bo Piotrkowi zostało mało czasu na dojazd do domu. Za Poświętnem dostajemy wiatrem prosto w ryło. Masakra i metal headbreaker destroyer buldożer razem wzięte to mało powiedziane. Gorzej czułem się tylko raz w tym roku, kiedy wybraliśmy się z Piotrkiem na wiosnę bodajże, przy wietrze ponad 11 m/s. Przypominam sobie ten wyjazd i wizja rzucającego nami po całej ulicy wiatru, przynosi mi ulgę. Przecież dziś jest lepiej, bo tylko gwiżdże w uszach ale wcale nie kolebie po całej jezdni. Od czasu di czasu tylko bujnie całym rowerem. Więc jest o niebo lepiej. Mam nadzieje, że jutro będzie jeszcze lepiej i przestanie sobie powiewać.
Temp: 22°C
Wiatr: zach. 8m/s
Czas: 14:40-17:25
Trasa: Wołomin-Wołomin Słoneczna-Czarna-Stary Kraszew-Wola Rasztowska-Kozły-Wólka Kozłowska-Mokra Wieś-Jadów-Sulejów-Kury-Jaźwie-Międzyleś-Poświętne-Nowe Ręczaje-Majdan-Wołomin
Kategoria 50-100


Dane wyjazdu:
60.94 km 0.00 km teren
01:54 h 32.07 km/h:
Maks. pr.:45.18 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Trening po pracy

Czwartek, 18 sierpnia 2011 • dodano: 19.08.2011 | Komentarze 0

Wyruszamy z Piotrkiem na trening po pracy. Po drodze mijamy wielu bikerów. Czyżby wieczór był pora bardziej odpowiednią na treningi. Momentami mocne tempo, ale ogólnie jazda bardziej spokojna. Pod koniec, szczególnie podczas przejazdów przez lasy, dość chłodno.
Temp: 25-21°C
Wiatr: płd-zach 2m/s
Trasa: Wołomin-Kobyłka-Ossów-Leśniakowizna-Majdan-Zabraniec-Poświętne-Międzyleś-Tuł-Ostrówek-Klembów-Stary Kraszew-Helenów-Czarna-Wołomin Słoneczna-Wołomin
Kategoria 50-100